
Nie mieliśmy okazji podczas tegorocznych świąt pojeździć na sankach czy łyżwach, mimo to „zielone święta” nie zmąciły naszej radości i związanego z nią świątecznego nastroju. Święta czuliśmy przede wszystkim w naszych sercach, w nas samych. [...]. Zamiast śniegu, padał deszcz. [...]. Temperatura była jeszcze wyższa niż w latach ubiegłych, mieliśmy więc do czynienia z wręcz anormalnym jak na tę porę ciepłem. Stałą temperatura utrzymywała się zarówno w dzień, jak i w nocy i wynosiła ok. 10 stopni C. (ENN, piątek, 27.12.1912 r.).
Piekarze narzekają na mąkę
Piekarze narzekają na mąkę z tegorocznej pszenicy. Mąka praktycznie nie nadaje się do użytku. Pragniemy zwrócić uwagę na fakt, że przy zakupie trudno ją odróżnić od każdej innej. Różnicę widać dopiero podczas pieczenia. Ciasto z niej wyrabiane wprawdzie rośnie, jednak po chwili opada i nie dopieka się. [...]. Nigdy przedtem nie było takiego nieuradzaju, jeśli chodzi o pszenicę. (ENN, wtorek, 24.12. 1912 r.).
Nasze rodzime zwyczaje bożonarodzeniowe
Mimo, że pradawne zwyczaje ludowe stopniowo wychodzą z mody, część z nich przetrwała w naszej kulturze. Jednym z takich zwyczajów są tzw. Mateczki Adwentowe [Mateczki Adwentowe – było to jedno z charakterystycznych dla Prus Wschodnich (a zwłaszcza Elbląga) zjawisk i zwyczajów adwentowych. Mateczki Adwentowe były starszymi kobietami kwestującymi na rzecz elbląskich przytułków i innych instytucji dobroczynnych. Chodziły po domach, odpytując dzieci z katechizmu i modlitw. W razie poprawnej odpowiedzi dziecko mogło wyrazić życzenie (zazwyczaj był to prezent, znajdowany później pod choinką). Mateczki Adwentowe ubrane były w białe długie peleryny, a na głowach miały czarne chustki i słomkowe kapelusze. W rękach nosiły dzwonek, koszyk na dary rzeczowe oraz puszkę na datki pieniężne - http://historia.bibliotekaelblaska.pl]. Drugim zwyczajem adwentowym kultywowanym w niektórych częściach Prus Wschodnich i Zachodnich, jednak coraz mniej powszechnym, jest drzewko adwentowe. W czasie adwentu stawiano w pokoju małe, nieprzyozdobione drzewko jodłowe lub świerkowe, na którym każdej niedzieli adwentowej umieszczano po jednej świeczce i zapalaną ją. Pierwszej niedzieli zapalano pierwszą świeczkę, drugiej drugą itd. Na Mazurach w dawnych czasach organizowano podczas adewentu świąteczne pochody [...]. W okolicach Morąga (niem. Mohrungen) procesje te krążyły z tzw. „Betlejem”, skrzynką w formie kościoła, która zawierała przedstawienie narodzin Zbawiciela. Śpiewano przy tym kolędę „Narodziło się dziecię w Betlejem”. Bardziej popularne niż wyżej wspomniane procesje adwentowe, były procesje bożonarodzeniowe. Przybierały one podobną formę jak procesje adwentowe, a szczególną popularnością cieszyły się na naszej prowincji. [...]. Pamiętajmy, że zwierzęta odzyskują mowę w tę szczególną noc i opowiadają sobie o swojej mrocznej przeszłości. Człowiek nie powinien, pchnięty ciekawością, ingerować w ten świat pełen tajemnic. [...]. (ENN, wtorek, 24.12. 1912 r.)
Zielone święta Bożego Narodzenia!
Święta Bożego Narodzenia już za nami. [...]. Nie mieliśmy okazji podczas tegorocznych świąt pojeździć na sankach czy łyżwach, mimo to „zielone święta” nie zmąciły naszej radości i związanego z nią świątecznego nastroju. Święta czuliśmy przede wszystkim w naszych sercach, w nas samych. [...]. Zamiast śniegu, padał deszcz. [...]. Temperatura była jeszcze wyższa niż w latach ubiegłych, mieliśmy więc do czynienia z wręcz anormalnym jak na tę porę ciepłem. Stałą temperatura utrzymywałą się zarówno w dzień jak i w nocy i wynosiła ok. 10 stopni C. Taka pogoda sprawiła, że na ulicach naszego miasta można było zobaczyć masę spacerujących ludzi. W drugi dzień świąt zapełnione były teatry, [...], a wszystkie miejsca w kawiarniach i hotelach były zajęte. (ENN, piątek, 27.12.1912 r.).
Park Narodowy w Elblągu?
