Niejednokrotnie poruszaliśmy już kwestię zatruwania Elbląga gryzącym dymem i pyłem węglowym, tak hojnie wydzielanym przez kominy fabryczne licznych zakładów oraz instytucji z miejskim szpitalem na czele, informował Dziennik Bałtycki z 18 kwietnia 1956 r.
Jak okazuje się, sprawa walki z dymem jest rzeczą mocno skomplikowaną brakiem krajowych filtrów elektrycznych. Trzeba je sprowadzać z zagranicy w cenie około 4 milionów złotych za sztukę!
Istotnie koszt ogromny. Ale czy nie mogliby coś powiedzieć na to nasi inżynierowie i technicy? Konstrukcja filtrów nie jest chyba aż w tym stopniu trudna i skomplikowana, żebyśmy nie byli w stanie produkować ich w kraju?
Warto nad tym pomyśleć.
Istotnie koszt ogromny. Ale czy nie mogliby coś powiedzieć na to nasi inżynierowie i technicy? Konstrukcja filtrów nie jest chyba aż w tym stopniu trudna i skomplikowana, żebyśmy nie byli w stanie produkować ich w kraju?
Warto nad tym pomyśleć.
oprac. Olaf B.