UWAGA!

Musi być dobrze

Rozmowa z Piotrem Domżałem, ojcem 6-letniej Karolinki chorej na białaczkę limfatyczną.

Jutro i w sobotę, 8 maja w elbląskim Teatrze Dramatycznym odbędą się dwie artystyczne imprezy charytatywne. Pieniądze, jakie uda się w ich trakcie zebrać, trafią na leczenie Karolinki Domżał - małej elblążanki, która zmaga się z białaczką. Pieniądze na leczenie zbieracie państwo od kilku tygodni. Ile udało się już zebrać?
     Mamy około 70 tysięcy złotych. Do dziś z tej sumy nie wydaliśmy ani złotówki. Mam też nadzieję, że pieniędzy uda się zebrać tyle, że wystarczy na leczenie naszego dziecka i uda się pomóc jeszcze komuś.
     
     Z tego, co wiem, na przeszczep szpiku kostnego ministerstwo zdrowia przekazuje około 200 tysięcy złotych. To spora suma.
     Po rozmowach z lekarzami w Gdańsku i we Wrocławiu, gdzie w połowie maja br. ma się odbyć przeszczep, okazało się jednak, że leczenie po zabiegu może wymagać dodatkowych leków, które są bardzo drogie. Nikt ich nam nie da za darmo. Poza tym, rodzice czy ktokolwiek, kto będzie się opiekować dzieckiem po zabiegu, muszą mieć pieniądze na to, by przez kilka miesięcy mieszkać we Wrocławiu. To 500 kilometrów stąd, w tym czasie nie da się przecież pracować. Także po wyjściu ze szpitala nikt nie da nam leków, tylko recepty, które za coś trzeba będzie wykupić. Serdecznie zapraszam elblążan do udziału w jutrzejszym koncercie i do obejrzenia sobotniego spektaklu. Ja tam będę i prawdopodobnie będą też lekarze onkolodzy, którzy będą mogli odpowiedzieć na pytania dotyczące chorób nowotworowych.
     
     Jak przekona pan tych, którzy będą kwestionować potrzebę zbiórki?
     Na prowadzenie zbiórki mamy pozwolenie władz miasta. Pieniądze są zbierane przez Komitet "Dla Karolinki" i trafiają nie na moje prywatne konto, ale na konto specjalne. Komitet będzie także kontrolować wydawanie pieniędzy. Zgodnie z ustawą o zbiórkach publicznych, po zakończeniu zbierania mamy również obowiązek przekazania Urzędowi sprawozdania wraz z dokumentami.
     
     Jak czuje się córka?
     Karolinka od piątku jest w domu. W końcu wyniki na tyle się poprawiły, że mogła wyjść ze szpitala. Na szczęście wraca jej też dobre samopoczucie. Mimo to, trzy razy w tygodniu musimy jeździć do Akademii Medycznej w Gdańsku. Dojazdy są męczące, ale przynajmniej dzień czy dwa mała jest w domu i śpi w swoim łóżku. Mamy nadzieję, że wkrótce pojedziemy do Wrocławia, dojdzie do przeszczepu - i wszystko będzie dobrze.
     
     
     Zobacz także: "Teatr dla Karolinki"
rozmawiała Agnieszka Jarzębska

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama