Od nowego roku, decyzją Komendanta Głównego Policji ma zostać zlikwidowana blisko połowa izb dziecka prowadzonych w komendach na terenie całego kraju. Zdecydowały względy ekonomiczne. Jeśli taki los spotka izbę w Elblągu, nieletnich trzeba będzie konwojować do Gdańska.
Do policyjnej izby dziecka trafiają nieletni, którzy weszli w konflikt z prawem, dopuścili się czynów karalnych. Także ci, którzy są „na ucieczkach” czy „niepowrotach” ze schronisk, zakładów poprawczych lub młodzieżowych ośrodków wychowawczych. Policjanci mają 24 godziny na poinformowanie sądu o zatrzymaniu, a ten wydaje decyzję, co do dalszego losu nieletniego.
- Izba dziecka to nie jest tylko zatrzymanie, przypilnowanie i zaopiekowanie. Tu są przeprowadzane rozmowy profilaktyczne z nieletnimi, ale i z ich rodzicami – mówi kom. Marek Cieślak, kierownik policyjnej izby dziecka w Elblągu. – Uświadamiamy rodzicom pewne kwestie, a oni często otwierają szeroko oczy mówiąc: „To niemożliwe, by mój syn! Nigdy! Moja córka? W życiu!”. Dzieci w domu grają bowiem rolę tych dobrych, a inaczej zachowują się w grupie rówieśniczej czy w szkole. Dlatego rodzice często są w szoku. Miałem przypadek, że rodzic nie chciał odebrać dziecka, bo „bandyty do domu nie wpuści”. To jest pierwszy szok.
A nieletni dopuszczają się przestępstw różnych.
- Kradzieże, włamania, rozboje, wymuszenia– wymienia komisarz Cieślak. - Katalog popełnianych czynów karalnych jest szeroki tak, jak gruby jest kodeks. Do niedawna modne były zawody złodziei – wskazuje kierownik izby dziecka. - Takie z dreszczykiem emocji, kto więcej ukradnie, kto wyniesie więcej wartościowego towaru ze sklepu. I na takich zawodach wpadali, ale to jest dla nich zabawa. Część nie miała świadomości prawnej czynu. Że robili źle to wiedzieli, ale że poniosą konsekwencje prawne to już nie. Znęcanie się nad rodziną też nieletnim się zdarza – kontynuuje Marek Cieślak. - Mając już blisko 17 lat chcą na przykład wprowadzić swoje rządy w domu. Przebywali u nas także zabójcy [16-latek z Pasłęka, który zabił siostrę i usiłował zabić matkę – red.].
Bywa, że ten sam nieletni gości w izbie dziecka dwa, trzy lub więcej razy w roku: - Mamy np. stałego „klienta” od trzech lat – wskazuje komisarz Cieślak. - Zszedł na złą drogę, bo tak jest lżej żyć, bo nie musi chodzić do szkoły, zawsze jakoś zarobi. Są jednak tego konsekwencje. W tej chwili jest na etapie zakładu poprawczego. Niedawno też go gościliśmy i obawiał się powrotu do placówki – kontynuuje szef elbląskiej izby dziecka. - Teraz nawet namawiał inne osoby, by chodziły do szkoły, by z placówek nie uciekały. Bo w zakładzie jest źle. Jest inna dyscyplina, są kraty, regulaminy i są konsekwencje wyciągane w stosunku do niepokornych. I młodzież tam też jest inna. Ktoś trafia za drobne, acz uporczywe kradzieże czy rozboje, a styka się z zabójcami.
Ma być taniej...
Rocznie do izby dziecka w Komendzie Miejskiej Policji w Elblągu trafia ok. 200 nieletnich. Po zmianach, które proponuje Komendant Główny będą transportowani do Gdańska i przywożeni z powrotem do Elbląga na przesłuchania. Może się zdarzyć, że kilkakrotnie.
- To koncepcja zmian, które mają poprawić efektywność pracy komend policji – mówi podinsp. Robert Muraszko, zastępca Komendanta Miejskiego Policji w Elblągu. – Zdecydowały względy finansowe.
Rocznie utrzymanie izby dziecka w elbląskiej komendzie pochłania ok. 400 tys. zł. Od nowego roku, gdy mają rozpocząć się konwoje do Gdańska (ok. 65 km w jedną stronę), koszt paliwa to kwota rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych.
- Będziemy musieli przeorganizować naszą służbę – mówi komendant Muraszko. – Wystąpią zapewne uciążliwości związane z koniecznością konwojowania zatrzymanych. Obecnie w izbie dziecka pracuje ośmiu policjantów, którzy nadal będą zajmowali się sprawami nieletnich.
...ale
Zaniepokojenie decyzją Komendanta Głównego Policji wyrazili członkowie Komisji Bezpieczeństwa i Spraw Samorządowych Rady Miejskiej w Elblągu: - Negatywna ocena decyzji o likwidacji w Elblągu policyjnej izby dziecka wynika z troski o stan bezpieczeństwa w naszym mieście oraz prawdopodobne zwiększenia kosztów działalności.
- Wzrost kosztów spowodowany wożeniem zatrzymanych do Gdańska, konieczność konwojowania spowoduje oderwanie policjantów od ich pracy bieżącej – wskazuje radna Maria Kosecka. - Obecnie na bazie izby dziecka w Elblągu prowadzone są akcje edukacyjne obejmujące swoim zasięgiem dużą ilość młodzieży. Likwidacja doprowadzi do ich zaprzestania. Ponadto wwożenie nieletnich z dala od rodziców czy też opiekunów wpłynie negatywnie na ich psychikę oraz utrudni tak prozaiczne czynności jak chociażby przekazanie bielizny, środków czystości itp. – kończy radna.
