
Niewielu elblążan pamięta, jak smakowało piwo marki „Elbląg-Zdrój”. Choć „czyściło kichy”, było trudno dostępne. Na przykład, latem na stacji PKP w Suchaczu ustawiały się gigantyczne kolejki amatorów konsumpcji tego złocistego napoju. Bufetowa oczywiście nie dolewała „do kreski”, gdyż powoli zaczynała się w kraju prywatyzacja „po polsku”...
Potem nastąpił najazd „kangurów”, który spowodował, że marka elbląska w postaci piwa „EB” stała się marką ogólnokrajową. Super reklamy w TVP, z Tomem Johnsem i Jeanem Reno (poza głupawą reklamą z sowieckimi żołnierzami), dopełniły sukcesu. Nie było w Polsce człowieka (poza nielicznymi kobietami), który by nie wiedział, co to jest piwo „EB”... Nawet powstało powiedzenie, że człowiek na rauszu, to człowiek „naEBany”... Jako marka mieliśmy wtedy 18 procent krajowego rynku piwa. Taki sukces Elbląga na tle kraju dotąd się nie powtórzył.
Niestety, jak zwykle szczęście trwać za długo nie mogło. Walka koncernów o polski rynek spowodowała, że przyszedł nowy właściciel. Wiadomo, że na „półce” sprzedaży w Polsce musiał znaleźć się wyrób sztandarowy nowego właściciela, a zniknąć musiała marka, która mu zagrażała. Dlatego do odstrzału poświęcono „EB pils”...
Ale dzisiaj nową odsłonę przeżywa elbląski „Specjal”. Wszystkie media krajowe promują tę markę, choć nigdzie nie podają, że to marka elbląska.
Według mojej, subiektywnej oceny, jako miasto mamy niepowtarzalną okazję, żeby przy tej okazji się wypromować Miasto. Wiele razy Miasto uzyskiwało i uzyskuje wsparcie od naszego Browaru. Tym razem Miasto powinno skorzystać z szansy, którą już mu dano. Uważam, że Miasto musi włączyć się w odnowę marki „Elbląskie piwo”. Możliwości jest wiele i myślę, że urzędnicy od promocji Elbląga nie zmarnują tej szansy, która spadła im jak „manna z nieba”... Na początek proponuję: „July lub August – fest in Elbląg”.
Jak nie skorzystamy z tej „piwnej” promocji, „niech nas wszystkich szlag trafi”... włącznie ze mną...
Niestety, jak zwykle szczęście trwać za długo nie mogło. Walka koncernów o polski rynek spowodowała, że przyszedł nowy właściciel. Wiadomo, że na „półce” sprzedaży w Polsce musiał znaleźć się wyrób sztandarowy nowego właściciela, a zniknąć musiała marka, która mu zagrażała. Dlatego do odstrzału poświęcono „EB pils”...
Ale dzisiaj nową odsłonę przeżywa elbląski „Specjal”. Wszystkie media krajowe promują tę markę, choć nigdzie nie podają, że to marka elbląska.
Według mojej, subiektywnej oceny, jako miasto mamy niepowtarzalną okazję, żeby przy tej okazji się wypromować Miasto. Wiele razy Miasto uzyskiwało i uzyskuje wsparcie od naszego Browaru. Tym razem Miasto powinno skorzystać z szansy, którą już mu dano. Uważam, że Miasto musi włączyć się w odnowę marki „Elbląskie piwo”. Możliwości jest wiele i myślę, że urzędnicy od promocji Elbląga nie zmarnują tej szansy, która spadła im jak „manna z nieba”... Na początek proponuję: „July lub August – fest in Elbląg”.
Jak nie skorzystamy z tej „piwnej” promocji, „niech nas wszystkich szlag trafi”... włącznie ze mną...