
Po wprowadzeniu ustroju komunistycznego w Polsce władze miały zamiar zmienić gospodarkę na model socjalistyczny. Jedną z takich prób była kolektywizacja - czyli podjęta zaraz po wojnie próba zakładania spółdzielni rolniczych. Jak wyglądały te próby w Elbląskiem i dlaczego spełzły na niczym?
Masowa kolektywizacja rolnictwa rozpoczęta w 1929 r. w Związku Radzieckim już rok później zaowocowała spadkiem pogłowia zwierząt i produkcji zbóż. Rekwizycje resztek zboża przeprowadzane z całą bezwzględnością, którym towarzyszył masowy terror doprowadziły do klęski głodu na Ukrainie – najbardziej urodzajnej ziemi na świecie. Tylko w ciągu 1932 r. śmierć z głodu poniosło ponad 5 milionów ludzi. W Polsce, aż do 1948 r., komuniści odcinali się od kolektywizacji wsi, jednak już na lipcowym i sierpniowo-wrześniowym plenum KC PPR doszło do ogłoszenia polityki przyśpieszonego uspółdzielczenia wsi.
Nie chcieli do kołchozu
Na przełomie 1948 i 1949 r. Komitet Powiatowy PZPR w Elblągu wytypował gromadę Chojnowo, powiat Tolkmicko na spółdzielnię produkcyjną. Mimo prezentowanego przez władze partyjne „urzędowego optymizmu" w zakresie perspektyw założenia spółdzielni produkcyjnych, stanowisko większości chłopów Elbląskiego wobec gospodarki zespołowej było zdecydowanie negatywne. Nic w tym dziwnego, jeśli weźmiemy pod uwagę, że znaczna część rolników przesiedlonych na tereny Elbląskiego i Żuław Wiślanych po II wojnie światowej miała okazję w praktyce doświadczyć „uroku" radzieckich kołchozów.
- W dniu 3 stycznia 1949 r. w gromadzie Helenowo gmina Jegłownik zostało przeprowadzone zebranie na temat spółdzielni produkcyjnych. Ob. Jałowiec nawiązując do tematu o spółdzielczości powiedział, ze wszyscy będą musieli korzystać z jednej kuchni i będzie to złe z jego punktu widzenia. Otrzymano doniesienie, że gospodarz Ciesielski Jerzy z gminy Jegłownik sprzedał swoje gospodarstwo za 230.000 złotych, mówiąc ze będzie miał spokój i nie będzie należał do kołchozu – czytamy w sprawozdaniu kpt. Stanisława Supruniuka – szefa PUBP w Elblągu ze stycznia 1949 r.
Elbląskie władze bezpieczeństwa odnotowywały istnienie „wrogich nastrojów” również w Chojnowie. W marcu 1949 r. ob. Kosiak, gospodarz gromady Chojnowo, gmina Tolkmicko narzekał, ze teraz dla rolników jest bardzo źle, bo Rząd obciska ich podatkami, że chcieli nam zrobić w Chojnowie kołchoz, ale mieszkańcy gromady nie zgodzili się i to na razie ucichło. Władysław Grela, który był z wycieczka na Ukrainie, oficjalnie bardzo dobrze się wypowiada i bierze niby czynny udział w pracach zorganizowania Spółdzielni Produkcyjnej, w rzeczywistości jednak, w sposób skryty do ludzi jemu zaufanych wypowiadał się, że wolałby stracić jedną krowę, niż znowu jechać na Ukrainę. Następnie powiada, że robotnik w kołchozie zarobi od 3-4 rubli dziennie, a jeden kg. słoniny kosztuje 40 rubli. Ob. Zając Stefan wypowiada się, że gdy powstanie Spółdzielnia Produkcyjna to ludzie w tej gromadzie nie będą mieli kawałka chleba, a konie to będą parą karmione.
