UWAGA!

Chcę kary najsurowszej, choć żadna nie zwróci mi dziecka

Dziś (15 stycznia) przed Sądem Okręgowym w Elblągu rozpoczął się proces w sprawie śmiertelnego pobicia 24-letniego Pawła M., do jakiego doszło w lipcu ubiegłego roku w pobliżu Bowling Clubu. Na ławie oskarżonych zasiedli Marcin P., utytułowany młody bokser oraz Jacek B., pseudonim „Jazon”. Razem z nimi sądzony jest Varuzhan M., któremu prokuratura postawiła zarzut pobicia Marcina M.

Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło 22 lipca 2007 r. ok. godz. 4 nad ranem. 24-letni Paweł M. wraz ze znajomymi bawił się w Bowling Clubie. Po nieporozumieniu z ochroną lokalu chłopak wraz z kolegą Marcinem M. wyszli na zewnątrz. Tam zostali zaatakowani przez kilku mężczyzn. Rozdzielili się - Marcin M. pobiegł w kierunku Multikina, zaś Paweł M. w kierunku stacji benzynowej. W efekcie starcia z napastnikami Marcin odniósł obrażenia, które nie wymagały jednak leczenia szpitalnego. Natomiast Paweł został znaleziony nieprzytomny w pobliżu budynku ZUS. Mimo wysiłków lekarzy zmarł w szpitalu 4 sierpnia.
     Policjanci zatrzymali (choć właściwie niektórzy sami się do nich zgłosili) trzech mężczyzn związanych z wydarzeniami tamtego poranka: 23-letniego Marcina P., 27-letniego Jacka B., oraz 22-letniego Varuzhana M.
     
     Uderzyłem go tylko dwa razy
     Marcin P., elbląski bokser, pracował w Bowling Clubie jako selekcjoner, czyli pracownik ochrony. Postawiono mu dwa zarzuty - pobicia ze skutkiem śmiertelnym Pawła M. oraz pobicia Marcina M. Podczas dzisiejszej rozprawy przyznał, że uderzył Pawła, ale tylko dwa razy pięścią w głowę, bo ten wcześniej go zaczepił. Do pobicia Marcina nie przyznał się.
     - Nigdy wcześniej nikogo nie uderzyłem bez powodu - mówił dziś w sądzie. - Paweł M. mnie sprowokował, choć teraz bardzo żałuję, że na to pozwoliłem. Nie miałem jednak zamiaru spowodować u niego ciężkich obrażeń. Uderzyłem go dwa razy, widziałem, jak upadł, ale wyglądał, jakby zamierzał się podnieść. Myślałem, że nie zrobiłem mu większej krzywdy i odszedłem. Nie przewidziałem, że moje ciosy mogą spowodować śmierć. Nadal to do mnie nie dociera. Przepraszam rodzinę Pawła.
     Marcin P. twierdzi, że o ciężkim stanie pobitego Pawła dowiedział się później. Jeszcze w lipcu sam zgłosił się na policję z adwokatem.
     
     Jestem niewinny
     27-letni Jacek B., pseudonim „Jazon” był 22 lipca 2007 r. gościem w Bowling Clubie. Został oskarżony o pobicie ze skutkiem śmiertelnym Pawła M. Nie przyznaje się do winy. Dziś odmówił składania wyjaśnień, podtrzymał tylko swoje wcześniejsze zeznania.
     - Nie miałem nic wspólnego z pobiciem Pawła M., nie znałem go, nie biegłem za nim, nie wiem, kto go pobił - przekonywał sąd. - Mało tego, sam zostałem zaatakowany przez jakiegoś chłopaka. Nie pamiętam, jak wyglądał, ale ruszyłem za nim w pościg. Nie złapałem go jednak.
     „Jazon” dodał, że widział, jak jakiś dobrze zbudowany chłopak uderzył Marcina P. I to wszystko, co może powiedzieć o tej sprawie.
     - Bałem się, że będę w nią zamieszany, bo byłem wcześniej karany - dodał. - Dlatego po tym zajściu przed Bowlingiem wyjechałem. Jednak przemyślałem wszystko i sam zgłosiłem się na policję.
     
