UWAGA!

Problem 5 – Im dalej, tym gorzej

 Elbląg, Problem 5 – Im dalej, tym gorzej
fot. AD

Edukacja i polityka edukacyjna mają kluczowe znaczenie dla rozwoju społeczeństw lokalnych. Władze miasta nie tylko dysponują kompetencjami finansowymi wobec placówek oświatowych, to w ich gestii leży ustalanie liczby szkół i granic ich obwodów, to one (w ramach prawnych nakreślonych przez Kartę Nauczyciela) decydują o płacach i dodatkach motywacyjnych, wreszcie, organizują konkursy na dyrektorów szkół, mogą ich także odwoływać.

Dlatego w dzisiejszym odcinku cyklu postaram się przyjrzeć sytuacji panującej w instytucjach edukacyjnych trzech szczebli.
       Jednym z głównych kryteriów oceny działalności szkół (szczególnie dzisiaj, gdy nie są upubliczniane wyniki egzaminów zewnętrznych) jest liczba laureatów olimpiad przedmiotowych. Używając tego wskaźnika, można porównać nasze szkoły ze szkołami innych miast województwa. Z takiego zestawienia wynika, że im wyższy szczebel edukacji, tym nasze miasto wygląda gorzej. O ile w kategorii szkół podstawowych jest bardzo dobrze – Elbląg miał w zeszłym roku 20 olimpijczyków, stolica województwa – tylko 17, to na najwyższym poziomie jest bardzo źle. Nasze licea już dawno wypadły poza drugą setkę rankingu Perspektyw – w edycji z 2009 roku na 10 miejscu w województwie (311 w Polsce) było I LO, w 2010 roku na 7 (261) było III LO, 8 (270) – II LO. Pozostałe szkoły nie były w ogóle uwzględniane w rankingach. Licea z drugiego pod względem wielkości miasta w województwie przegrywają nie tylko z olsztyńskimi, ełckimi, ale też ze szkołami z o wiele mniejszych ośrodków – Kętrzyna, Pasłęka czy Bartoszyc.
       Jeszcze bardziej niepokojące jest przyjrzenie się trwałości tego zjawiska – ostatnim sukcesem elbląskiego szkolnictwa ponadgimnazjalnego było 78 miejsce w kraju I LO w… 2004 roku.
       Na szczęście istnieje jeden bardziej optymistyczny wskaźnik – zdawalność matur, która, jak możemy się pochwalić, wynosi w naszym mieście 88 proc. i jest najwyższa w województwie. W tym miejscu mam jednak dwa zastrzeżenia – po pierwsze, Okręgowa Komisja Egzaminacyjna nie podaje do publicznej wiadomości danych szczegółowych, nie wiemy, na jakim poziomie zostały zdane te matury w poszczególnych szkołach, a jak wiadomo, wynik tego egzaminu stanowi podstawę do przyjęcia na studia. Po drugie, takim wskaźnikiem można manipulować. Aby nie psuć statystyk, najsłabsi uczniowie mogą być zniechęcani do przystępowania do egzaminu maturalnego, a szkoły nie chwalą się zestawieniami pokazującymi, ilu uczniów, którzy rozpoczęli naukę w I klasie, zdało maturę.
       Oczywiście, władze miasta podejmują działania mające na celu poprawę sytuacji. Pozytywnym rozwiązaniem, które powinno pomóc wyprowadzać elbląskie szkoły z kryzysu, było wprowadzenie nagród dla nauczycieli, którzy odnoszą sukcesy w pracy z uczniami zdolnymi. Oprócz tego szkoły, poprzez samorząd lokalny, mogą występować do Europejskiego Funduszu Społecznego o dofinansowanie zajęć pozalekcyjnych. Niestety, nie wszystkie programy zdają się być dostosowane do potrzeb uczniów i realiów elbląskiej szkoły. Może wystarczyłyby po prostu konsultacje z nauczycielami i rodzicami.
       Ostatnim dylematem, jaki tu poruszę, będzie problem demograficzny. Jeszcze nie tak dawno narzekano na przeładowane szkoły i klasy liczące 35, a niekiedy nawet i ponad 40 uczniów. Klasy te nie były rozdzielane, aby maksymalnie zaoszczędzić na etatach dla nauczycieli. Obecnie, kiedy w szkołach znajdują się dzieci z niżu demograficznego, mamy problem ze zmniejszaniem się subwencji na edukację (w myśl zasady, że pieniądz idzie za uczniem), dlatego pojawiają się głosy, że w ramach oszczędności można zmniejszyć liczbę klas, a nawet szkół. Obecna administracja jest zdecydowanie przeciwna takim rozwiązaniom.
       Dodatkowym problemem jest to, że mieście nie działają żadne szkoły prywatne (co jest ewenementem w miastach tej wielkości), a w marcowej debacie Naczelnik Wydziału Oświaty mówiła, że choć nie jest nieprzychylnie nastawiona do takich inicjatyw, to nie zgodzi się na tworzenie szkół prywatnych kosztem publicznych. Zdaniem radnego PO Ryszarda Zgirskiego, który również brał udział w tej debacie, szkoły, które się nie sprawdzają, można spróbować prywatyzować. Jak widać, rodzi to konieczność zadania kandydatom kilku istotnych pytań:
       – Czy planowane są zmiany w sieci edukacyjnej miasta, likwidacja szkół lub zmiana granic ich obwodów?
       – Jakie powinno być stanowisko władz miasta w sprawie oświaty prywatnej?
       – W jaki sposób miasto będzie przeciwdziałać bardzo przeciętnemu poziomowi naszych liceów?
      
