Dwie z trzech osób z byłego zarządu spółdzielni Nad Jarem, oskarżone przez prokuraturę o nadużycia i narażenie spółdzielni na straty nadal pracują w firmach związanych z gospodarką mieszkaniową. Ich pracodawcy na razie nie podjęli jeszcze żadnej decyzji w sprawie ich ewentualnego zwolnienia czy zawieszenia w obowiązkach.
Jak informowaliśmy elbląska prokuratura zarzuciła byłej szefowej spółdzielni Nad Jarem Mirosławie M., jej zastępcy Andrzejowi C. i społecznemu członkowi zarządu Tadeuszowi S. nieprawidłowości przy przeprowadzaniu przetargów na remonty budynków mieszkalnych w latach 1998-2002. Mieli swoim działaniem narazić spółdzielnię na straty w wysokości ponad 266 tysięcy zł. W sądzie jest już akt oskarżenia w tej sprawie.
Była prezes spółdzielni mieszkaniowej Nad Jarem Mirosława M. jest teraz specjalistą do spraw kosztów gospodarki zasobami mieszkaniowymi w spółdzielni mieszkaniowej Zakrzewo, natomiast ówczesny jej zastępca Andrzej C. objął stanowisk prezesa jednej z firm komunalnych - Elbląskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
- Nie mam podstaw do zwolnienia ani zawieszenia w obowiązkach mojej pracownicy - mówi prezes spółdzielni Zakrzewo Urszula Orłowska-Budo. - Ma wyższe wykształcenie ekonomiczne, pracuje na średnim stanowisku, nie jest odpowiedzialna materialnie i nie znajduje się w grupie kierowniczej. Poza tym do pracy dostała się w wyniku konkursu. Trzeba poczekać z jakimikolwiek decyzjami do końca postępowania sądowego.
Oskarżony o nieprawidłowości przy przeprowadzaniu przetargów na remonty budynków Andrzej C. jest prezesem Elbląskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
- On zachował się na tyle w porządku, że jak dostał kwit, to przyszedł i poinformował mnie o zarzutach i oddał się do dyspozycji rady - powiedział Tadeusz Grodziewicz, szef rady nadzorczej TBS (Tadeusz Grodziewicz jest też dyrektorem Elbląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji przyp. aut). - Dla mnie to trudna sytuacja, nie chcę niczego pochopnie oceniać ani ferować wyroków, bo można skrzywdzić człowieka. Jego pracę w TBS oceniam pozytywnie, bo szuka nowych rozwiązań i nareszcie normalnie zaczyna to funkcjonować. Oczywiście porozmawiam na ten temat z prezydentem miasta.
Była prezes spółdzielni mieszkaniowej Nad Jarem Mirosława M. jest teraz specjalistą do spraw kosztów gospodarki zasobami mieszkaniowymi w spółdzielni mieszkaniowej Zakrzewo, natomiast ówczesny jej zastępca Andrzej C. objął stanowisk prezesa jednej z firm komunalnych - Elbląskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
- Nie mam podstaw do zwolnienia ani zawieszenia w obowiązkach mojej pracownicy - mówi prezes spółdzielni Zakrzewo Urszula Orłowska-Budo. - Ma wyższe wykształcenie ekonomiczne, pracuje na średnim stanowisku, nie jest odpowiedzialna materialnie i nie znajduje się w grupie kierowniczej. Poza tym do pracy dostała się w wyniku konkursu. Trzeba poczekać z jakimikolwiek decyzjami do końca postępowania sądowego.
Oskarżony o nieprawidłowości przy przeprowadzaniu przetargów na remonty budynków Andrzej C. jest prezesem Elbląskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
- On zachował się na tyle w porządku, że jak dostał kwit, to przyszedł i poinformował mnie o zarzutach i oddał się do dyspozycji rady - powiedział Tadeusz Grodziewicz, szef rady nadzorczej TBS (Tadeusz Grodziewicz jest też dyrektorem Elbląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji przyp. aut). - Dla mnie to trudna sytuacja, nie chcę niczego pochopnie oceniać ani ferować wyroków, bo można skrzywdzić człowieka. Jego pracę w TBS oceniam pozytywnie, bo szuka nowych rozwiązań i nareszcie normalnie zaczyna to funkcjonować. Oczywiście porozmawiam na ten temat z prezydentem miasta.
J