Nie można, także w jesieni, nie odwiedzić "różno-nożnych", kudłatych i pierzastych przyjaciół w pięknym Ogrodzie Zoologicznym w Oliwie - czytamy w Dzienniku Bałtyckim z 5 października 1962 roku.
Jest więc himalajski niedźwiadek, którego apetyt zdaje się nie mieć granic, stąd te wyciągnięte "żebraczo" łapki. Inna rzecz, że rzadko kiedy jego potrzeby pozostają bez echa. A oto żurawie koroniaste, które godzinami potrafią dumać, wsparte tylko na jednej nodze. Męczące, bo męczące to, ale żurawiom, "krewnym" sławnego marabuta - ta właśnie pozycja najbardziej odpowiada. I jeszcze niby zwykła kurka, której imponującą ozdobą jest fantastyczny pióropusz na główce. Kto wie, czy nie stanie się on "natchnieniem" przy tworzeniu nowego modelu kapelusza damskiego...