Kierownictwo bufetu na stacji kolejowej w Elblągu niewątpliwie postara się o to, by zwiększyć obsługę ku zadowoleniu tak gości, jak i przepracowanych kelnerek, informuje Dziennik Bałtycki z 19 listopada 1951 r.
Sprawna obsługa klienta – to dziś dewiza wszystkich zakładów zbiorowego żywienia, sklepów, to jeden z punktów ich współzawodnictwa.
Niestety tej „ambicji” nie ma bufet na stacji w Elblągu. Świadectwem tego niech będzie fakt, który obserwowałem dnia 13 bm. Trzej podróżni, i ja między nimi, zamówili obiad, na którego podanie musieli czekać tylko... 1 godzinę. Obiad, nawiasem mówiąc, smaczny i obfity, był niestety zimny.
Nie dosyć na tym, że czekali na podanie obiadu godzinę, to jeszcze drugie tyle musieli czekać na uregulowanie rachunku.
Kelnerka usprawiedliwiała się co prawda nadmiarem gościnności w sali, to jednak podróżni wyciągnęli inny wniosek – za mało obsługi, składa się ona bowiem zaledwie z dwu osób na taką dużą salę.
Kierownictwo lokalu niewątpliwie postara się o to, by zwiększyć obsługę ku zadowoleniu tak gości, jak i przepracowanych kelnerek. (Alfred Januszczak – korespondent)
Niestety tej „ambicji” nie ma bufet na stacji w Elblągu. Świadectwem tego niech będzie fakt, który obserwowałem dnia 13 bm. Trzej podróżni, i ja między nimi, zamówili obiad, na którego podanie musieli czekać tylko... 1 godzinę. Obiad, nawiasem mówiąc, smaczny i obfity, był niestety zimny.
Nie dosyć na tym, że czekali na podanie obiadu godzinę, to jeszcze drugie tyle musieli czekać na uregulowanie rachunku.
Kelnerka usprawiedliwiała się co prawda nadmiarem gościnności w sali, to jednak podróżni wyciągnęli inny wniosek – za mało obsługi, składa się ona bowiem zaledwie z dwu osób na taką dużą salę.
Kierownictwo lokalu niewątpliwie postara się o to, by zwiększyć obsługę ku zadowoleniu tak gości, jak i przepracowanych kelnerek. (Alfred Januszczak – korespondent)
oprac. Olaf B.