Ciekawe, że nikt z panów i pań radnych ani z czytelników nie zareagował na ewidentną nieprawdę (lub myślenie życzeniowa Pana prezydenta*). Gdyby rejon elbląski odwiedzało 2000 Rosjan dziennie, a wiadomo, że średnio wydają oni 250 złotych na głowę, to zostawialiby tu 500 000 zł dziennie!
Innymi słowy, osoby domagające się w komentarzach centrów handlowych byłyby zaspokojone, gdyż w Elblągu wtedy na pewno powstałyby Ikee, Castoramy i inne markety. Do Elbląga nie przyjdzie żaden duży inwestor z branży handlowej, gdyż jesteśmy za biedni, o czym wielokrotnie pisałem. Mamy za małą siłę nabywczą, więc w Elblągu jest dokładnie tyle sklepów, ile będzie mogło się utrzymać.
Wg ostrożnych rachunków w Elblągu od początku obowiązywania małego ruchu granicznego z Rosją wydano jakieś 4-6 mln zł. Więc łatwo sobie policzyć, ile realnie Rosjan przyjechało do nas. Podawana liczba została pewno wyssana z palucha jednego z doradców. Jest jeszcze możliwość, że liczymy Rosjan, jacy przejechali koło Elbląga… Zastanawiam się tylko, dlaczego Pan Wilk powtórzył zupełnie bez zastanowienia niezbyt mądre fakty? Czyżby jego poprzednik nie zostawił w gabinecie jakiegoś liczydła?
Nad prezydentem Wilkiem zaczynają się gromadzić niejakie chmury… a w zasadzie jedna, w postaci pana Stefana Rembelskiego. W ostatnim czasie przeczytałem kilka jego tekstów, które znajduję niezwykle ciekawymi i mądrymi… Szkoda tylko, że chyba mające kiepski odbiór wśród czytelników (którzy w większości nie nabyli umiejętności czytania ze zrozumieniem).
Nietrafiony wydaje mi się argument, że prezydent Wilk obniżył koszty życia w mieście, na co zwraca uwagę pan Stefan. To nie jest prawda, bo jest wręcz przeciwnie. On obniżył podwyżki, ale realnie za czynsz płaci się do końca roku stawki przyjęte za poprzedniej władzy, a po nowym roku spadną one o 2 złote (co oznacza i tak 2 złote więcej niż przed podwyżką wprowadzoną za Pana Nowaczyka). Zadam zatem pytanie: jak coś kosztowało na początku 4 złote, a potem 8, w końcu 6, to cena wzrosła czy zmalała? To samo dotyczy biletów za komunikację miejską. Problem z poprzednią ekipą był taki, że ceny chcieli podnieść od razu, co się zemściło. Tymczasem wielu radziło prezydentowi Nowaczykowi, aby podwyżkę rozłożył w czasie i tym samym uczynił ją znośniejszą dla mieszkańców. Pan prezydent Wilk robi dokładnie to, co radzono Nowaczykowi, tj. podzielił podwyżkę i wydłużył ją w czasie. Ja nie mam wątpliwości, że w konsekwencji z tych 6 złotych czynsz bardzo szybko wzrośnie skokowo, najpierw do 8, a potem to może i do 10 złotych. W końcu zadłużenie miasta dalej będzie rosło i nic nie wskazuje, aby miała nastąpić poprawa.
Prezydent Wilk tak bardzo chce doprowadzić do zakończenia ważnych inwestycji (w tym modernizacji CH Ogrody), że zapomniał o interesie miasta jako całości. Niepokoi mnie ta wielka hałda ziemi i gruzu, jaka pojawiała się na Modrzewinie. Jest to ziemia wywieziona z placu budowy i teoretycznie miała być ona składowana gdzieś indziej. Żeby jednak przyspieszyć prace budowlane, zdecydowano się na wysypywanie ziemi bliżej. Jest to oczywista oszczędność czasu i pieniędzy inwestora. Pytanie brzmi: czy nie okaże się po wszystkim, że ziemi nie ma kto wywieźć, bo firma za to odpowiedzialna na przykład zbankrutuje albo zmieni profil działalności itp.?. W każdym razie, czy w UM nie boją się, że ta ziemia może utrudnić przyszłą kampanię wyborczą, bo w konsekwencji miasto będzie musiało wydać miliony na ponowne prace ziemne na Modrzewinie? Martwi mnie to, bo w Polsce przyjęło się, że prowizorki są wieczne. Czy ta góra ziemi nie stanie się smutnym pomnikiem pośpiechu prezydenta, aby przypodobać się wyborcom? Niedługo się okaże, czy ta ziemia zostanie wywieziona. Wtedy odetchnę z ulgą.