Jeden z naszych czytelników napisał do nas list następującej treści: „Miasto Królewiec (niem. Königsberg) zdecydowało się na stworzenie Parku Narodowego ze środków publicznych. Stworzenie takiego parku marzyło się już przed laty naszemu współobywatelowi, panu Meissnerowi (budowa tego Meissnerowskiego Parku Narodowego w Stadtfeld musiała zostać z przyczyn finansowych przerwana, postawione już budynki spaliły się jesienią 1911 roku). [...]. Być może zarząd naszego miasta przeanalizuje plany pana Meissnera i doprowadzi jego dzieło do końca. Lepszego położenia na Park Narodowy, które wybrał pan Meissner, nie można sobie wymarzyć. Park ten miałby leżeć niedaleko koszarów.
Należałoby zaczerpnąć kilku informacji na temat parku w Królewcu, na którego wzniesienie zdecydowali się radni tego miasta podczas ostatniego posiedzenia. Chodzi tu o projekt parku Maxa Aschmanna. Projekt ten dzieli się na: 1. właściwy obaszar parku, który nabyto pod koniec 1912 r. za 160 000 marek, łącznie 43 hektary 2. Przedpole, leżące na południe od drogi przechodzącej obok leśnego zameczku, 5,22 hektara 3. 15,14 hektara ziemi, na której przepływa strumyk biegnący na wschód od lasu dębowego. W planach jest stworzenie sporej ilości ścieżek spacerowych. Powstaną również drogi do uprawiania sportów rowerowych i jazdy konnej. [...]. (ENN, sobota, 28.12.1912 r.).
Kto zgubił obrączkę?
Do elbląskiego biura rzeczy znalezionych ktoś przyniósł złotą obrączkę. Obrączka, która prawdopodobnie należy do kobiety, czeka na swoją właścicielkę. (ENN, poniedziałek, 30.12.1912 r.).
Zwyrodnialec
Aresztowany i zaprowadzony przed sąd został robotnik P. z ulicy Lubranieckiej (niem. Mattendorfstraße). Mężczyźnie zarzuca się molestowanie seksualne swojej czteranstoletniej córki. (ENN, poniedziałek, 30.12.1912 r.)
„Wiosna” zimą
W jednym z ogrodów przy Grobli św. Jerzego 15 (niem. Georgendamm) można podziwiać stokrotki. Oznaką łagodnej aury jest także wszędzie wysoko wyrosła trawa. (ENN, wtorek, 31.12.1912 r.)
***
W styczniu rozpoczęliśmy publikację tekstów przypominających wydarzenia z 1912 roku dziejące się w naszym mieście. Oto kolejna porcja wiadomości z grudnia 1912. Przeglądamy stare numery „Elbinger Neueste Nachrichten”, korzystając ze zdigitalizowanych zasobów Biblioteki Elbląskiej.
Piekarze narzekają na mąkę z tegorocznej pszenicy. Mąka praktycznie nie nadaje się do użytku. Pragniemy zwrócić uwagę na fakt, że przy zakupie trudno ją odróżnić od każdej innej. Różnicę widać dopiero podczas pieczenia. Ciasto z niej wyrabiane wprawdzie rośnie, jednak po chwili opada i nie dopieka się. [...]. Nigdy przedtem nie było takiego nieuradzaju, jeśli chodzi o pszenicę. (ENN, wtorek, 24.12. 1912 r.).
Nasze rodzime zwyczaje bożonarodzeniowe
Mimo, że pradawne zwyczaje ludowe stopniowo wychodzą z mody, część z nich przetrwała w naszej kulturze. Jednym z takich zwyczajów są tzw. Mateczki Adwentowe [Mateczki Adwentowe – było to jedno z charakterystycznych dla Prus Wschodnich (a zwłaszcza Elbląga) zjawisk i zwyczajów adwentowych. Mateczki Adwentowe były starszymi kobietami kwestującymi na rzecz elbląskich przytułków i innych instytucji dobroczynnych. Chodziły po domach, odpytując dzieci z katechizmu i modlitw. W razie poprawnej odpowiedzi dziecko mogło wyrazić życzenie (zazwyczaj był to prezent, znajdowany później pod choinką). Mateczki Adwentowe ubrane były w białe długie peleryny, a na głowach miały czarne chustki i słomkowe kapelusze. W rękach nosiły dzwonek, koszyk na dary rzeczowe oraz puszkę na datki pieniężne - http://historia.bibliotekaelblaska.pl]. Drugim zwyczajem adwentowym kultywowanym w niektórych częściach Prus Wschodnich i Zachodnich, jednak coraz mniej powszechnym, jest drzewko adwentowe. W czasie adwentu stawiano w pokoju małe, nieprzyozdobione drzewko jodłowe lub świerkowe, na którym każdej niedzieli adwentowej umieszczano po jednej świeczce i zapalaną ją. Pierwszej niedzieli zapalano pierwszą świeczkę, drugiej drugą itd. Na Mazurach w dawnych czasach organizowano podczas adewentu świąteczne pochody [...]. W okolicach Morąga (niem. Mohrungen) procesje te krążyły z tzw. „Betlejem”, skrzynką w formie kościoła, która zawierała przedstawienie narodzin Zbawiciela. Śpiewano przy tym kolędę „Narodziło się dziecię w Betlejem”. Bardziej popularne niż wyżej wspomniane procesje adwentowe, były procesje bożonarodzeniowe. Przybierały one podobną formę jak procesje adwentowe, a szczególną popularnością cieszyły się na naszej prowincji. [...]. Pamiętajmy, że zwierzęta odzyskują mowę w tę szczególną noc i opowiadają sobie o swojej mrocznej przeszłości. Człowiek nie powinien, pchnięty ciekawością, ingerować w ten świat pełen tajemnic. [...]. (ENN, wtorek, 24.12. 1912 r.)
