Najbardziej popularny jest w Rosji, tam obecny był od XVIII w. Później o nim trochę zapomniano, ale wrócił do łask po drugiej wojnie światowej. Od tamtego czasu mocno się rozwinął, obecnie trenują zarówno dzieci, jak i seniorzy. Nie ma tutaj izolowanych ruchów, ćwiczy całe ciało, a efekty są bardzo szybko zauważalne. O tym, czym jest trening z odważnikami sportowymi, dlaczego kobietom przychodzi on łatwiej i jakie przynosi korzyści opowiada Kamil Jurkiewicz, elblążanin, pierwszy polski instruktor kettlebell. Zobacz więcej zdjęć z treningu i film.
Są krótkie, intensywne i wbrew pozorom mało kontuzyjne – treningi z odważnikami sportowymi czyli z angielskiego "kettlebell" przeżywają swój renesans.
- Kettlami zajmuje się od 2007 r., trafiłem na nie w Anglii, zupełnie przypadkowo. Co mi się w tym wszystkim podoba? Po prostu, jeżeli wykonasz taki trening chociaż raz wciągnie cię to. Obecnie sport ten trenuje ok. 100 osób w Polsce, ale zajęcia z kettlami można znaleźć w każdym większym mieście – opowiada Kamil Jurkiewicz, pierwszy w Polsce instruktor kettlebell, założyciel Polskiego Klubu Kettlebell, który swoją siedzibę od początku października ma w Elblągu. – To trening całego ciała, nie ma ćwiczeń dzielonych. Nie ma tutaj izolowanych ruchów, wszystko co robimy jest wykonywane całym ciałem, a efekty są wspaniałe. Trenując samymi odważnikami można robić wydolność pod chociażby sporty walki, niekoniecznie biegając, można robić siłę i kardio. Ogólnie uważa się, że te dwie rzeczy robi się osobno, a w tym przypadku jest tak, że są one połączone. Przez to oszczędza się wiele czasu.
I dodaje, że istnieją dwa nurty. Pierwszy to trening wykonywany pod inne dyscypliny sportu – sztuki walki czy piłkę nożną. Wzmacniana jest wytrzymałość sercowo- naczyniowa, treningi są krókie, intensywne, mało kontuzyjne i efektywne. Drugi nurt to tzw. "girevoy sport". Swoją nazwę zawdzięcza słowu giria, które po rosyjsku oznacza wagę, ciężar. Składa się z dwuboju klasycznego czyli rwania oraz podrzutu, a także z tzw. długiego cyklu – w profesjonalnym wydaniu wszystkie te konkurencje wykonuje się 32- kilogramowymi odważnikami.
– To nie jest sport siłowy, a lekkoatletyka. W Rosji treningi zaczynają dzieci sześcio- czy siedmioletnie, oczywiście lekkimi, 2-3 kilogramowymi odważnikami. Natomiast jeżeli mówimy o osobach starszych startują tam nawet 80- latkowie, właśnie przez to, że nie jest to sport, który buduje masę mięśniową, tylko ogólną sprawność i siłę – tłumaczy Kamil Jurkiewicz, mistrz Polski girevoy sportu, a także zdobywca Pucharu Polski GS w dwuboju klasycznym. – Trening jest bardzo bezpieczny, to, czego uczymy jest bardzo poprawne. Wystarczy trenować trzy razy w tygodniu i wszystko się polepsza, a szczególnie samopoczucie. Ponadto w kettlach ciekawy jest balistyczny charakter ruchów i to, że używamy całego ciała, jego konstrukcji. Wzmacniane są stawy, można rehabilitować kontuzje, robiona jest mobilność.
Jak się okazuje, trening z odważnikami to coś, co szczególnie dobre jest dla kobiet, bowiem jak wyjaśnia Kamil Jurkiewicz nie buduje masy, a wzmacnia siłę, a jednocześnie wykorzystuje naturalne predyspozycje kobiet.