- Wśród mieszkańców gromady Chojnowo nastrój pod względem założenia Spółdzielni Produkcyjnej negatywny. Ob. Zając Stefan mówi, że gdy w Chojnowie powstanie Spółdzielnia Produkcyjna, to ludzie nie będą mieli co jeść. Ob. Mgłosik zam. w Chojnowie twierdzi, że w Rosji w kołchozach jest bieda, on dobrze o tym wie i choćby mieli go zabić to do Spółdzielni Produkcyjnych się nie zapisze. Ostatnio ob. Ignaczak wyraża się, że gdy będą chcieli założyć Spółdzielnię Produkcyjną to on sprzeda cały inwentarz a pozostawi tylko jedną krowę i konia i będzie tak samo biedny jak i inni. Należy dodać, że ob. Ignaczak jako przewodniczący Komitetu Organizacyjnego ma wielkie wpływy na otoczenie zam. w Chojnowie, na które oddziaływuje bardzo ujemnie, ponieważ szerzy wrogą propagandę i jest wrogo ustosunkowany do obecnej rzeczywistości – czytamy w sprawozdaniu szefa elbląskiej bezpieki z maja 1949 r.
Pytali o wszy i pluskwy
Latem 1949 r. w dalszym ciągu nie utworzono Spółdzielni Produkcyjnej w Chojnowie. Mimo stworzenia Komitetu Organizacyjnego spółdzielni produkcyjnej sprawa jej założenia utkwiła w martwym punkcie. Według szefa PUP w Elblągu stało się tak za namową czterech osadników przybyłych na teren gminy Tolkmicko, którzy przyjeżdżali do mieszkańców Chojnowa - Józefa Bartnika i Stanisława Kosiaka i wszelkimi dostępnymi sposobami mieli ich namawiać do niewstępowania do spółdzielni produkcyjnej. W rozmowie ze Stanisławem Grelą – mieszkańcem tej samej wsi, który brał udział w wycieczce zorganizowanej przez KP PZPR w Elblągu na Ukrainę, gdzie „przodującym” chłopom z Elbląskiego zostały zaprezentowane osiągnięcia „gospodarki zespołowej” w ukraińskich kołchozach - pytali się o to, czy widział pluskwy i wszy w kołchozach itp.
W lutym 1950 r. założono 3 spółdzielnie produkcyjne, dwie w gminie Łęcze w gromadzie Próchnik i Jagodowo. Trzecia spółdzielnia produkcyjna powstała w gromadzie Stalewo gm. Zwierzno. Władze planowały założyć spółdzielnię produkcyjną w Chojnowie w marcu 1950 r, do której przystąpiło czterech chętnych, rekrutujących się przeważnie spośród mało i średniorolnych chłopów.
Następnie gromadą wytypowana pod spółdzielnie produkcyjną jest Chojnowo, gmina Tolkmicko, gdzie partja (sic!) prowadzi pracę organizacyjną. Dotychczas wyrażało chęć przystąpienia do spółdzielni produkcyjnej 15 gospodarzy. W tej gromadzie Urząd posiada trzech informatorów. W gromadach okolicznych 5 inf. i jeden rezydent. Na terenie gromady Urząd prowadzi sprawę p-ko Greli Władysławowi, podejrzanemu o prowadzenie rozbijackiej roboty p-ko zorganizowaniu. W początkowym okresie roku 1949 w/w był incjatorem (sic!) organizowania spółdzielni produkcyjnej jednakże po powrocie z Z.S.R.R. gdzie był na zwiedzaniu kołchozów zajął stanowisko odmienne t. zn. zaczął stronic się (sic!) od spółdzielni a nawet prowadzić wroga fałszywą propagandę p-ko spółdzielni , co mocno ujemnie wpływa na dalsze prace nad zorganizowaniem spółdzielni produkcyjnej w tejże wsi. – czytamy w sprawozdaniu z pracy Powiatowego Urzędu Bezp. Publ. w Elblągu na odcinku spółdzielni produkcyjnych z 10 marca 1950 r.
Ośrodki gospodarki socjalistycznej
Władze bezpieczeństwa odnotowały fakt założenia rolniczej spółdzielni produkcyjnej „Przełom” w Chojnowie w sierpniu 1950 r. informując, że - kułak Borkowski widząc założoną spółdzielnię i jej rozwój zrzekł się gospodarstwa a Kinał Stefan czł,. akcji „W” skompromitowany z bandą UPA jest wrogo ustosunkowany do zakładania nowych spółdzielni produkcyjnych między innymi twierdząc jest gorzej jak za niemieckich czasów - We wrześniu 1950 r. powiatowe władze partyjne zaprzestały czasowo zakładania nowych spółdzielni w związku z oddelegowaniem I Sekretarza KP PZPR w Elblągu na szkołę KC PZPR i podjęły pracę nad umocnieniem już istniejących spółdzielni produkcyjnych. – nazywanych szumnie w propagandzie partyjnej „ośrodkami gospodarki socjalistycznej” .
