Po publikacji artykułu Marcina Ślaskiego „Okiem historyka: jak chłopi z Chojnowa bronili się przed kolektywizacją” otrzymaliśmy oświadczenie autora, które poniżej publikujemy.
„Moim celem nie było stawianie nikogo w niekorzystnym świetle, a pokazanie w jakiej czarno-białej zero jedynkowej perspektywie aparat bezpieczeństwa postrzegał swoich potencjalnych i rzeczywistych wrogów. Fragmenty z raportów miesięcznych bezpieki o "wrogiej działalności" mieszkańców Chojnowa w stosunku do planów założenia spółdzielni produkcyjnej zostały zacytowane dosłownie. Imiona i nazwiska osób podawanych w raportach nie zostały usunięte przeze mnie celowo, bo uważam że z dzisiejszej perspektywy ludziom, którzy nie obawiali się przeciwstawić tępej i bezsensownej kolektywizacji na siłę należałoby postawić pomnik.
Cytując te dokumenty, nie utożsamiam się z tym, co pisały władze bezpieczeństwa. Chciałem w ten sposób pokazać płytkość i schematyzm myślenia funkcjonariuszy UB, którzy wszędzie dokoła siebie szukali wrogów.
Materiały do artykułu o Chojnowie zbierałem w IPN w Gdańsku i Archiwum Gdańskim i patrzyłem na zagadnienie z kilku stron. Bezpieka złamała wiele życiorysów i karier i oczerniała wielu ludzi. Ja pokazałem tylko mechanizm tego myślenia i opór ludzi wobec zakładania spółdzielni.
I podkreślam raz jeszcze: nie było moim celem stawianie nikogo w niekorzystnym świetle, jak również nie utożsamiam się ze sposobem myślenia Służby Bezpieczeństwa.
Przykro mi, że niektóre osoby mogły poczuć się urażone, ale ja nie odpowiadam za słowa szefa UB w Elblągu. Tylko cytowałem dokumenty, moim celem nie było urażenie kogokolwiek. Za wszystkie niezamierzone przeze mnie związane z tym przykrości przepraszam".
Cytując te dokumenty, nie utożsamiam się z tym, co pisały władze bezpieczeństwa. Chciałem w ten sposób pokazać płytkość i schematyzm myślenia funkcjonariuszy UB, którzy wszędzie dokoła siebie szukali wrogów.
Materiały do artykułu o Chojnowie zbierałem w IPN w Gdańsku i Archiwum Gdańskim i patrzyłem na zagadnienie z kilku stron. Bezpieka złamała wiele życiorysów i karier i oczerniała wielu ludzi. Ja pokazałem tylko mechanizm tego myślenia i opór ludzi wobec zakładania spółdzielni.
I podkreślam raz jeszcze: nie było moim celem stawianie nikogo w niekorzystnym świetle, jak również nie utożsamiam się ze sposobem myślenia Służby Bezpieczeństwa.
Przykro mi, że niektóre osoby mogły poczuć się urażone, ale ja nie odpowiadam za słowa szefa UB w Elblągu. Tylko cytowałem dokumenty, moim celem nie było urażenie kogokolwiek. Za wszystkie niezamierzone przeze mnie związane z tym przykrości przepraszam".
Z poważaniem
Marcin Ślaski
tytuł od redakcji
Marcin Ślaski
tytuł od redakcji