
Mogą wszystko osiągnąć. Wiedzę, szczęście, ludzką miłość i szacunek.... Są - w naszych rodzicielskich marzeniach - przyszłymi naukowcami, odkrywcami, ludźmi, który zapiszą się w społecznej historii. Wszystko jest jeszcze przed nimi - czytamy w Głosie Elbląga z 1 czerwca 1967 roku.
Wszystko jest dla nich dostępne i możliwe. Nie przygaszeni codziennym trudem, ciężarem obowiązków, mają prawo i mogą patrzeć na świat i swą przyszłość przez kolorowe okulary marzeń i fantazji, wiary we własne siły, wydaje się - niespożyte, wydaje się - nieograniczone...
Szczęśliwi... Tak, jak można być tylko w tym właśnie okresie czekania na życie: w dzieciństwie. A przecież jednocześnie tak w swojej szczęśliwości, ufności i siłach bezbronni, tak czułek wymagający opieki, tak bezradni wobec życiowych trudów, kłopotów, rozczarowań.
W Święto Dzień Dziecka chciałoby się im - silnym i bezbronnym, pewnym siebie i bezradnym - zapewnić pełną, największą radość dzieciństwa. Zaklęta jest ona w beztroskiej zabawie, ale jednocześnie w pieszych życiowych obowiązkach. W nieograniczonej dziecięcej fantazji i w rozwadze zdobywanych doświadczeń. W szczęściu odwzajemnionych uczuć i w składanych tym uczuciom ofiarach i wyrzeczeniach. W tym wszystkim, co czyni z dzieciństwa fundament życia wartościowego, ideowego, mądrego człowieka. Za taki kształt dzieciństwa jesteśmy odpowiedzialni my, dorośli, my - rodzice. Nie tylko w Dniu Dziecka. Na co dzień. I nie tylko w stosunku do własnych dzieci.
Szczęśliwi... Tak, jak można być tylko w tym właśnie okresie czekania na życie: w dzieciństwie. A przecież jednocześnie tak w swojej szczęśliwości, ufności i siłach bezbronni, tak czułek wymagający opieki, tak bezradni wobec życiowych trudów, kłopotów, rozczarowań.
W Święto Dzień Dziecka chciałoby się im - silnym i bezbronnym, pewnym siebie i bezradnym - zapewnić pełną, największą radość dzieciństwa. Zaklęta jest ona w beztroskiej zabawie, ale jednocześnie w pieszych życiowych obowiązkach. W nieograniczonej dziecięcej fantazji i w rozwadze zdobywanych doświadczeń. W szczęściu odwzajemnionych uczuć i w składanych tym uczuciom ofiarach i wyrzeczeniach. W tym wszystkim, co czyni z dzieciństwa fundament życia wartościowego, ideowego, mądrego człowieka. Za taki kształt dzieciństwa jesteśmy odpowiedzialni my, dorośli, my - rodzice. Nie tylko w Dniu Dziecka. Na co dzień. I nie tylko w stosunku do własnych dzieci.
S.