W ubiegłym roku zaznaczył się w Elblągu zdrowy pęd do odnawiania mieszkań, wzrósł też popyt na artykuły przemysłu chemicznego, a zwłaszcza na farby olejne, lakiery, pokosty i rozpuszczalniki - czytamy w Dzienniku Bałtyckim z 22 lutego 1961 roku.
Wystarczy stwierdzić, że tylko jeden sklep przy ul. 1 Maja miał obrót roczny ponad 4 mln złotych. W bieżącym roku te tendencje istnieją nadal i z obserwacji sprzedawców wynika, że co najmniej 70 proc. zakupów jest czynionych pod kątem odświeżenia mieszkania. Ostatnio pojawiło się w elbląskich sklepach linoleum i to w bogatym asortymencie, w cenie 73 zł za metr kwadratowy. Pod dostatkiem jest też cerat. Gorzej natomiast ze środkami pralniczymi 12-procentowymi: zjawiają się - a potem znikają. Miejscowy "Arged" musi nad tym pomyśleć. Sprawa to drobna, ale wywołuje wiele utyskiwań ze strony kupujących. Pozostałe asortymenty są do osiągnięcia w każdej ilości - nic więc nie stoi na przeszkodzie, aby już teraz pomyśleć o tak zwanych wiosennych porządkach.