Czy się stoi czy się leży dwa tysiące się należy! - Znacie to przysłowie, zrodzone z obyczajów w niektórych fabrykach i przedsiębiorstwach państwowych. Zasada ta dzisiaj zaczyna się dezaktualizować, informował Głos Elbląga z 19 stycznia 1960 roku.
Istnieją u nas jednak zakłady-rezerwaty, gdzie obyczaj "czy się stoi czy się leży" jest w dalszym ciągu obowiązującą zasadą, stosowaną w nieco zmienionej formie. Na przykład nagrody. Powinno się je dawać za rzeczywiście duży wysiłek włożony w produkcję, za troskę o dobro fabryki itp. Bywa jednak, niekiedy, że nagrody wręcza się ludziom, którzy absolutnie na nie nie zasłużyli. W efekcie pensję traktują oni jako rekompensatę, za to, że raczą przychodzić codziennie do zakładu, zaś dopiero nagrody są dla nich wynagrodzeniem za wykonaną pracę, mimo że to, co wykonali, należy do ich normalnych obowiązków służbowych.
"ZAMECH" jest dużym zakładem. Sumy przeznaczone tam na nagrody sięgają rocznie setek tysięcy złotych. Kierownictwo przedsiębiorstwa posiada więc w ręku instrument, który umiejętnie stosowany mógłby usunąć niejedno zło. Tymczasem... Nagrody z reguły wręczane są niesłusznie. Znaczna ich część dostaje się ludziom, którzy rzeczywiście na nie zasłużyli. Z drugiej jednak strony pokaźne sumy wędrują do kieszeni osób , które na dobrą sprawę powinny płacić... kary za niedopełnienie obowiązków służbowych.
Kto wie, czy właśnie takie dysponowanie funduszem nagród nie przyczyniło się do tego, że "ZAMECH" w ubiegłym roku nie wykonał swoich zamierzeń produkcyjnych. Skoro bowiem w praktyce jest tak, że "czy się stoi czy się leży nagroda się należy", produkcja przestała być dla ludzi sprawą pierwszoplanową.
"ZAMECH" jest dużym zakładem. Sumy przeznaczone tam na nagrody sięgają rocznie setek tysięcy złotych. Kierownictwo przedsiębiorstwa posiada więc w ręku instrument, który umiejętnie stosowany mógłby usunąć niejedno zło. Tymczasem... Nagrody z reguły wręczane są niesłusznie. Znaczna ich część dostaje się ludziom, którzy rzeczywiście na nie zasłużyli. Z drugiej jednak strony pokaźne sumy wędrują do kieszeni osób , które na dobrą sprawę powinny płacić... kary za niedopełnienie obowiązków służbowych.
Kto wie, czy właśnie takie dysponowanie funduszem nagród nie przyczyniło się do tego, że "ZAMECH" w ubiegłym roku nie wykonał swoich zamierzeń produkcyjnych. Skoro bowiem w praktyce jest tak, że "czy się stoi czy się leży nagroda się należy", produkcja przestała być dla ludzi sprawą pierwszoplanową.
oprac. Anieze