     Pobiłem za „czarnucha”
     Dziś na ławie oskarżonych zasiadł także 22-letni Ormianin Varushan M., student Uniwersytetu Gdańskiego. Otrzymał on zarzut pobicia Marcina M. Powiedział, że częściowo przyznaje się do zarzucanego czynu.
     - Zostałem sprowokowany zachowaniem Marcina M. - mówił dziś. - Tego wieczoru pomagałem koledze, jako ochroniarz. Marcin M. zaczął tańczyć z piwem na podeście, gdzie stała konsola didżeja. Zwróciłem mu uwagę, a gdy ten wyszedł z lokalu, zaczął mi wymyślać od „czarnuchów” i grozić, że mnie „załatwi”. Byłem trzeźwy, ale zdenerwowałem się. Poszarpałem się z nim, nie wykluczam również, że mogłem go uderzyć, ale do kopania się nie przyznaję.
     Dziś w sądzie Varushan przeprosił Marcina M.
     
     Nikogo nie wyzywaliśmy
     W charakterze świadków wystąpili dziś w sądzie ojciec Pawła M. - Andrzej Sztuczka (jest on także oskarżycielem posiłkowym) oraz pobity pod Bowlingiem Marcin M.
     - Do klubu dojechałem w nocy i dołączyłem do bawiących się kolegów, m.in. Pawła M. - mówił Marcin M. - Tańczyłem z butelką piwa na podeście, bo myślałem, że tam wolno. Ormianin ściągnął mnie na dół, szarpiąc. Doszło do przepychanki. Następnie zostałem uderzony przez Marcina P. i niegrzecznie wyproszony z lokalu. Wyszedłem sam, wycierając krew z wargi, gdy na schodach zawołał mnie Paweł M. Razem wyszliśmy na zewnątrz i kierowaliśmy się do oddalonego o kilka metrów miejsca, gdzie zwykle stoją taksówki. Nie wyzywaliśmy nikogo - zapewniał. - Zapaliliśmy papierosa i stwierdziliśmy, ze jedziemy do domu. Nagle za nami wybiegła grupka osób, więc krzyknąłem do Pawła, by uciekał - kontynuował. - Rozdzieliliśmy się. Mnie zaatakowała grupa Ormian, a wśród nich Varushan M. Jednak, gdy byłem bity - rzucony na ziemię i kopany - widziałem, jak Paweł ucieka, a za nim biegną cztery osoby. Rozpoznałem wśród nich Marcina P. i „Jazona”.
     Jak widać, wersje na temat tego samego zdarzenia są różne. Z tym musi zmierzyć się sędzia. Natomiast, na co liczy ojciec pobitego na śmierć Pawła:
     - Mam nadzieję, że sprawcy otrzymają karę najsurowszą, jaką przewiduje kodeks karny - mówił. - Choć żadna kara nie zwróci mi dziecka - dodał ze smutkiem.
     Andrzej Sztuczka jest w tej sprawie oskarżycielem posiłkowym. - Jest mi ciężko, ale muszę to zrobić - dla mojego syna - dodał.
     Kolejna rozprawa odbędzie się jeszcze w tym miesiącu.
A

