
Z nastaniem wiosny Elbląg przeżywa istną inwazję wycieczek - czytamy w Dzienniku Bałtyckim z 8 czerwca 1960 roku.
Na ulicach spotkać można codziennie kawalkady turystów, objuczonych plecakami i żądnych obejrzenia wszystkiego, co zasługuje na uwagę. Gros wycieczek przewijających się przez nasze miasto, stanowi młodzież szkolna.
Oto grupa młodych wycieczkowiczów przechodzi późnym popołudniem przez główną ulicę 1 Maja. Nagle zza rogu ulicy wytaczają się dwaj pijacy. Słaniając się na nogach i podpierając się wzajemnie, "dryfują" od krawężnika do ściany i z powrotem. Turyści wymieniają porozumiewawcze spojrzenia.
No, cóż, może doczekamy się takiej chwili, kiedy każdy egzemplarz pijaka będzie się oglądało... jako jeszcze jeden "zabytek". Oby jak najszybciej.
Oto grupa młodych wycieczkowiczów przechodzi późnym popołudniem przez główną ulicę 1 Maja. Nagle zza rogu ulicy wytaczają się dwaj pijacy. Słaniając się na nogach i podpierając się wzajemnie, "dryfują" od krawężnika do ściany i z powrotem. Turyści wymieniają porozumiewawcze spojrzenia.
No, cóż, może doczekamy się takiej chwili, kiedy każdy egzemplarz pijaka będzie się oglądało... jako jeszcze jeden "zabytek". Oby jak najszybciej.
oprac. Anieze