Znana ze swej ofiarności załoga "Zamechu" i tym razem nie poskąpiła ofiar dla ludzi, dotkniętych klęską powodzi na terenie powiatu elbląskiego - czytamy w Dzienniku Bałtyckim z 16 sierpnia 1960 roku.
Apel rady zakładowej, ogłoszony przez radio węzeł fabryczny, odbił się szerokim echem w zakładzie. Pierwszym wydziałem, który najofiarniej poparł fundusz pomocy dla powodzian, była załoga łopatkowni, przebaczając 3,5 tys. zł, zdobyte we współzawodnictwie behapowskim.
W dniu 10 bm. podczas wypłaty niemal wszyscy pracownicy "Zamechu" zadeklarowali na rzecz powodzian drobne kwoty, z których urosła dość pokaźna suma. Do dnia 11 bm. wpłacona przez pracowników kwota wynosiła 14,733 zł. Dalsze ofiary napływają. Oprócz pieniędzy pracownicy złożyli w radzie zakładowej odzież i bieliznę.
W dniu 10 bm. podczas wypłaty niemal wszyscy pracownicy "Zamechu" zadeklarowali na rzecz powodzian drobne kwoty, z których urosła dość pokaźna suma. Do dnia 11 bm. wpłacona przez pracowników kwota wynosiła 14,733 zł. Dalsze ofiary napływają. Oprócz pieniędzy pracownicy złożyli w radzie zakładowej odzież i bieliznę.