Wielu elblążan, szczególnie w godzinach popołudniowych i wieczornych z zadowoleniem wchodzi do czystego, choć ciasnego lokaliku na ciastko i pół czarnej, informował Głos Elbląga z 11 maja 1957 r.
Prowadzona przez EZG kawiarnia „Tęcza”, cieszy się dużą frekwencją. Wielu elblążan, szczególnie w godzinach popołudniowych i wieczornych z zadowoleniem wchodzi do miłego, czystego, choć ciasnego lokaliku na ciastko i pół czarnej. Zadowolenie to byłoby pełne gdyby…, gdyby nie obsługa, która często w ordynarny sposób traktuje klientów. Nierzadkie są wypadki, że na zwróconą uwagę o braku popielniczek na stole, lub naprawdę długie czekanie na kelnerkę – słyszy się odpowiedź – „podam popielniczkę, jak będę chciała”. Albo jak arogancko tłumaczy kelnerka – że ona pracując od godziny 9 rano do 22, musi też coś zjeść, klient zaś ma czekać, a nie zwracać uwagi.
Nasuwa się więc pytanie, czy kierownictwo EZG interesuje się pracą i zachowaniem kelnerek, a jeśli tak – to co zamierza uczynić z tymi, które traktują klientów jako „zło konieczne”?
Nasuwa się więc pytanie, czy kierownictwo EZG interesuje się pracą i zachowaniem kelnerek, a jeśli tak – to co zamierza uczynić z tymi, które traktują klientów jako „zło konieczne”?
oprac. Olaf B.