Członkowie Komisji postanowili ze swoim stanowiskiem zwrócić się do prezydenta Elbląga, przewodniczącego Rady Miejskiej oraz Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie.
- Izba dziecka to nie jest tylko zatrzymanie, przypilnowanie i zaopiekowanie. Tu są przeprowadzane rozmowy profilaktyczne z nieletnimi, ale i z ich rodzicami – mówi kom. Marek Cieślak, kierownik policyjnej izby dziecka w Elblągu. – Uświadamiamy rodzicom pewne kwestie, a oni często otwierają szeroko oczy mówiąc: „To niemożliwe, by mój syn! Nigdy! Moja córka? W życiu!”. Dzieci w domu grają bowiem rolę tych dobrych, a inaczej zachowują się w grupie rówieśniczej czy w szkole. Dlatego rodzice często są w szoku. Miałem przypadek, że rodzic nie chciał odebrać dziecka, bo „bandyty do domu nie wpuści”. To jest pierwszy szok.
A nieletni dopuszczają się przestępstw różnych.
- Kradzieże, włamania, rozboje, wymuszenia– wymienia komisarz Cieślak. - Katalog popełnianych czynów karalnych jest szeroki tak, jak gruby jest kodeks. Do niedawna modne były zawody złodziei – wskazuje kierownik izby dziecka. - Takie z dreszczykiem emocji, kto więcej ukradnie, kto wyniesie więcej wartościowego towaru ze sklepu. I na takich zawodach wpadali, ale to jest dla nich zabawa. Część nie miała świadomości prawnej czynu. Że robili źle to wiedzieli, ale że poniosą konsekwencje prawne to już nie. Znęcanie się nad rodziną też nieletnim się zdarza – kontynuuje Marek Cieślak. - Mając już blisko 17 lat chcą na przykład wprowadzić swoje rządy w domu. Przebywali u nas także zabójcy [16-latek z Pasłęka, który zabił siostrę i usiłował zabić matkę – red.].
Bywa, że ten sam nieletni gości w izbie dziecka dwa, trzy lub więcej razy w roku: - Mamy np. stałego „klienta” od trzech lat – wskazuje komisarz Cieślak. - Zszedł na złą drogę, bo tak jest lżej żyć, bo nie musi chodzić do szkoły, zawsze jakoś zarobi. Są jednak tego konsekwencje. W tej chwili jest na etapie zakładu poprawczego. Niedawno też go gościliśmy i obawiał się powrotu do placówki – kontynuuje szef elbląskiej izby dziecka. - Teraz nawet namawiał inne osoby, by chodziły do szkoły, by z placówek nie uciekały. Bo w zakładzie jest źle. Jest inna dyscyplina, są kraty, regulaminy i są konsekwencje wyciągane w stosunku do niepokornych. I młodzież tam też jest inna. Ktoś trafia za drobne, acz uporczywe kradzieże czy rozboje, a styka się z zabójcami.
Ma być taniej...
Rocznie do izby dziecka w Komendzie Miejskiej Policji w Elblągu trafia ok. 200 nieletnich. Po zmianach, które proponuje Komendant Główny będą transportowani do Gdańska i przywożeni z powrotem do Elbląga na przesłuchania. Może się zdarzyć, że kilkakrotnie.
- To koncepcja zmian, które mają poprawić efektywność pracy komend policji – mówi podinsp. Robert Muraszko, zastępca Komendanta Miejskiego Policji w Elblągu. – Zdecydowały względy finansowe.
Rocznie utrzymanie izby dziecka w elbląskiej komendzie pochłania ok. 400 tys. zł. Od nowego roku, gdy mają rozpocząć się konwoje do Gdańska (ok. 65 km w jedną stronę), koszt paliwa to kwota rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych.
- Będziemy musieli przeorganizować naszą służbę – mówi komendant Muraszko. – Wystąpią zapewne uciążliwości związane z koniecznością konwojowania zatrzymanych. Obecnie w izbie dziecka pracuje ośmiu policjantów, którzy nadal będą zajmowali się sprawami nieletnich.
...ale
Zaniepokojenie decyzją Komendanta Głównego Policji wyrazili członkowie Komisji Bezpieczeństwa i Spraw Samorządowych Rady Miejskiej w Elblągu: - Negatywna ocena decyzji o likwidacji w Elblągu policyjnej izby dziecka wynika z troski o stan bezpieczeństwa w naszym mieście oraz prawdopodobne zwiększenia kosztów działalności.
- Wzrost kosztów spowodowany wożeniem zatrzymanych do Gdańska, konieczność konwojowania spowoduje oderwanie policjantów od ich pracy bieżącej – wskazuje radna Maria Kosecka. - Obecnie na bazie izby dziecka w Elblągu prowadzone są akcje edukacyjne obejmujące swoim zasięgiem dużą ilość młodzieży. Likwidacja doprowadzi do ich zaprzestania. Ponadto wwożenie nieletnich z dala od rodziców czy też opiekunów wpłynie negatywnie na ich psychikę oraz utrudni tak prozaiczne czynności jak chociażby przekazanie bielizny, środków czystości itp. – kończy radna.
Członkowie Komisji postanowili ze swoim stanowiskiem zwrócić się do prezydenta Elbląga, przewodniczącego Rady Miejskiej oraz Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie.