To nic, że starszych przejmują dreszcze na widok moczenia się młodzieży w wodzie. Tej ciągle za gorąco, a poza tym - jak lato, to lato - czytamy w Dzienniku Bałtyckim z 2 lipca 1962 roku.
Miny zadowolone, jakby było to co najmniej Morze Czarne. A to przecież zimny, szary Bałtyk, który tylko w bardzo pogodne dni, nabiera błękitnego koloru i kusi ciepłą wodą. Wówczas takie opalanie się jest prawdziwa przyjemnością. Radzimy spróbować!