
Jedni chcą nadal prowadzić butiki, drudzy chcą od dłuższego czasu sprzedać nieruchomość, ale do sprzedaży Gildii Kupców Żuławskich jest potrzebna zgoda wszystkich współwłaścicieli. Efekt? Narastający od miesięcy konflikt, którym zajmie się wkrótce sąd.
- Zarząd Gildii od pięciu lat stopniowo dąży do jej upadku. Najpierw robili wszystko, by część hali sprzedać marketowi Tesco, w ostatnim czasie prowadzili negocjacje o sprzedaży Gildii Lidlowi. My się na to nie zgadzamy, nadal chcemy tutaj handlować. To miejsce ma duży potencjał, trzeba tylko chcieć go odbudować – twierdzą właściciele butików, którzy nadal prowadzą w nich sprzedaż.
W Gildii znajduje się 180 butików, ale tylko około 80 jest otwartych. Właściciele pozostałych już dawno z handlu zrezygnowali lub szukają kogoś, kto od nich wynajmie boksy. Ci, którzy pozostali, przyznają, że handluje się ciężko, ale nie chcą się poddawać.
- Gildia ma rację bytu, trzeba tylko trochę zainwestować w reklamę, również w samą halę, trzeba ją odświeżyć, by dostosować do obecnych czasów. Na prace remontowe jest ponad pół miliona złotych, to przecież nasze pieniądze. Niestety my jesteśmy mniejszością, nikt nas nie chce słuchać – mówi pani Teresa, jedna ze sprzedających, która wcześniej zasiadała w zarządzie Gildii.
Nieruchomość jest własnością wspólnoty mieszkaniowej, w której każdy z właścicieli boksów ma udział. Nie jest ona zarejestrowana w sądzie, bo nie musi - zarządzanie nieruchomością wspólnota zleciła stowarzyszeniu, które zarządza Gildią.
- Od miesięcy przekonywali nas, byśmy zgodzili się na sprzedaż Gildii innej firmie. Ostatnio Lidlowi. Nie chcieliśmy, więc teraz robią nam na złość. Najpierw wyłączyli radiowęzeł, mimo że płaciliśmy za muzykę ZAIKS-owi, ostatnio podjęli uchwałę, że za ochronę obiektu mają płacić tylko ci, którzy handlują, a nie każdy właściciel boksu. A ostatnio wspólnota zdecydowała, że wyłączy na hali ogrzewanie. Chcą nas stąd wykurzyć, dlatego zaskarżyliśmy uchwałę do sądu – opowiadają handlowcy.
Przez ponad tydzień próbowaliśmy skontaktować się z zarządem Gildii. Prezes jest nieuchwytna, bo do końca roku przebywa na zwolnieniu lekarskim. - My tutaj pracujemy wszyscy społecznie, jesteśmy w biurze tylko, gdy jest taka potrzeba – powiedział nam jeden z członków zarządu. Nie chciał jednak wypowiadać się na temat konfliktu. - Przekażę informację, że pan dzwonił, do pozostałych osób z zarządu – obiecał.
Po kolejnych kilku dniach i kolejnych naszych telefonach skontaktowała się z nami Dorota Czapiewska, która pełni z stowarzyszeniu funkcję sekretarza. Po rozmowie zażądała autoryzacji swoich wypowiedzi. Gdy je wysłaliśmy, odmówiła autoryzacji. W zamian wysłała do nas stanowisko zarządu Gildii Kupców Żuławskich, w którym czytamy: „Zarząd Stowarzyszenia Gildii Kupców Żuławskich w Elblągu działający jako zarządca wspólnoty lokalowej Centrum Handlowego informuje, iż obiekt jest współwłasnością 128 właścicieli lokali tego obiektu. Zarządca nie ma wpływu na decyzje podejmowane w drodze uchwał na zebraniach współwłaścicieli. Zarząd GKŻ pełniący rolę zarządcy Centrum Handlowego zobowiązany jest do realizacji uchwał zgodnych ze statutem GKŻ, podejmowanych na zebraniach współwłaścicieli”.
Nie otrzymaliśmy niestety odpowiedzi na pytania, dlaczego wspólnota chciała wyłączyć ogrzewanie hali, dlaczego za ochronę muszą płacić jedynie ci właściciele butików, którzy prowadzą handel i na jakim etapie są negocjacje z Lidlem w sprawie kupna Gildii. Z naszych informacji wynika, że zakończyły się fiaskiem właśnie z powodu konfliktu między współwłaścicielami Gildii.