Nie chcieli do kołchozu
Na przełomie 1948 i 1949 r. Komitet Powiatowy PZPR w Elblągu wytypował gromadę Chojnowo, powiat Tolkmicko na spółdzielnię produkcyjną. Mimo prezentowanego przez władze partyjne „urzędowego optymizmu" w zakresie perspektyw założenia spółdzielni produkcyjnych, stanowisko większości chłopów Elbląskiego wobec gospodarki zespołowej było zdecydowanie negatywne. Nic w tym dziwnego, jeśli weźmiemy pod uwagę, że znaczna część rolników przesiedlonych na tereny Elbląskiego i Żuław Wiślanych po II wojnie światowej miała okazję w praktyce doświadczyć „uroku" radzieckich kołchozów.
- W dniu 3 stycznia 1949 r. w gromadzie Helenowo gmina Jegłownik zostało przeprowadzone zebranie na temat spółdzielni produkcyjnych. Ob. Jałowiec nawiązując do tematu o spółdzielczości powiedział, ze wszyscy będą musieli korzystać z jednej kuchni i będzie to złe z jego punktu widzenia. Otrzymano doniesienie, że gospodarz Ciesielski Jerzy z gminy Jegłownik sprzedał swoje gospodarstwo za 230.000 złotych, mówiąc ze będzie miał spokój i nie będzie należał do kołchozu – czytamy w sprawozdaniu kpt. Stanisława Supruniuka – szefa PUBP w Elblągu ze stycznia 1949 r.
Elbląskie władze bezpieczeństwa odnotowywały istnienie „wrogich nastrojów” również w Chojnowie. W marcu 1949 r. ob. Kosiak, gospodarz gromady Chojnowo, gmina Tolkmicko narzekał, ze teraz dla rolników jest bardzo źle, bo Rząd obciska ich podatkami, że chcieli nam zrobić w Chojnowie kołchoz, ale mieszkańcy gromady nie zgodzili się i to na razie ucichło. Władysław Grela, który był z wycieczka na Ukrainie, oficjalnie bardzo dobrze się wypowiada i bierze niby czynny udział w pracach zorganizowania Spółdzielni Produkcyjnej, w rzeczywistości jednak, w sposób skryty do ludzi jemu zaufanych wypowiadał się, że wolałby stracić jedną krowę, niż znowu jechać na Ukrainę. Następnie powiada, że robotnik w kołchozie zarobi od 3-4 rubli dziennie, a jeden kg. słoniny kosztuje 40 rubli. Ob. Zając Stefan wypowiada się, że gdy powstanie Spółdzielnia Produkcyjna to ludzie w tej gromadzie nie będą mieli kawałka chleba, a konie to będą parą karmione.
- Wśród mieszkańców gromady Chojnowo nastrój pod względem założenia Spółdzielni Produkcyjnej negatywny. Ob. Zając Stefan mówi, że gdy w Chojnowie powstanie Spółdzielnia Produkcyjna, to ludzie nie będą mieli co jeść. Ob. Mgłosik zam. w Chojnowie twierdzi, że w Rosji w kołchozach jest bieda, on dobrze o tym wie i choćby mieli go zabić to do Spółdzielni Produkcyjnych się nie zapisze. Ostatnio ob. Ignaczak wyraża się, że gdy będą chcieli założyć Spółdzielnię Produkcyjną to on sprzeda cały inwentarz a pozostawi tylko jedną krowę i konia i będzie tak samo biedny jak i inni. Należy dodać, że ob. Ignaczak jako przewodniczący Komitetu Organizacyjnego ma wielkie wpływy na otoczenie zam. w Chojnowie, na które oddziaływuje bardzo ujemnie, ponieważ szerzy wrogą propagandę i jest wrogo ustosunkowany do obecnej rzeczywistości – czytamy w sprawozdaniu szefa elbląskiej bezpieki z maja 1949 r.
