22 października przedstawicielki elbląskiego kościoła ewangelickiego organizują uroczystość z okazji urodzin cesarzowej. Uroczystość odbędzie się w salach „domu wypoczynkowego”. Celem tego przedsięwzięcia, oprócz uczczenia urodzin cesarzowej, jest zebranie środków dla osób biednych i chorych.
(ENN, wtorek, 15.10.1912 r.)
Wesoła przejażdżka z niewesołym zakończeniem
Wesoło zaczęła, lecz źle zakończyła się niedzielna przejażdżka do Pasłęka (niem. Pr. Holland), w której uczestniczyło czterech elblążan. Panowie porządnie sobie tego dnia popili, po czym wynajęli auto i w dobrym nastroju wyjechali poza miasto w kierunku Pasłęka, aby kontynuować swoje biesiadowanie w tamtejszych lokalach. Ich dobry nastój przybrał nagle agresywne tony (być może za sprawą jesieni, która, jak wiemy, potrafi wpływać na nastrój człowieka), ponieważ mężczyźni wtargnęli do jednego z pasłęckich lokali, wybijając w nim szyby i demolując meble. Musiała interweniować policja.
Szofer, który w porę zwietrzył niebezpieczeństwo, uruchomił silnik i uciekł. Jeden z wesołych biesiadników uciekł z miejsca przestępstwa, a trzech zostało w lokalu. Ponieważ jeden z nich nie chciał opuścić lokalu, mimo tego, że został wyproszony, […] został natychmiastowo aresztowany i odprowadzony do więzienia. W poniedziałek rano dołączył do swoich kolegów, którzy jeszcze w niedzielę ostatnim wieczornym pociągiem przybyli do Elbląga. Tak zakończyła się wesoła wycieczka, która będzie miała swój finał w sądzie. (ENN, wtorek, 15.10. 1912 r.)
Kradzież gęsi na Viehhofie
Właścicielowi hotelu „Stadt Elbing”, panu Hildebrandtowi ukradziono z zagrody na Viehhofie (niem. Viehhof – tłum. Bydlęcy Dwór) dziesięć gęsi. To już druga taka kradzież na Viehhofie [na Viehhofie wzniesiono budynek, w którym mieściła się giełda bydlęca, ale także hotel i restauracja „Stadt Elbing”, w czasie wojny w tym budynku mieściła się komendantura Wehrmachtu – DK]. (ENN, wtorek, 15.10. 1912 r.)
Czy brodawki są zaraźliwe?
Od dawien dawna opowiada się o przypadkach przenoszenia brodawek z jednej osoby na drugą. Środowisko lekarskie od długiego czasu z powątpiewaniem wypowiada się na ten temat, twierdząc, że brodawki nie są zaraźliwe i nie da się ich się w żaden sposób przenosić. Wszystko do momentu, gdy jeden z berneńskich dermatologów zbadał, że niektóre z brodawek mogą być zaraźliwe.
Interesujący wykład na ten temat można przeczytać najnowszym numerze „Monachijskiej Gazety Medycznej”. Jest to wykład dra Karola Sterna, który, chcąc zgłębić i wyjaśnić problem przenoszenia brodawek, zbadał dwie służące, które pracowały u tej samej rodziny. Pierwszą z nich była kucharką, która miała brodawek bez liku. Po trzech miesiącach brodawki te wystąpiły u drugiej służącej. Obie, pracując w kuchni, używały tego samego ręcznika. U chlebodawców owych pań, którzy używali innych ręczników, nie stwierdzono pojawienia się brodawek. Wszystko wskazuje więc na to, że przeniesienie choroby nastąpiło poprzez używanie tego samego ręcznika.
By uniknąć zarażenia, należy przestrzegać następujących reguł: „nie wolno w żadnym wypadku wycierać się ręcznikiem, którym wycierała się osoba chora, należy również nie zapomnieć o umyciu rąk (wodą z mydłem) w przypadku kontaktu z osobą chorą”. (ENN, czwartek, 17.10. 1912 r.)
Wieczorki dla uczniów szkół zawodowych
W przyszłą niedzielę w starej sali gimnastycznej rozpoczną się wieczorki dla uczniów szkół zawodowych. Wieczorki te cieszyły się w ubiegłym roku dużą popularnością.
W zeszłą niedzielę uczniowie wybrali się na wycieczkę do Malborka (niem. Marienburg), która miała bardzo interesujący przebieg. Przed południem uczniowie zwiedzali fabrykę cukru. Potem zjedli śniadanie w restauracji. Następnie zwiedzili zamek, potem zjedli obiad w Schutzenhaus [restauracja w Malborku, w tłumaczeniu „Strzelnica” – DK]. Po posiłku niektórzy uczniowie zabawiali pozostałych uczestników wycieczki grą na pianinie i deklamacjami. (ENN, piątek 18.10.1912 r.)
