W tym roku Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl skończyła 15 lat. Z tej okazji przypominamy, o czym pisaliśmy przed laty. Dziś wiadomości z 18 października 2001 r. Wówczas informowaliśmy o tym, jak Polacy i Ormianie handlujący w Elblągu kłócili się o miejsca na rynku przy ul. Płk. Dąbka.
Na tym targowisku mają znaleźć miejsca handlowcy ze zlikwidowanego na zapleczu Teatru Dramatycznego tzw. ruskiego rynku. Konflikt dotyczy niewielkiej części terenu bazaru przy przystanku autobusowym, gdzie ma stanąć 15 pawilonów handlowych kilkunastu Ormian i Polaków. Na tę lokalizację wydały zgodę władze miejskie. Sprzeciwia się jej jednak prawie 130 handlowców zorganizowanych w Stowarzyszeniu Kupców Elbląskich Manhattan. Twierdzą oni, że gdy zabiegali o przydział tego terenu - wg ich oceny bardzo atrakcyjnego - nie uzyskali pozwolenia, a niewielka grupka handlowców otrzymała je w ciągu kilku dni.
- Decyzja władz miasta jest zgodna z prawem. Wszyscy, którzy mają pozwolenie na handel, w tym Ormianie, otrzymają miejsca - powiedział Marek Glegoła, szef Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji zarządzającego targowiskiem przy ul. Płk. Dąbka.
Glegoła dodał, że dla tych kilkunastu nie zrzeszonych w stowarzyszeniu osób już kilkakrotnie wyznaczano lokalizacje, ale zawsze było to oprotestowane przez innych. Kupcy z Manhattanu zablokowali wczoraj sporny teren i postanowili tam pozostać do czasu wyjaśnienia tej sprawy.
Smaczku całej sprawie dodają nacjonalistyczne wypowiedzi kupców zrzeszonych w stowarzyszeniu. Podczas wczorajszej blokady i interwencji szefa MOSIR-u handlowcy zaśpiewali nawet Rotę.
- Decyzja władz miasta jest zgodna z prawem. Wszyscy, którzy mają pozwolenie na handel, w tym Ormianie, otrzymają miejsca - powiedział Marek Glegoła, szef Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji zarządzającego targowiskiem przy ul. Płk. Dąbka.
Glegoła dodał, że dla tych kilkunastu nie zrzeszonych w stowarzyszeniu osób już kilkakrotnie wyznaczano lokalizacje, ale zawsze było to oprotestowane przez innych. Kupcy z Manhattanu zablokowali wczoraj sporny teren i postanowili tam pozostać do czasu wyjaśnienia tej sprawy.
Smaczku całej sprawie dodają nacjonalistyczne wypowiedzi kupców zrzeszonych w stowarzyszeniu. Podczas wczorajszej blokady i interwencji szefa MOSIR-u handlowcy zaśpiewali nawet Rotę.