Na zakończenie chciałbym wrócić jeszcze do wyborów. Jakaś dobra dusza przypomina mi, że głosowało na mnie 30 osób. Jestem im wszystkim niezwykle wdzięczny i składam im pokłon. Jest to o tyle miłe, że w ubiegłej kampanii nie miałem ani jednej swojej ulotki i żadnego spotkania z wyborcami. Niestety, jest to związane z chorobą nowotworową, z którą przyszło mi walczyć. Zgodzicie się chyba, że zdrowie jest dużo ważniejsze niż jakieś głupie przepychanki, w których i tak wygrywają najwięksi (choć na pewno nie najlepsi dla przyszłości naszego miasta).
*niepotrzebne skreślić.
Wg ostrożnych rachunków w Elblągu od początku obowiązywania małego ruchu granicznego z Rosją wydano jakieś 4-6 mln zł. Więc łatwo sobie policzyć, ile realnie Rosjan przyjechało do nas. Podawana liczba została pewno wyssana z palucha jednego z doradców. Jest jeszcze możliwość, że liczymy Rosjan, jacy przejechali koło Elbląga… Zastanawiam się tylko, dlaczego Pan Wilk powtórzył zupełnie bez zastanowienia niezbyt mądre fakty? Czyżby jego poprzednik nie zostawił w gabinecie jakiegoś liczydła?
Nad prezydentem Wilkiem zaczynają się gromadzić niejakie chmury… a w zasadzie jedna, w postaci pana Stefana Rembelskiego. W ostatnim czasie przeczytałem kilka jego tekstów, które znajduję niezwykle ciekawymi i mądrymi… Szkoda tylko, że chyba mające kiepski odbiór wśród czytelników (którzy w większości nie nabyli umiejętności czytania ze zrozumieniem).
Nietrafiony wydaje mi się argument, że prezydent Wilk obniżył koszty życia w mieście, na co zwraca uwagę pan Stefan. To nie jest prawda, bo jest wręcz przeciwnie. On obniżył podwyżki, ale realnie za czynsz płaci się do końca roku stawki przyjęte za poprzedniej władzy, a po nowym roku spadną one o 2 złote (co oznacza i tak 2 złote więcej niż przed podwyżką wprowadzoną za Pana Nowaczyka). Zadam zatem pytanie: jak coś kosztowało na początku 4 złote, a potem 8, w końcu 6, to cena wzrosła czy zmalała? To samo dotyczy biletów za komunikację miejską. Problem z poprzednią ekipą był taki, że ceny chcieli podnieść od razu, co się zemściło. Tymczasem wielu radziło prezydentowi Nowaczykowi, aby podwyżkę rozłożył w czasie i tym samym uczynił ją znośniejszą dla mieszkańców. Pan prezydent Wilk robi dokładnie to, co radzono Nowaczykowi, tj. podzielił podwyżkę i wydłużył ją w czasie. Ja nie mam wątpliwości, że w konsekwencji z tych 6 złotych czynsz bardzo szybko wzrośnie skokowo, najpierw do 8, a potem to może i do 10 złotych. W końcu zadłużenie miasta dalej będzie rosło i nic nie wskazuje, aby miała nastąpić poprawa.
Prezydent Wilk tak bardzo chce doprowadzić do zakończenia ważnych inwestycji (w tym modernizacji CH Ogrody), że zapomniał o interesie miasta jako całości. Niepokoi mnie ta wielka hałda ziemi i gruzu, jaka pojawiała się na Modrzewinie. Jest to ziemia wywieziona z placu budowy i teoretycznie miała być ona składowana gdzieś indziej. Żeby jednak przyspieszyć prace budowlane, zdecydowano się na wysypywanie ziemi bliżej. Jest to oczywista oszczędność czasu i pieniędzy inwestora. Pytanie brzmi: czy nie okaże się po wszystkim, że ziemi nie ma kto wywieźć, bo firma za to odpowiedzialna na przykład zbankrutuje albo zmieni profil działalności itp.?. W każdym razie, czy w UM nie boją się, że ta ziemia może utrudnić przyszłą kampanię wyborczą, bo w konsekwencji miasto będzie musiało wydać miliony na ponowne prace ziemne na Modrzewinie? Martwi mnie to, bo w Polsce przyjęło się, że prowizorki są wieczne. Czy ta góra ziemi nie stanie się smutnym pomnikiem pośpiechu prezydenta, aby przypodobać się wyborcom? Niedługo się okaże, czy ta ziemia zostanie wywieziona. Wtedy odetchnę z ulgą.
Na zakończenie chciałbym wrócić jeszcze do wyborów. Jakaś dobra dusza przypomina mi, że głosowało na mnie 30 osób. Jestem im wszystkim niezwykle wdzięczny i składam im pokłon. Jest to o tyle miłe, że w ubiegłej kampanii nie miałem ani jednej swojej ulotki i żadnego spotkania z wyborcami. Niestety, jest to związane z chorobą nowotworową, z którą przyszło mi walczyć. Zgodzicie się chyba, że zdrowie jest dużo ważniejsze niż jakieś głupie przepychanki, w których i tak wygrywają najwięksi (choć na pewno nie najlepsi dla przyszłości naszego miasta).
*niepotrzebne skreślić.
dr Michał Glock