Z pięściami na policjanta
Bardzo ordynarnie względem sierżanta policji zachował się robotnik Franciszek Sz. Mężczyzna nie dbał o swoją rodzinę, z tego też względu miał stawić się na policji. Na posterunku Sz. zaczął okładać pięściami policjanta i rzucił mu się do gardła. Dopiero przy pomocy drugiego funkcjonariusza i po założeniu mężczyźnie kajdanek udało się go uspokoić. Dzisiaj sąd wymierzył mu karę sześciu tygodni więzienia. (ENN, piątek, 18.10.1912 r.)
Zazdrosna żona
Mała scena zazdrości miała miejsce 25 sierpnia na Schaubudenplatz. Okazało się bowiem, że mąż sprzątaczki L. z Elbląga jechał z inną kobietą na karuzeli. Widać było, że oboje bardzo dobrze się ze sobą bawili. Tego było dla sprzątaczki za wiele. Kobieta poczekała na swoją rywalkę, zażądała od niej wyjaśnień i przyłożyła jej kilka razy kluczami. Pobita kobieta była cała we krwi i w takim też stanie opuściła Schaubudenplatz. Zazdrosna żona została skazana na trzy dni więzienia lub na uiszczenie 15 marek kary pieniężnej. (ENN, piątek, 18.10.1912 r.)
Pierwsza komunia
W kościele św. Mikołaja odbyło się drugie w tym roku przyjęcie dzieci do pierwszej Komunii św. 195 dzieci, w tym 105 chłopców i 90 dziewczynek spożyło chleb ze do stołu pańskiego. Suma została odprawiona przez proboszcza Küßnera w asyście kapelanów Temmy i Renke. Kazanie wygłosił kapelan Berger. (ENN, poniedziałek, 21.10.1912 r.)
Poszukiwany Erich Gutjahr
19 października o godz. 10 zaginął 14-letni uczeń Eryk Gutjahr. Zaginiony jest brunetem, a w dniu zaginięcia miał na sobie kaszkiet, jasnoszare palto, czarną marynarkę i czarne sznurowane buty. G. ma 1,60 m wzrostu i ciemne oczy.
Nie jest wykluczone, że G. przytrafiło się jakieś nieszczęście. Osoby, które cokolwiek wiedzą o pobycie chłopca, proszone są o zgłoszenie tego faktu na policji w dziele kryminalnym. (ENN, środa, 21.10.1912 r.)
***
W styczniu rozpoczęliśmy publikację tekstów przypominających wydarzenia z 1912 roku dziejące się w naszym mieście. Dziś kolejna porcja wiadomości z października 1912. Dlaczego 1912? Przeglądamy stare numery „Elbinger Neueste Nachrichten”, korzystając ze zdigitalizowanych zasobów Biblioteki Elbląskiej. Miał to być cykl archiwaliów prasowych zatytułowany „Sto lat temu w Elblągu...”, ale rocznika 1910 nie ma jeszcze w zasobach BE. Jest za to 1912.
Wesoła przejażdżka z niewesołym zakończeniem
Wesoło zaczęła, lecz źle zakończyła się niedzielna przejażdżka do Pasłęka (niem. Pr. Holland), w której uczestniczyło czterech elblążan. Panowie porządnie sobie tego dnia popili, po czym wynajęli auto i w dobrym nastroju wyjechali poza miasto w kierunku Pasłęka, aby kontynuować swoje biesiadowanie w tamtejszych lokalach. Ich dobry nastój przybrał nagle agresywne tony (być może za sprawą jesieni, która, jak wiemy, potrafi wpływać na nastrój człowieka), ponieważ mężczyźni wtargnęli do jednego z pasłęckich lokali, wybijając w nim szyby i demolując meble. Musiała interweniować policja.
Szofer, który w porę zwietrzył niebezpieczeństwo, uruchomił silnik i uciekł. Jeden z wesołych biesiadników uciekł z miejsca przestępstwa, a trzech zostało w lokalu. Ponieważ jeden z nich nie chciał opuścić lokalu, mimo tego, że został wyproszony, […] został natychmiastowo aresztowany i odprowadzony do więzienia. W poniedziałek rano dołączył do swoich kolegów, którzy jeszcze w niedzielę ostatnim wieczornym pociągiem przybyli do Elbląga. Tak zakończyła się wesoła wycieczka, która będzie miała swój finał w sądzie. (ENN, wtorek, 15.10. 1912 r.)
Kradzież gęsi na Viehhofie
Właścicielowi hotelu „Stadt Elbing”, panu Hildebrandtowi ukradziono z zagrody na Viehhofie (niem. Viehhof – tłum. Bydlęcy Dwór) dziesięć gęsi. To już druga taka kradzież na Viehhofie [na Viehhofie wzniesiono budynek, w którym mieściła się giełda bydlęca, ale także hotel i restauracja „Stadt Elbing”, w czasie wojny w tym budynku mieściła się komendantura Wehrmachtu – DK]. (ENN, wtorek, 15.10. 1912 r.)
Czy brodawki są zaraźliwe?
Od dawien dawna opowiada się o przypadkach przenoszenia brodawek z jednej osoby na drugą. Środowisko lekarskie od długiego czasu z powątpiewaniem wypowiada się na ten temat, twierdząc, że brodawki nie są zaraźliwe i nie da się ich się w żaden sposób przenosić. Wszystko do momentu, gdy jeden z berneńskich dermatologów zbadał, że niektóre z brodawek mogą być zaraźliwe.
