Przez elbląskie targowiska przewijają się w dni targowe tysiące ludzi, informował Dziennik Bałtycki z 24 lipca 1958 r.
Ludzie ci – jak to ludzie – mają swoje potrzeby fizjologiczne. Sęk w tym, że na elbląskich targowiskach brak szaletów publicznych, a więc zastępują je ściany, sienie sąsiednich zabudowań, lub nawet zaplecze straganu. Ani to higieniczne, ani estetycznie. Po prostu brzydko.
Brzydko, też że Prezydium MRN dotychczas nie wybudowało odpowiednich szaletów.
Brzydko, też że Prezydium MRN dotychczas nie wybudowało odpowiednich szaletów.
oprac. Olaf B.