
W raportach miesięcznych Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Elblągu do Szefa Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Gdańsku z 1949 roku odnajdujemy wieści na temat nastrojów w elbląskich szkołach. Dowiadujemy się m.in, że dyrektor Państwowego Gimnazjum i Liceum Handlowego w Elblągu - Mieczysław Semrau „na każdym kroku szantażuje członków ZMP na terenie szkoły oraz mówi do uczniów żeby się modlili do Stalina ojca, to jak nie będą mieli co jeść to im ojciec Stalin da”. Zarzucano mu również porównywanie Urzędu Bezpieczeństwa do Gestapo. Ostatecznie został skazany na 5 lat więzienia. A to nie jedyna taka historia.
Po wyzwoleniu w 1945 roku Elbląg był bardzo wyludniony ze względu na straty wśród autochtonicznej ludności polskiej, jak i niemieckiej. W okresie 1945-1950 nastąpił szybki wzrost liczby ludności polskiej, będący efektem znacznego ruchu migracyjnego. Oświata była jednym z podstawowych filarów realnego socjalizmu. Jej naczelnym zadaniem było stworzenie nowego człowieka o mentalności i poglądach zgodnych z potrzebami władzy i ustroju. Szkolnictwo w Polsce Ludowej było podporządkowane administracji państwowej, a w szczególności aparatowi partyjnemu. Polska Partia Robotnicza /PPR/, a od grudnia 1948 r. Polska Zjednoczona Partia Robotnicza /PZPR/ określała cele, które miała osiągnąć oświata. Szkolnictwo miało realizować cele wyznaczane przez władze, a aparat bezpieczeństwa pilnował, by nauczyciele i uczniowie nie stanowili zagrożenia dla politycznego i ideologicznego monopolu rządzącej partii. O ile na dzień 1 września 1947 roku, w momencie otworzenia Szkoły Podstawowej nr 6 w Elblągu przy ulicy Czerniakowskiej w sześciu szkołach podstawowych na terenie miasta uczyło się 3285 uczniów w 87 oddziałach, to dalszy wzrost liczby mieszkańców Elbląga, w tym dzieci w wieku obowiązku szkolnego powodował wzrost zapotrzebowania na kolejne szkoły. W roku szkolnym 1948/1949, kiedy otworzono Szkołę Podstawową nr 7 i 8 w Elblągu, na terenie miasta było łącznie 8 szkół podstawowych. W dalszym ciągu była to jednak liczba niewystarczająca, ponieważ w jednym oddziale szkolnym uczyło się wówczas przeciętnie 50 uczniów. W początkowym okresie „utrwalania władzy ludowej” po zakończeniu II wojny światowej, władze komunistyczne nie kontrolowały zbytnio doboru kadry nauczycielskiej na stanowiska kierownicze w związku z dużymi brakami kadrowymi.
W raportach miesięcznych Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Elblągu do Szefa Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Gdańsku z 1949 roku odnajdujemy wieści na temat nastrojów w elbląskich szkołach. Autorem takich donosów byli tajni informatorzy. Według ich donosów przeciwnikami nowej władzy byli m.in. ówczesny dyrektor Państwowego Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego Józef Lisak, który był określany jako „wrogo ustosunkowany do obecnego ustroju”, sprzeciwiał się organizowaniu organizacji Związku Walki Młodych /ZWM/ i Organizacji Młodzieży Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego /OMTUR/ na terenie placówki oraz w dniu 1 maja udekorował budynek i salę Państwowego Gimnazjum na biało, a także dyrektor Państwowego Gimnazjum i Liceum Handlowego w Elblągu - Mieczysław