W podelbląskim Janowie archeolodzy znaleźli fragment należącego do Wikingów kompasu słonecznego.
Tegoroczny sezon wykopaliskowy na terenie legendarnej wczesnośredniowiecznej osady Truso trwa od trzech tygodni i w tym czasie ekipa elbląskich naukowców znalazła już około tysiąca zabytkowych obiektów. Wśród nich jest także fragment kompasu słonecznego, którego Wikingowie używali podczas morskich wypraw do określania pozycji łodzi. To drugi znany egzemplarz na świecie. Pierwszy znaleziono na Grenlandii w 1948 roku. Został jednak wykonany z drewna, w wieku X i był około o 100 lat młodszy od janowskiego. Kompas znaleziony pod Elblągiem został wykonany z poroża jelenia, był okrągły i miał średnicę 8,5 cm. Na jego powierzchni zaznaczono linie: równonocy i przesilenia letniego. Jak opowiada archeolog, odkrywca Truso, Marek Jagodziński, umieszczony w sercu krążka stożek - gnomon - rzucał cień, linie wyznaczone przez cień i porównane z zaznaczonym umownie na krążku punktem wskazującym północ wskazywały położenie łodzi.
- Nie chcę mówić, że to sensacja, ale po znalezieniu fragmentu kompasu na Grenlandii tylko przypuszczano, że Wikingowie mogli mieć jakieś przyrządy, które pozwalały im określać pozycję na morzu. Sądzę, że oto otrzymaliśmy ostateczny dowód, że tak właśnie było - mówi Marek Jagodziński.
Badania w Janowie zakończą się za miesiąc.
- Nie chcę mówić, że to sensacja, ale po znalezieniu fragmentu kompasu na Grenlandii tylko przypuszczano, że Wikingowie mogli mieć jakieś przyrządy, które pozwalały im określać pozycję na morzu. Sądzę, że oto otrzymaliśmy ostateczny dowód, że tak właśnie było - mówi Marek Jagodziński.
Badania w Janowie zakończą się za miesiąc.
AJ