
Jak upał - to, rzecz zrozumiała, zwiększony popyt na napoje chłodzące i lody. Gorzej jednak, że nie zawsze podaż nadąża za popytem - czytamy w Dzienniku Bałtyckim z 1 lipca z 1966 roku.
Tak też było w dniu 18 bm. w Elblągu w kawiarni "Mocca" i "Tęcza", o czym zresztą pisaliśmy w jednej z naszych notatek. W kawiarniach tych nie było we wspomnianym dniu lodów, co - jak się okazuje - nie jest winą miejscowej PSS. Nie zaopatruje ona bowiem w tego typu produkty lokali Elbląskich Zakładów Gastronomicznych, tylko własne kioski i sklepy, a te dysponują zawsze dostateczną ilością lodów.
Czyja więc wina, że "Mocca" i "Tęcza" nie miały w sprzedaży lodów? Podobno ograniczają się one do własnej produkcji tych tak bardzo poszukiwanych w czasie upałów artykułów.
Czyja więc wina, że "Mocca" i "Tęcza" nie miały w sprzedaży lodów? Podobno ograniczają się one do własnej produkcji tych tak bardzo poszukiwanych w czasie upałów artykułów.
(m)