UWAGA!

Kocham moje miasto, kocham Elbląg – tu pozostanę

 Elbląg, Kocham moje miasto
Kocham moje miasto (fot. AD)

Ten stan trwa nadal i jest zagrożeniem dla miasta i jego mieszkańców na miarę wyginięcia mamutów. Te sympatyczne zwierzaki wymarły, ponieważ nastąpiło gwałtowne schłodzenie klimatu, a one nie zareagowały, nie zbudowały strategii przetrwania. Gdyby ruszyły na południe, gdzie był klimat cieplejszy i zasoby żywności większe, to by przetrwały...

Zachęcony Pana redaktora inicjatywą rozmowy o ważnych dla Elbląga sprawach, w szczególności brakiem strategii jego rozwoju, przesyłam na początek mój skromny pogląd – pisze do nas Stefan Rembelski:
      
       Pierwsza debata w redakcji „Dziennika Bałtyckiego” dla wielu elblążan była dobrą nowiną. Byłem skłonny pomyśleć, że w tym magicznym czasie przedświątecznym, może to nie światłość wielka, ale promyk światła mały wdziera się odważnie w skamieliną lokalnej debaty publicznej. Debata druga nie przyniosła co prawda owoców na miarę wynalezienia dynamitu, ale mniej lub bardziej ożywiła polemikę anonimowych komentatorów wydarzeń bieżących oraz tych, którym kalendarz wyborczy nakazuje wzmożenie aktywności publicznej.
       Możemy zaobserwować z jednej strony pomysły na promocję Elbląga sprowadzające się do hasła wypowiedzianego w języku angielskim: „Doing business in Elbląg”, co w wolnym tłumaczeniu oznacza „Zrób interes w Elblągu”, a stąd już niedaleko do zapomnianego hasła klasyka polskich przemian: „weź interes w swoje ręce”, czyli konsekwentnie zmierzamy w kierunku anegdoty o tym jak przychodzi chłop do lekarza i mówi, że ma mały interes a lekarz – cóż ja na to panu poradzę.
       Drugi wątek to luźne pomysły na Elbląg turystyczny, przemysłowy, tranzytowy i różne kombinacje tych trzech „kierunków rozwoju”. Trzecim nurtem pospołu płyną wspomnienia przeszłej świetności – tu następuje wyliczenie działających w przeszłości a upadłych elbląskich firm – i powszechne narzekanie na szeroko rozumiane przeszłe i obecne władze miasta, z czwartą władzą włącznie. Można by zaryzykować twierdzenie, że drepczemy w miejscu – rok po roczku, kadencja po kadencji – kto dłużej mieszka w Elblągu, a interesuje się życiem publicznym lokalnej społeczności, może dojść do wniosku, że czas się zatrzymał. Taką mamy władzę, jaką wybieramy, lub inaczej – władza jest emanacją nas samych, a odzwierciedleniem naszej kreatywności jest nasze miasto Elbląg.
       Na przestrzeni dwudziestu lat nastąpiło wiele zmian społeczno-ekonomicznych, w tym wiele bardzo niekorzystnych dla miasta Elbląga, które zapoczątkowały jego długotrwałą degradację. Były to zmiany, na powstrzymanie których elblążanie mieli mały wpływ, by nie powiedzieć, że żaden. Ten stan trwa nadal i jest zagrożeniem dla miasta i jego mieszkańców na miarę wyginięcia mamutów. Te sympatyczne zwierzaki wymarły, ponieważ nastąpiło gwałtowne schłodzenie klimatu, a one nie zareagowały, nie zbudowały strategii przetrwania. Gdyby ruszyły na południe, gdzie był klimat cieplejszy i zasoby żywności większe, to by przetrwały.
       Podobnie elblążanie muszą wspólnie stworzyć strategię dla swojego miasta na ten trudny czas z perspektywą dwudziesto-, trzydziestoletnią. Trzeba nam poszukać szans, aby ich wykorzystaniem odpowiedzieć na zagrożenia. W tym poszukiwaniu rolę najważniejszą, rolę moderatora przypisuję czwartej władzy – mediom lokalnym, wszystkim. One mają rzeczywiste narzędzia do prowadzenia debaty publicznej nad strategią rozwoju miasta. Pytanie, czy udostępnią je tym – a jest zapewne ich wielu – którzy mają sensowne propozycje, a niekoniecznie chcą gdziekolwiek kandydować, ponieważ mają inne cele i pasje w swoim życiu. Na stronie internetowej UM pod hasłem „strategia rozwoju” widnieje ze skanowany dokument stworzony jeszcze na maszynie do pisania, z ręcznie naniesionymi korektami – powstrzymam się od komentarza jego zawartości.