Zielone święta Bożego Narodzenia!
Święta Bożego Narodzenia już za nami. [...]. Nie mieliśmy okazji podczas tegorocznych świąt pojeździć na sankach czy łyżwach, mimo to „zielone święta” nie zmąciły naszej radości i związanego z nią świątecznego nastroju. Święta czuliśmy przede wszystkim w naszych sercach, w nas samych. [...]. Zamiast śniegu, padał deszcz. [...]. Temperatura była jeszcze wyższa niż w latach ubiegłych, mieliśmy więc do czynienia z wręcz anormalnym jak na tę porę ciepłem. Stałą temperatura utrzymywałą się zarówno w dzień jak i w nocy i wynosiła ok. 10 stopni C. Taka pogoda sprawiła, że na ulicach naszego miasta można było zobaczyć masę spacerujących ludzi. W drugi dzień świąt zapełnione były teatry, [...], a wszystkie miejsca w kawiarniach i hotelach były zajęte. (ENN, piątek, 27.12.1912 r.).
Park Narodowy w Elblągu?
Jeden z naszych czytelników napisał do nas list następującej treści: „Miasto Królewiec (niem. Königsberg) zdecydowało się na stworzenie Parku Narodowego ze środków publicznych. Stworzenie takiego parku marzyło się już przed laty naszemu współobywatelowi, panu Meissnerowi (budowa tego Meissnerowskiego Parku Narodowego w Stadtfeld musiała zostać z przyczyn finansowych przerwana, postawione już budynki spaliły się jesienią 1911 roku). [...]. Być może zarząd naszego miasta przeanalizuje plany pana Meissnera i doprowadzi jego dzieło do końca. Lepszego położenia na Park Narodowy, które wybrał pan Meissner, nie można sobie wymarzyć. Park ten miałby leżeć niedaleko koszarów.
Należałoby zaczerpnąć kilku informacji na temat parku w Królewcu, na którego wzniesienie zdecydowali się radni tego miasta podczas ostatniego posiedzenia. Chodzi tu o projekt parku Maxa Aschmanna. Projekt ten dzieli się na: 1. właściwy obaszar parku, który nabyto pod koniec 1912 r. za 160 000 marek, łącznie 43 hektary 2. Przedpole, leżące na południe od drogi przechodzącej obok leśnego zameczku, 5,22 hektara 3. 15,14 hektara ziemi, na której przepływa strumyk biegnący na wschód od lasu dębowego. W planach jest stworzenie sporej ilości ścieżek spacerowych. Powstaną również drogi do uprawiania sportów rowerowych i jazdy konnej. [...]. (ENN, sobota, 28.12.1912 r.).
Kto zgubił obrączkę?
Do elbląskiego biura rzeczy znalezionych ktoś przyniósł złotą obrączkę. Obrączka, która prawdopodobnie należy do kobiety, czeka na swoją właścicielkę. (ENN, poniedziałek, 30.12.1912 r.).
Zwyrodnialec
Aresztowany i zaprowadzony przed sąd został robotnik P. z ulicy Lubranieckiej (niem. Mattendorfstraße). Mężczyźnie zarzuca się molestowanie seksualne swojej czteranstoletniej córki. (ENN, poniedziałek, 30.12.1912 r.)
„Wiosna” zimą
W jednym z ogrodów przy Grobli św. Jerzego 15 (niem. Georgendamm) można podziwiać stokrotki. Oznaką łagodnej aury jest także wszędzie wysoko wyrosła trawa. (ENN, wtorek, 31.12.1912 r.)
***
W styczniu rozpoczęliśmy publikację tekstów przypominających wydarzenia z 1912 roku dziejące się w naszym mieście. Oto kolejna porcja wiadomości z grudnia 1912. Przeglądamy stare numery „Elbinger Neueste Nachrichten”, korzystając ze zdigitalizowanych zasobów Biblioteki Elbląskiej.
tłum. DK