Tymczasem wykonanie uchwały w sprawie ogrzewania wstrzymał sąd, do którego poskarżyli się handlujący jeszcze w Gildii kupcy. 1 grudnia ma się odbyć rozprawa, na której sąd będzie badał, czy uchwała była zgodna z prawem.
W Gildii znajduje się 180 butików, ale tylko około 80 jest otwartych. Właściciele pozostałych już dawno z handlu zrezygnowali lub szukają kogoś, kto od nich wynajmie boksy. Ci, którzy pozostali, przyznają, że handluje się ciężko, ale nie chcą się poddawać.
- Gildia ma rację bytu, trzeba tylko trochę zainwestować w reklamę, również w samą halę, trzeba ją odświeżyć, by dostosować do obecnych czasów. Na prace remontowe jest ponad pół miliona złotych, to przecież nasze pieniądze. Niestety my jesteśmy mniejszością, nikt nas nie chce słuchać – mówi pani Teresa, jedna ze sprzedających, która wcześniej zasiadała w zarządzie Gildii.
Nieruchomość jest własnością wspólnoty mieszkaniowej, w której każdy z właścicieli boksów ma udział. Nie jest ona zarejestrowana w sądzie, bo nie musi - zarządzanie nieruchomością wspólnota zleciła stowarzyszeniu, które zarządza Gildią.
- Od miesięcy przekonywali nas, byśmy zgodzili się na sprzedaż Gildii innej firmie. Ostatnio Lidlowi. Nie chcieliśmy, więc teraz robią nam na złość. Najpierw wyłączyli radiowęzeł, mimo że płaciliśmy za muzykę ZAIKS-owi, ostatnio podjęli uchwałę, że za ochronę obiektu mają płacić tylko ci, którzy handlują, a nie każdy właściciel boksu. A ostatnio wspólnota zdecydowała, że wyłączy na hali ogrzewanie. Chcą nas stąd wykurzyć, dlatego zaskarżyliśmy uchwałę do sądu – opowiadają handlowcy.
Przez ponad tydzień próbowaliśmy skontaktować się z zarządem Gildii. Prezes jest nieuchwytna, bo do końca roku przebywa na zwolnieniu lekarskim. - My tutaj pracujemy wszyscy społecznie, jesteśmy w biurze tylko, gdy jest taka potrzeba – powiedział nam jeden z członków zarządu. Nie chciał jednak wypowiadać się na temat konfliktu. - Przekażę informację, że pan dzwonił, do pozostałych osób z zarządu – obiecał.
Po kolejnych kilku dniach i kolejnych naszych telefonach skontaktowała się z nami Dorota Czapiewska, która pełni z stowarzyszeniu funkcję sekretarza. Po rozmowie zażądała autoryzacji swoich wypowiedzi. Gdy je wysłaliśmy, odmówiła autoryzacji. W zamian wysłała do nas stanowisko zarządu Gildii Kupców Żuławskich, w którym czytamy: „Zarząd Stowarzyszenia Gildii Kupców Żuławskich w Elblągu działający jako zarządca wspólnoty lokalowej Centrum Handlowego informuje, iż obiekt jest współwłasnością 128 właścicieli lokali tego obiektu. Zarządca nie ma wpływu na decyzje podejmowane w drodze uchwał na zebraniach współwłaścicieli. Zarząd GKŻ pełniący rolę zarządcy Centrum Handlowego zobowiązany jest do realizacji uchwał zgodnych ze statutem GKŻ, podejmowanych na zebraniach współwłaścicieli”.
Nie otrzymaliśmy niestety odpowiedzi na pytania, dlaczego wspólnota chciała wyłączyć ogrzewanie hali, dlaczego za ochronę muszą płacić jedynie ci właściciele butików, którzy prowadzą handel i na jakim etapie są negocjacje z Lidlem w sprawie kupna Gildii. Z naszych informacji wynika, że zakończyły się fiaskiem właśnie z powodu konfliktu między współwłaścicielami Gildii.
Tymczasem wykonanie uchwały w sprawie ogrzewania wstrzymał sąd, do którego poskarżyli się handlujący jeszcze w Gildii kupcy. 1 grudnia ma się odbyć rozprawa, na której sąd będzie badał, czy uchwała była zgodna z prawem.