       Zacznę od własnych przemyśleń i mojego widzenia miasta, którego jestem mieszkańcem z wyboru od ponad trzydziestu lat. Tu upłynęły najpiękniejsze lata mojej młodości i dorosłego życia, tutaj mam przyjaciół i znajomych wśród żywych i na cmentarzu, tutaj pracuję zawodowo – kocham moje miasto i tu pozostanę. Jego pomyślność jest moją dumą, a każda jego porażka – bólem. Zacznę od szans, bo one w sposób naturalny, jeśli nie będą realizowane, odsłonią zagrożenia.
       Bardzo często w życiu społeczności bywa, że przychodzi czas, który otwiera przed nami drzwi, a niekiedy wrota i czy tego chcemy, czy nie, musimy przez nie przejść. Pytanie brzmi – świadomie czy bezwiednie? Za niedługi czas takie wrota do rozwoju otworzy Elblągowi droga ekspresowa do Trójmiasta – to czas bliski, rok 2012. To jest bardzo ważny element w przyszłej strategii rozwoju miasta – wymienię kilka wyróżników z tego wynikających, sytuujących Elbląg w bardzo dobrej pozycji wobec aglomeracji trójmiejskiej: podróż z Elbląga do Gdańska będzie trwała 30 minut; do obwodnicy Trójmiasta, autostrady i lotniska 40 minut; do portu tyleż samo. To wynik równy miastu Sopot, a lepszy od Gdyni, nie wspominam o Wejherowie.
       W nieodległej perspektywie pojawi się ustawa metropolitalna. Do roli polskich metropolii pretenduje siedem ośrodków, w tym trzy największe, do których zalicza się Trójmiasto. Ośrodki te mają szansę na programy pilotażowe, na środki unijne związane z dużymi projektami i szybki rozwój, bo taka jest polityka w ramach wspólnoty. Dla przypomnienia dodajmy, iż od Hamburga na wschód nie ma ośrodka, który by spełniał kryteria metropolii.
       Elbląg z racji swej bliskości nie może w swej strategii nie uwzględniać tego faktu, chociażby z uwagi na po części wspólny rynek pracy i tereny inwestycyjne (park technologiczny) dobrze skomunikowane z aglomeracją. Miasto dysponuje kilkuset hektarami gruntów w bezpośredniej bliskości stref pełnego uzbrojenia, doskonale nadające się pod nowoczesne budownictwo wielorodzinne – ich dogodne położenie sprzyja minimalizowaniu kosztów początkowych przygotowania inwestycji, co w dalszym etapie pozwoli uzyskać bardzo konkurencyjną cenę metra kwadratowego mieszkania w stosunku do Trójmiasta. Dla przypomnienia – średnia cena metra kwadratowego mieszkania w Gdańsku to 6,6 tys. zł, a w Bytomiu 2,5 tys. zł (faktyczny koszt budowy jest o 10 do 15 proc. niższy). Istnieje bardzo duża przestrzeń na wysoką rentowność takich inwestycji.
       Powołanie przez miasto komunalnej firmy deweloperskiej pozwoli uruchomić ogromne inwestycje w budownictwie mieszkaniowym i kształtować pozytywną, wzrostową koniunkturę dla rynku pracy, zmniejszyć bezrobocie, rozwinąć małe firmy budowlane, pobudzić rynek materiałów budowlanych, promować Elbląg w Trójmieście jako świetne i tanie miejsce do mieszkania, skomunikowane lepiej niż niektóre miasta wewnątrz aglomeracji.
       Nastąpi naturalny transfer kapitału ludzkiego i finansowego (którego nam brak) z Trójmiasta do Elbląga. Więcej, nastąpi absorpcja kapitału tych elblążan, którzy dzisiaj pracują w innych krajach UE, a swoje środki inwestują w trójmiejski rynek nieruchomości. Powstanie w Elblągu dużej dzielnicy mieszkaniowej na miarę osiedli nad Jarem i Zawady w dalszej perspektywie korzystnie wpłynie na optymalne wykorzystanie mocy istniejących źródeł wytwarzania energii cieplnej, a tym samym na obniżenie stałych kosztów jej wytwarzania.
       W krótkiej perspektywie powstrzymamy kurczenie się ludnościowe miasta, a w horyzoncie 20-30 letnim powinno to dać wzrost liczby mieszkańców do 190-200 tys. Taki wzrost w rachunku ciągnionym w postępie geometryczny tworzy zrównoważony rozwój wszystkich dziedzin życia – od handlu i szeroko rozumianej sfery usług, poprzez przemysł, naukę i kulturę.