Semrau, który „na każdym kroku szantażuje członków ZMP na terenie szkoły oraz mówi do uczniów żeby się modlili do Stalina ojca, to jak nie będą mieli co jeść to im ojciec Stalin da”. Zarzucano mu również porównywanie Urzędu Bezpieczeństwa do Gestapo, bicie uczniów po twarzy i wyzywanie od idiotów i wariatów, oraz o posługiwanie się metodami sanacyjnymi. Ostatecznie 17 czerwca 1949 r. Semrau, który był rozpracowywany przez Referat V-ty PUBP w Elblągu został aresztowany za „rozsiewanie wrogiej propagandy p-ko ustrojowi demokratycznemu i ZSRR”, pozbawiony stanowiska dyrektora i skazany na 5 lat więzienia. Uwagę funkcjonariuszy UBP zwrócił również nauczyciel fizyki z Gimnazjum Ogólnokształcącego w Elblągu ob. Charczek, który w dniu 9 marca 1949 r. na zebraniu PCK wypowiedział się, że „po jednej stronie Amerykanie a po drugiej Rosjanie, będzie wojna nie będzie wojny, a w końcu że będzie wojna”. Osobą informującą elbląski PUBP w 1949 r. o „wrogich wypowiedziach” kadry nauczycielskiej z elbląskich szkół był informator o pseudonimie „Kwiatek”. Według jego donosów do nauczycieli Liceum Handlowego w Elblągu, którzy wykazywali wrogie ustosunkowanie do obecnej rzeczywistości zaliczał się m.in. Modest Lipecki, który miał wypowiedzieć się, że „zawiesimy czerwone szmaty, opowiadać będziemy brednie i je wykorzystywać”. Owocem „pracy” „Kwiatka” było również odnotowanie przez kpt. Wincentego Podłubnego szefa PUBP w Elblągu w okresie od maja 1949 r. do stycznia 1950 r. w raporcie do Szefa WUBP w Gdańsku z czerwca 1949 r. wypowiedzi przewodniczącego Koła Rodzicielskiego w jednej z elbląskich szkół – Stanisława Sroczyńskiego, który na zebraniu koła w obecności kierowniczki szkoły wyraził się, że w razie jakiejś zmiany w kole rodzicielskim przez partię jest zawsze gotowy wystąpić, „ponieważ na nic dobrego nie zanosi się jak już partia wtrąca się do szkoły. I tak się dla szkoły żebrało, jeżeli partia będzie rządzić, to będzie jeszcze gorsza żebranina”. Warto odnotować, że uwagę szefa PUBP w tym czasie zwróciła również wypowiedź Ob. Kazimierczak – kierowniczki w/w szkoły, bezpartyjnej, która podczas tego samego zebrania miała wypowiedzieć się, że „inspektor szkolny na pewno zastanawiał się, że mnie jako bezpartyjną wsadził na stanowisko kierowniczki szkoły, jestem katoliczką, do kościoła chodzę, wykonuje rozkazy, które są mi powierzone, bo muszę”.
Prześladowania niepokornych nauczycieli przez UB, skazywanie ich represje w postaci utraty pracy, wtrącanie pedagogów i dyrektorów szkół do wiezienia za „rozpowszechnianie wrogiej propagandy” nie przestraszyło wielu ludzi, którzy byli gotowi zapłacić wysoką cenę za swój programowy antykomunizm. Nie ma wątpliwości, że tacy niepokorni nauczyciele jak np. Mieczysław Semrau z Elbląga stawali się autorytetami i naturalnym zapleczem dla działających wówczas nielegalnych organizacji młodzieżowych jak np. Związku Skautów Polski Walczącej – organizacji działającej na terenie Pasłęka i Morąga w latach 1950-1953, czy tez Konfederacji Obrony Wiary i Ojczyzny – działającej w Kwidzynie i Elblągu w latach 1948-1952.
*Autor tekstu jest z wykształcenia historykiem, politologiem oraz anglistą, pracuje w jednej z elbląskich szkół. Jest w trakcie pisania pracy doktorskiej.