Interesujący wykład na ten temat można przeczytać najnowszym numerze „Monachijskiej Gazety Medycznej”. Jest to wykład dra Karola Sterna, który, chcąc zgłębić i wyjaśnić problem przenoszenia brodawek, zbadał dwie służące, które pracowały u tej samej rodziny. Pierwszą z nich była kucharką, która miała brodawek bez liku. Po trzech miesiącach brodawki te wystąpiły u drugiej służącej. Obie, pracując w kuchni, używały tego samego ręcznika. U chlebodawców owych pań, którzy używali innych ręczników, nie stwierdzono pojawienia się brodawek. Wszystko wskazuje więc na to, że przeniesienie choroby nastąpiło poprzez używanie tego samego ręcznika.
By uniknąć zarażenia, należy przestrzegać następujących reguł: „nie wolno w żadnym wypadku wycierać się ręcznikiem, którym wycierała się osoba chora, należy również nie zapomnieć o umyciu rąk (wodą z mydłem) w przypadku kontaktu z osobą chorą”. (ENN, czwartek, 17.10. 1912 r.)
Wieczorki dla uczniów szkół zawodowych
W przyszłą niedzielę w starej sali gimnastycznej rozpoczną się wieczorki dla uczniów szkół zawodowych. Wieczorki te cieszyły się w ubiegłym roku dużą popularnością.
W zeszłą niedzielę uczniowie wybrali się na wycieczkę do Malborka (niem. Marienburg), która miała bardzo interesujący przebieg. Przed południem uczniowie zwiedzali fabrykę cukru. Potem zjedli śniadanie w restauracji. Następnie zwiedzili zamek, potem zjedli obiad w Schutzenhaus [restauracja w Malborku, w tłumaczeniu „Strzelnica” – DK]. Po posiłku niektórzy uczniowie zabawiali pozostałych uczestników wycieczki grą na pianinie i deklamacjami. (ENN, piątek 18.10.1912 r.)
Z pięściami na policjanta
Bardzo ordynarnie względem sierżanta policji zachował się robotnik Franciszek Sz. Mężczyzna nie dbał o swoją rodzinę, z tego też względu miał stawić się na policji. Na posterunku Sz. zaczął okładać pięściami policjanta i rzucił mu się do gardła. Dopiero przy pomocy drugiego funkcjonariusza i po założeniu mężczyźnie kajdanek udało się go uspokoić. Dzisiaj sąd wymierzył mu karę sześciu tygodni więzienia. (ENN, piątek, 18.10.1912 r.)
Zazdrosna żona
Mała scena zazdrości miała miejsce 25 sierpnia na Schaubudenplatz. Okazało się bowiem, że mąż sprzątaczki L. z Elbląga jechał z inną kobietą na karuzeli. Widać było, że oboje bardzo dobrze się ze sobą bawili. Tego było dla sprzątaczki za wiele. Kobieta poczekała na swoją rywalkę, zażądała od niej wyjaśnień i przyłożyła jej kilka razy kluczami. Pobita kobieta była cała we krwi i w takim też stanie opuściła Schaubudenplatz. Zazdrosna żona została skazana na trzy dni więzienia lub na uiszczenie 15 marek kary pieniężnej. (ENN, piątek, 18.10.1912 r.)
Pierwsza komunia
W kościele św. Mikołaja odbyło się drugie w tym roku przyjęcie dzieci do pierwszej Komunii św. 195 dzieci, w tym 105 chłopców i 90 dziewczynek spożyło chleb ze do stołu pańskiego. Suma została odprawiona przez proboszcza Küßnera w asyście kapelanów Temmy i Renke. Kazanie wygłosił kapelan Berger. (ENN, poniedziałek, 21.10.1912 r.)
Poszukiwany Erich Gutjahr
19 października o godz. 10 zaginął 14-letni uczeń Eryk Gutjahr. Zaginiony jest brunetem, a w dniu zaginięcia miał na sobie kaszkiet, jasnoszare palto, czarną marynarkę i czarne sznurowane buty. G. ma 1,60 m wzrostu i ciemne oczy.
Nie jest wykluczone, że G. przytrafiło się jakieś nieszczęście. Osoby, które cokolwiek wiedzą o pobycie chłopca, proszone są o zgłoszenie tego faktu na policji w dziele kryminalnym. (ENN, środa, 21.10.1912 r.)
***
W styczniu rozpoczęliśmy publikację tekstów przypominających wydarzenia z 1912 roku dziejące się w naszym mieście. Dziś kolejna porcja wiadomości z października 1912. Dlaczego 1912? Przeglądamy stare numery „Elbinger Neueste Nachrichten”, korzystając ze zdigitalizowanych zasobów Biblioteki Elbląskiej. Miał to być cykl archiwaliów prasowych zatytułowany „Sto lat temu w Elblągu...”, ale rocznika 1910 nie ma jeszcze w zasobach BE. Jest za to 1912.
tłum. DK