Najnowsze artykuły w dziale Prawo i porządek

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Teraz każdy jest nie winny. .. ehhh. .. .
  • Heh. Żal mi tego chłopaka. .. " Nie wiedziałem, że nie można tańczy na podeście" on Cię szarpał ? Nie wierzę w to. To są naprawdę porządni ludzie, nie wierzę, że selekcjoner podejdzie i szarpie gościa. Mam nadzieję, że ten koleś też będzie ukarany bo moim zdaniem on prawdy nie mówi !! I mam nadzieję, że chłopaki dostaną słabą karę, fakt nie powinni się bic ale przynajmniej mówią prawdę nie to co kolega zabitego. A i jeszcze jedno; ] Dlaczego w Elblągu mieszkają rasiści ?? Zal !! Każdy ma swoje prawa i nie ma znaczenia kolor skóry.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Chłopaki dacie rade !!!(2008-01-15)
  • Varushan dobry chlopak, nie rozumiem dlaczego jeszcze go trzymaja w wiezieniu, bez przesady. .. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    ja to ja(2008-01-15)
  • Do "Chłopaki dacie rade" - rola wikidajly w lokalu jest pilnownaie, zeby w czasie imprez nie bylo awantur. Napady gangow na ulicy na to zwykly bandytyzm. Napady czterech na jednego, to pospolite tchorzostwo.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    bandyci do wiezienia(2008-01-15)
  • "Tańczyłem z butelką piwa na podeście, bo myślałem, że tam wolno" Takie bydło wchodzi do Bowla, struga wirache a w sądzie jaki to on niewinny. Marcin trzymaj się. Dawid Cygan Kostecki też miał kłopoty z prawem, a teraz do rany przyłóż.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    dzbanek do oleju(2008-01-15)
  • "bandyci dom więzienia " z tego co slychac bylo z glownych zrodel to oni byli caly wieczor agresywnie nastawieni a pozniej jeszcze te rasistowskie gadki. Niech wszyscy mowia prawde i po sprawie.
  • dalej nie moge zrozumieć jak można pobić drugiego człowieka i zabić, jest mi nie dobrze jak o tym myśle, fuj!w życiu bym na takiego bandziora nie spojrzała. i nigdy już nie pujde do bowlinga wole jechać na balety do gdańska banda bezmuzgowców. wielcy kozacy. czterech na jednego
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    nicolaa(2008-01-15)
  • Mr. Jazon jaka wersje przedstawil (nie)wiarygodna. .no no no. .
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    zapadka(2008-01-15)
  • Wszyscy gadacie glupoty, stalem obok tego S. P chlopaka, jak tanczyl na tym podescie, a ochrona mu chyba zazdroscila, ze tanczy lepiej od nich!nie widzialem momentu, jak kazali mu z niego zejsc, za to widzialem, jak wyszli za nim na zawnatrz i doszlo miedzy nimi do jakies wymiany zdan, po czym od tylu podbiegl jeden koles(byl z tymi od ochrony)i uderzyl tego, co juz niestety nie zyje, z prawej strony w twarz, od tego sie zaczelo. .. ci dwaj zaczeli uciekac, a reszta ruszyla za nimi w pogon. moim zdaniem i tak bylo wiadomo, ze chlopak bedzie bity po ich gadce i gestach, kwestia byla tylko, czy ten drugi tez wylapie, czy mu sie upiecze. jednak i jemu sie nie upieklo. zadaje sobie tylko pytanie po co to wszystko bylo?w jak bezmyslny sposob banda IDIOTOW po kilku strzalach koksu i niezwyklej pewnosci siebie pozbawila zycia mlodego chlopaka, a drugiego pobila. brak mi slow. .!gdzie tu jest jakas tolerancja??ludzie w jakim kraju my zyjemy, ze nie mozna isc spokojnie na jakis balet, do kina, pabu, restauracji, czy gdziekolwiek, bez widoku takich, czy podobnych scen, bo to jest nie oszukujmy sie w naszym kraju na porzadku dziennym. (. .. ) na koniec powiem, ze Armeniec i reszta powinni dostac maksymalny wyrok, choc wiem, ze beda inne zdania, ale chyba nie do konca przemyslane. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    ...NIEDOSZLY SWIADEK...(2008-01-15)
  • .. .. zobaczymy co będzie dalej. .. .
  • Było tam pare osób i każdy dobrze widział to zajście. Wszyscy trzej powinni siedzieć!!!!!Nie rozumiem tego całego milczenia. Jak można myśleć, że trzech debili okłada bezbronnego chłopako po głowie i wszystko skończy się dobrze. Przecież on musiał zginąc. Po 15 lat byłoby sprawiedliwie. Respekt dla drugiego człowieka musi być!!!!!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    sprawiedliwy(2008-01-15)
  • zrobice ajzonowi testy na amfetaminke i reszte dragow
Reklama