W raportach miesięcznych Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Elblągu do Szefa Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Gdańsku z 1949 roku odnajdujemy wieści na temat nastrojów w elbląskich szkołach. Autorem takich donosów byli tajni informatorzy. Według ich donosów przeciwnikami nowej władzy byli m.in. ówczesny dyrektor Państwowego Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego Józef Lisak, który był określany jako „wrogo ustosunkowany do obecnego ustroju”, sprzeciwiał się organizowaniu organizacji Związku Walki Młodych /ZWM/ i Organizacji Młodzieży Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego /OMTUR/ na terenie placówki oraz w dniu 1 maja udekorował budynek i salę Państwowego Gimnazjum na biało, a także dyrektor Państwowego Gimnazjum i Liceum Handlowego w Elblągu - Mieczysław Semrau, który „na każdym kroku szantażuje członków ZMP na terenie szkoły oraz mówi do uczniów żeby się modlili do Stalina ojca, to jak nie będą mieli co jeść to im ojciec Stalin da”. Zarzucano mu również porównywanie Urzędu Bezpieczeństwa do Gestapo, bicie uczniów po twarzy i wyzywanie od idiotów i wariatów, oraz o posługiwanie się metodami sanacyjnymi. Ostatecznie 17 czerwca 1949 r. Semrau, który był rozpracowywany przez Referat V-ty PUBP w Elblągu został aresztowany za „rozsiewanie wrogiej propagandy p-ko ustrojowi demokratycznemu i ZSRR”, pozbawiony stanowiska dyrektora i skazany na 5 lat więzienia. Uwagę funkcjonariuszy UBP zwrócił również nauczyciel fizyki z Gimnazjum Ogólnokształcącego w Elblągu ob. Charczek, który w dniu 9 marca 1949 r. na zebraniu PCK wypowiedział się, że „po jednej stronie Amerykanie a po drugiej Rosjanie, będzie wojna nie będzie wojny, a w końcu że będzie wojna”. Osobą informującą elbląski PUBP w 1949 r. o „wrogich wypowiedziach” kadry nauczycielskiej z elbląskich szkół był informator o pseudonimie „Kwiatek”. Według jego donosów do nauczycieli Liceum Handlowego w Elblągu, którzy wykazywali wrogie ustosunkowanie do obecnej rzeczywistości zaliczał się m.in. Modest Lipecki, który miał wypowiedzieć się, że „zawiesimy czerwone szmaty, opowiadać będziemy brednie i je wykorzystywać”. Owocem „pracy” „Kwiatka” było również odnotowanie przez kpt. Wincentego Podłubnego szefa PUBP w Elblągu w okresie od maja 1949 r. do stycznia 1950 r. w raporcie do Szefa WUBP w Gdańsku z czerwca 1949 r. wypowiedzi przewodniczącego Koła Rodzicielskiego w jednej z elbląskich szkół – Stanisława Sroczyńskiego, który na zebraniu koła w obecności kierowniczki szkoły wyraził się, że w razie jakiejś zmiany w kole rodzicielskim przez partię jest zawsze gotowy wystąpić, „ponieważ na nic dobrego nie zanosi się jak już partia wtrąca się do szkoły. I tak się dla szkoły żebrało, jeżeli partia będzie rządzić, to będzie jeszcze gorsza żebranina”. Warto odnotować, że uwagę szefa PUBP w tym czasie zwróciła również wypowiedź Ob. Kazimierczak – kierowniczki w/w szkoły, bezpartyjnej, która podczas tego samego zebrania miała wypowiedzieć się, że „inspektor szkolny na pewno zastanawiał się, że mnie jako bezpartyjną wsadził na stanowisko kierowniczki szkoły, jestem katoliczką, do kościoła chodzę, wykonuje rozkazy, które są mi powierzone, bo muszę”.
Prześladowania niepokornych nauczycieli przez UB, skazywanie ich represje w postaci utraty pracy, wtrącanie pedagogów i dyrektorów szkół do wiezienia za „rozpowszechnianie wrogiej propagandy” nie przestraszyło wielu ludzi, którzy byli gotowi zapłacić wysoką cenę za swój programowy antykomunizm. Nie ma wątpliwości, że tacy niepokorni nauczyciele jak np. Mieczysław Semrau z Elbląga stawali się autorytetami i naturalnym zapleczem dla działających wówczas nielegalnych organizacji młodzieżowych jak np. Związku Skautów Polski Walczącej – organizacji działającej na terenie Pasłęka i Morąga w latach 1950-1953, czy tez Konfederacji Obrony Wiary i Ojczyzny – działającej w Kwidzynie i Elblągu w latach 1948-1952.
*Autor tekstu jest z wykształcenia historykiem, politologiem oraz anglistą, pracuje w jednej z elbląskich szkół. Jest w trakcie pisania pracy doktorskiej.
Marcin Śląski (Gdańsk)