– Pozycja, w jakiej trzyma się odważnik jest taka sama jak wtedy, kiedy kobieta trzyma dziecko, czyli na kolcu biodrowym. Dlatego też kobiecie przychodzi to naturalnie – tłumaczy Jurkiewicz. – Przez to, że mają one wyżej wysunięte biodra niż mężczyźni i szersze miednice to mogą podrzucać nawet 28 kilogramów sto razy, właśnie dzięki swojej budowie anatomicznej. Mężczyźni muszą o wiele więcej czasu rozciągać się.
- Kettlami zajmuje się od 2007 r., trafiłem na nie w Anglii, zupełnie przypadkowo. Co mi się w tym wszystkim podoba? Po prostu, jeżeli wykonasz taki trening chociaż raz wciągnie cię to. Obecnie sport ten trenuje ok. 100 osób w Polsce, ale zajęcia z kettlami można znaleźć w każdym większym mieście – opowiada Kamil Jurkiewicz, pierwszy w Polsce instruktor kettlebell, założyciel Polskiego Klubu Kettlebell, który swoją siedzibę od początku października ma w Elblągu. – To trening całego ciała, nie ma ćwiczeń dzielonych. Nie ma tutaj izolowanych ruchów, wszystko co robimy jest wykonywane całym ciałem, a efekty są wspaniałe. Trenując samymi odważnikami można robić wydolność pod chociażby sporty walki, niekoniecznie biegając, można robić siłę i kardio. Ogólnie uważa się, że te dwie rzeczy robi się osobno, a w tym przypadku jest tak, że są one połączone. Przez to oszczędza się wiele czasu.
I dodaje, że istnieją dwa nurty. Pierwszy to trening wykonywany pod inne dyscypliny sportu – sztuki walki czy piłkę nożną. Wzmacniana jest wytrzymałość sercowo- naczyniowa, treningi są krókie, intensywne, mało kontuzyjne i efektywne. Drugi nurt to tzw. "girevoy sport". Swoją nazwę zawdzięcza słowu giria, które po rosyjsku oznacza wagę, ciężar. Składa się z dwuboju klasycznego czyli rwania oraz podrzutu, a także z tzw. długiego cyklu – w profesjonalnym wydaniu wszystkie te konkurencje wykonuje się 32- kilogramowymi odważnikami.
– To nie jest sport siłowy, a lekkoatletyka. W Rosji treningi zaczynają dzieci sześcio- czy siedmioletnie, oczywiście lekkimi, 2-3 kilogramowymi odważnikami. Natomiast jeżeli mówimy o osobach starszych startują tam nawet 80- latkowie, właśnie przez to, że nie jest to sport, który buduje masę mięśniową, tylko ogólną sprawność i siłę – tłumaczy Kamil Jurkiewicz, mistrz Polski girevoy sportu, a także zdobywca Pucharu Polski GS w dwuboju klasycznym. – Trening jest bardzo bezpieczny, to, czego uczymy jest bardzo poprawne. Wystarczy trenować trzy razy w tygodniu i wszystko się polepsza, a szczególnie samopoczucie. Ponadto w kettlach ciekawy jest balistyczny charakter ruchów i to, że używamy całego ciała, jego konstrukcji. Wzmacniane są stawy, można rehabilitować kontuzje, robiona jest mobilność.
Jak się okazuje, trening z odważnikami to coś, co szczególnie dobre jest dla kobiet, bowiem jak wyjaśnia Kamil Jurkiewicz nie buduje masy, a wzmacnia siłę, a jednocześnie wykorzystuje naturalne predyspozycje kobiet.
– Pozycja, w jakiej trzyma się odważnik jest taka sama jak wtedy, kiedy kobieta trzyma dziecko, czyli na kolcu biodrowym. Dlatego też kobiecie przychodzi to naturalnie – tłumaczy Jurkiewicz. – Przez to, że mają one wyżej wysunięte biodra niż mężczyźni i szersze miednice to mogą podrzucać nawet 28 kilogramów sto razy, właśnie dzięki swojej budowie anatomicznej. Mężczyźni muszą o wiele więcej czasu rozciągać się.
mw