       Budując rocznie 500 mieszkań średniej wielkości 50 metrów kwadratowych – a jest to realne – uruchamiamy inwestycyjny przerób na kwotę 60 milionów zł, a zysk netto miasta może wynosić do 25 milionów zł. Takie projekty uruchamiają efekt kuli śnieżnej.
       Dla strategii rozwoju miasta to właściwy kierunek i dobry moment na rozpoczęcie inwestycji. Nikt dzisiaj rozsądnie myślący nie może pozwolić sobie na marnowanie takiego kapitału w centrum miasta i użytkowanie kilkusethektarowego terenu w formule ogródków działkowych, gdyż skazuje to Elbląg na powolną śmierć, a jego rozwój czyni niewspółmiernie drogim infrastrukturalnie. Rachunek jest banalnie prosty – w odległości 10-15 km od Elbląga metr kwadratowy gruntu kosztuje około 3 zł, a w Elblągu od 200 do 300 zł. Przy dzisiejszej dostępności komunikacyjnej miejsce ogródków działkowych jest właśnie tam, również ze względów ekologicznych – tylko z dala od dużych ośrodków miejskich możliwe jest uprawianie zdrowych warzyw i owoców.
       Szczególnie teraz, w sytuacji perspektywy długiego spowolnienia gospodarczego i tragicznej zapaści rozwojowej miasta Elbląga po utracie statusu miasta wojewódzkiego, nie możemy sobie zamykać drogi rozwoju poprzez marnotrawstwo najcenniejszych terenów inwestycyjnych. Przed elblążanami stoi decyzja, która zdeterminuje na lata szybki rozwój miasta przy metropolii (a niewykluczone, że i w jej ramach) lub jego długotrwałą degradację i marginalizację w regionie. Tej debaty nie unikniemy – im wcześniej, tym lepiej.
       Drugim, bardzo ważnym tematem w moim myśleniu o przyszłości Elbląga, który wynika z funkcji miasta, jest szeroko rozumiana infrastruktura komunikacyjna. Jak wygląda dzisiaj, zwłaszcza w godzinach szczytu, wszyscy wiemy, a jest to dopiero przedsmak tego, co nas czeka za lat 5, 10 czy 15 lat. Przy tak szybko rosnącej liczbie samochodów – paraliż komunikacyjny i życie w oparach spalin z samochodów stojących na światłach skrzyżowań ulic. Dostawianie kolejnych świateł niczego nie rozwiązuje, a wręcz pogarsza sprawność komunikacyjną. Zanim kolejne skrzyżowania zabudujemy na głucho centrami handlowymi (Nowowiejska, Teatralna, Pułkownika Dąbka, 12 Lutego), należy rozstrzygnąć, które ulice będą głównymi strumieniami komunikacyjnymi miasta i będą posiadały skrzyżowania dwupoziomowe, bezkolizyjne, aby mogły przenieść główny ciężar ruchu jako arterie życia zdrowego miasta. To jest plam minimum na chwilę obecną – temat musi być podjęty niezwłocznie, aby decyzje o warunkach zabudowy w rejonach tych ulic nie powodowały kolizji z przyszłymi inwestycjami w obrębie modernizacji i przebudowy skrzyżowań ulic.
       Większość mieszkańców Elbląga już dzisiaj wskaże w mieście wiele skrzyżowań naturalnie ukształtowanych pod rozwiązanie dwupoziomowe, bezkolizyjne. Rzecz jasna, jest to projekt na lata, ale merytoryczna debata publiczna z udziałem elblążan powinna na łamach lokalnych mediów toczyć się teraz, a nie w czasie kolejnej kampanii wyborczej – gdyż w wyborczej gorączce pustosłowie zabija wymianę myśli opartą o logiczne argumenty.
       Decydując się na napisanie tego tekstu, w głębi duszy żywię głęboką nadzieję, że jest szansa na otwarcie przestrzeni na rozmowę publiczną wielu elblążan, którym spełniły się pomysły na swoje życie, osiągnęli sukces zawodowy i w swojej radości ducha podzielą się swoim spojrzeniem na Elbląg i jego kierunki rozwoju. Tworzylibyśmy razem, jako wspólnota, pozytywny przyczynek do strategii rozwoju miasta – naiwnie wierzę, że taka publiczna rozmowa na argumenty z udziałem lokalnej czwartej władzy jest możliwa.
      