Pytali o wszy i pluskwy
Latem 1949 r. w dalszym ciągu nie utworzono Spółdzielni Produkcyjnej w Chojnowie. Mimo stworzenia Komitetu Organizacyjnego spółdzielni produkcyjnej sprawa jej założenia utkwiła w martwym punkcie. Według szefa PUP w Elblągu stało się tak za namową czterech osadników przybyłych na teren gminy Tolkmicko, którzy przyjeżdżali do mieszkańców Chojnowa - Józefa Bartnika i Stanisława Kosiaka i wszelkimi dostępnymi sposobami mieli ich namawiać do niewstępowania do spółdzielni produkcyjnej. W rozmowie ze Stanisławem Grelą – mieszkańcem tej samej wsi, który brał udział w wycieczce zorganizowanej przez KP PZPR w Elblągu na Ukrainę, gdzie „przodującym” chłopom z Elbląskiego zostały zaprezentowane osiągnięcia „gospodarki zespołowej” w ukraińskich kołchozach - pytali się o to, czy widział pluskwy i wszy w kołchozach itp.
W lutym 1950 r. założono 3 spółdzielnie produkcyjne, dwie w gminie Łęcze w gromadzie Próchnik i Jagodowo. Trzecia spółdzielnia produkcyjna powstała w gromadzie Stalewo gm. Zwierzno. Władze planowały założyć spółdzielnię produkcyjną w Chojnowie w marcu 1950 r, do której przystąpiło czterech chętnych, rekrutujących się przeważnie spośród mało i średniorolnych chłopów.
Następnie gromadą wytypowana pod spółdzielnie produkcyjną jest Chojnowo, gmina Tolkmicko, gdzie partja (sic!) prowadzi pracę organizacyjną. Dotychczas wyrażało chęć przystąpienia do spółdzielni produkcyjnej 15 gospodarzy. W tej gromadzie Urząd posiada trzech informatorów. W gromadach okolicznych 5 inf. i jeden rezydent. Na terenie gromady Urząd prowadzi sprawę p-ko Greli Władysławowi, podejrzanemu o prowadzenie rozbijackiej roboty p-ko zorganizowaniu. W początkowym okresie roku 1949 w/w był incjatorem (sic!) organizowania spółdzielni produkcyjnej jednakże po powrocie z Z.S.R.R. gdzie był na zwiedzaniu kołchozów zajął stanowisko odmienne t. zn. zaczął stronic się (sic!) od spółdzielni a nawet prowadzić wroga fałszywą propagandę p-ko spółdzielni , co mocno ujemnie wpływa na dalsze prace nad zorganizowaniem spółdzielni produkcyjnej w tejże wsi. – czytamy w sprawozdaniu z pracy Powiatowego Urzędu Bezp. Publ. w Elblągu na odcinku spółdzielni produkcyjnych z 10 marca 1950 r.
Ośrodki gospodarki socjalistycznej
Władze bezpieczeństwa odnotowały fakt założenia rolniczej spółdzielni produkcyjnej „Przełom” w Chojnowie w sierpniu 1950 r. informując, że - kułak Borkowski widząc założoną spółdzielnię i jej rozwój zrzekł się gospodarstwa a Kinał Stefan czł,. akcji „W” skompromitowany z bandą UPA jest wrogo ustosunkowany do zakładania nowych spółdzielni produkcyjnych między innymi twierdząc jest gorzej jak za niemieckich czasów - We wrześniu 1950 r. powiatowe władze partyjne zaprzestały czasowo zakładania nowych spółdzielni w związku z oddelegowaniem I Sekretarza KP PZPR w Elblągu na szkołę KC PZPR i podjęły pracę nad umocnieniem już istniejących spółdzielni produkcyjnych. – nazywanych szumnie w propagandzie partyjnej „ośrodkami gospodarki socjalistycznej” .
Marcin Śląski (Gdańsk)
*Autor tekstu jest z wykształcenia historykiem, politologiem oraz anglistą, pracuje w jednej z elbląskich szkół. Jest w trakcie pisania pracy doktorskiej.