       Czytaj też:
       Manifest wyborcy
      
Problem 1 – Bezrobocie
      
Problem 2 – Jak daleko stąd, jak blisko
      
Problem 3 – Czym do szkoły i pracy?
       Problem 4 – Demografia i pieniądze
      

      
      
Marcin Derlukiewicz

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Im dalej, tym dalej :)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Beata. S(2010-08-31)
  • Osoby dorosłe mogą się kształcić w państwowej szkole - Centrum Kształcenia Ustawicznego ul. Saperów. Mają tam gimnazjum, liceum, szkoły policealne.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    ewka absolwentka(2010-08-31)
  • Oprócz szkół prywatnych, są również szkoły społeczne tj. prowadzone przez stowarzyszenia czy fundacje. Takich również w Elblągu nie ma, poza jedną prowadzoną przez zakon pijarów. Oczywiście samorząd powinien być otwarty na powstawanie szkół zarówno prywatnych, jak i społecznych, mało tego, powinno mu na tym zależeć. Rodzice powinni mieć prawo wyboru szkoły dla swoich dzieci. Różnorodność szkół powoduje również zdrową rywalizację i wzmacnia poziom edukacji.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Arkadiusz Jachimowicz(2010-08-31)
  • " w mieście nie działają żadne szkoły prywatne" - i do kogo te pretensje
  • wszystko co panstwowe musi byc zle - pora sie z tym pogodzic. zadania maturalne pzygotowuje panstwo i jak bedzie slaba zdawalnosc to tak obnizy jej poziom zeby zdalo jak najwiecej osob. matura nie jest zadnym wyznacznikiem wiedzy. prywatne szkolnictwo rozwiaze wszystkie problemy - rynek sam wyreguluje ilosc szkol, a miasto nie bedzie musialo okradac nas w podatkach zeby utrzymac rezimowe szkoly. ale nie bedzie mozna wtedu szerzyc socjalizmu wsrod mlodziezy - dlatego nie moga do tego dopuscic. ostatnio gdzies w Polsce uzendostajacy same "5" na WOS-ie nie zgodzil sie z wychwalaniem przez nauczycielke ZUS-u i dostal za to pale - taka ciekawostka (link znajdziecie na wykopie)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    arnoldUPR(2010-08-31)
  • najbardziej was interesują szkoły prywatne, za pieniądze publiczne; D - spryciarze
Reklama