      
Stefan Rembelski

Najnowsze artykuły w dziale Gospodarka

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • myslal indyk o niedzieli a w sobote leb ucieli. .. mlodzi nie marnujcie swojego zycia w elblagu!!rozejzyjcie sie SWIAT JEST WASZ!!!mozecie jechac gdziekolwiek chcecie i robic cokolwiek chcecie!!!swiat jest zbyt piekny i tak duzo oferuje, ze grzechem jest z tego nie skozystac. .powodzenia.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    masz oczy(2010-02-27)
  • przedewszystkim do władzy trzeba wybrać odpowiednich ludzi panu dziewiałtowskiemu już dziękujemy !!!
  • tak, wygodny dojazd do Elbląga to priorytet dla jego rozwoju
  • kończy się kuroniówka, nie mam pracy, za wynajecie mieszkania płace prawie całą pensje. .. nie wiem czy sens wymieniac dalej ale wiem ze nawet gdybym 5 min miał do gdańska a nad głową latały mi boeingi to nic to nie zmieni, chciałbym sie mylić. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    pożyjemy-zobaczymy(2010-02-27)
  • a gdzie to łautor che sie usadowic????sołek to jaki?? co się nada??
  • Autorze tkstu Narzekanie, narzekanie do niczego nie prowadzi, a płeta krótka Tekst ten nic nie wnosi, szkoda miejsca
  • Tak, faktycznie w Elblągu nie ma przyszłości dla młodych, brak jakichkolwiek perspektyw i nikt tego nie zmieni, szczególnie radni, jacybyniebyli. .. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    nostradamus1982(2010-02-27)
  • Panie Stefanie. Wróciłem ze sklepu, przeczytałem pana artykuł i myślę że na dzień dzisiejszy jest to miłość pielęgniarki do przepraszam, zasr. .. .. pacjęta. Tyle psich odchodów nie ma ani w Gdańsku ani w Olsztynie ani żadnym innym mieście w woj. warm-mazur. Tak było 30 lat temu, tak jest i dzisiaj. Większość mieszkańców Elbląga utożsamia się z kulturą ziemiańską naśladując najgorsze jej wzorce czyli mieszkając w jednym pokoju z psem a w czasie spacerów osr. .. .wszystko dookoła. Ale do rzeczy: Gdańskiem od wielu lat rządzą w większości absolwenci Uniwersytetu Gdańskiego, Olsztynem absolwenci Akademii R. T. Klimat wyższej uczelni jakoś tak oddziaływuje na urzędy, zakłady pracy. Ludzie zarządzający Elblągiem, nie wiem czemu ale według mojej subiektywnej oceny, kojarzą mi się z grupą biznesmenów z Wołomina dla których najważniejszym celem jest wyrwać jak najwięcej dla siebie nie licząc się. .. .. itd. Szkoda gadać !
  • trzeba byc niespelna rozumu zeby przez gardlo takie stwierdzenie przeszlo, kocham elblag tu pozostane buahhaahaha, nudy nudy i jeszcze raz nudy, ludzie uciekajcie z tej wiochy!! ja to zrobilem i czuje ze zyje
  • Kocham moje miasto, ale niestety opuszczę je jak większość moich znajomych. W przyszłym roku kończę studia i wyjazd do 3miasta. Nawet nie zacznę szukać bo wiem że jest sie skazanym na niepowodzenie, albo na prace za 1000 netto.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    PWSZ_studi(2010-02-27)
  • ja rowniez jak tylko bede mogl to pozegnam to miasto staruszkow i komunistow.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    ArnoldUPR(2010-02-27)
  • Ja z Elblaga tez juz wyjechalem, odwiedzam czasami na swieta, albo jak urlop mam, ale nie zostane tu, nie za te smieszne place, jaki oferuja pracodawcy. Tez mam tu rodzine i przyjaciol, ale nic pozatym, tu sie nic nie dzieje, elblarzanie krzywo sie na siebie patrza, niektore czesci miasta to wygladaja jak pocztowka z Rumunii. Moze za kilka lat. .
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Praktykant(2010-02-27)
Reklama