W pierwszą niedzielę marca – chociaż do wiosny kalendarzowej brakuje jeszcze dobrych dwóch tygodni – panowała pogoda, której nie powstydziłby się nawet maj. Toteż mieszkańcy tłumnie wylegli na ulice, by zażyć pierwszej wiosennej przechadzki, informował Dziennik Bałtycki z 10 marca 1959 r.
Nic też dziwnego, że tramwaje – czując się zwolnione z obowiązku wożenia pasażerów – kursowały w długich odstępach czasu. Koło południa, kiedy dało o sobie znać zmęczenie spacerem, trudno było marzyć o znalezieniu wolnego miejsca na ławeczkach na Pl. Jedności. Nie wszyscy także mogli się pomieścić w samochodach i autobusach, którymi pracownicy bardziej obrotnych przedsiębiorstw wyjeżdżali na krótkie wycieczki poza miasto.
Reasumując: wiosnę bardzo sobie chwalą wszyscy, a już najbardziej Zakład Oczyszczania Miasta, który słoneczna pogoda wyręczyła w sprzątaniu błota z ulic i chodników.
Reasumując: wiosnę bardzo sobie chwalą wszyscy, a już najbardziej Zakład Oczyszczania Miasta, który słoneczna pogoda wyręczyła w sprzątaniu błota z ulic i chodników.
oprac. Olaf B.