W Elblągu weszło już w zwyczaj, że bilety autokarowe do Gdańska kupuje się nie w kasie na dworcu PKS, a u kierowcy autobusu. Można się sprzeczać - czy jest to wygodne dla kierowcy, czy nie, ale dla pasażerów na pewno nie jest to dobrym wynalazkiem - czytamy w Dzienniku Bałtyckim z 11 sierpnia 1966 roku.
Podjeżdża autobus. Na przystanku tłum. Kierowca - bo obsługa jest 1-osobowa - musi więc po kolei, przy wejściu inkasować za bilety, wydawać resztę itp. Odjazd z zasady jest opóźniony.
Można ostatecznie zrozumieć, że dla spóźnialskich robi się wyjątek i sprzedaje się im - o ile w wozie jest miejsce - bilet w ostatniej chwili. Ale dla wszystkich? Nie jest to chyba wyjście najlepsze...
Można ostatecznie zrozumieć, że dla spóźnialskich robi się wyjątek i sprzedaje się im - o ile w wozie jest miejsce - bilet w ostatniej chwili. Ale dla wszystkich? Nie jest to chyba wyjście najlepsze...
o.