Takie anonse można przeczytać w Urzędach Pracy, a fachowców w tym zawodzie poszukują zakłady piekarnicze w Elblągu i okolicach. Niestety, piekarzy ubywa, a nowych w Elblągu nikt nie kształci.
W tegorocznej ofercie kształcenia zawodowego w branży spożywczej zbliżony do tego fachu jest tylko cukiernik. Wiadomo, że spec od wypieków ciast i ich zdobienia nie zastąpi piekarza.
- To prawda, że nie zastąpi - stwierdza Marian Nawrocki, szef piekarni mechanicznej PSS „Społem”. - Od trzech lat w elbląskich szkołach nie prowadzi się nauki w tym zawodzie, a ja w tej chwili zatrudniłbym pięciu fachowców piekarzy. Nie takich, którzy wędrują od piekarni do piekarni i są zwalniani za alkoholizm, ale ludzi z powołaniem do tego trudnego, choćby ze względu na pracę w nocy, zawodu. Próbowałem skłonić do nauki bezrobotnych. Przez miesiąc płaciliśmy takim ludziom tylko za to, że byli pomocą przy krojeniu czy pakowaniu wypieków do koszy i przyglądali się temu, co my robimy. Kiedy po miesiącu zapytałem, czy chcą się zatrudnić na stałe i nauczyć się zawodu, odchodzili. Piekarz to ginący w Polsce zawód, a jest to bardzo niebezpieczne. Sądzę, że już wkrótce nie będzie miał kto produkować prawdziwego, polskiego chleba. Pozostaną nam buły, takie jakie sprzedaje się w USA, Skandynawii, Niemczech, robione bez starych receptur na zakwasach. Nie do nas, piekarzy, należą decyzje dotyczące podtrzymania w Polsce piekarniczych dobrych tradycji, za które cenią nas w Europie. Sygnalizuję narastający problem z nadzieją, że coś w tej sprawie się zmieni - podkreśla Nawrocki.
- To prawda, że nie zastąpi - stwierdza Marian Nawrocki, szef piekarni mechanicznej PSS „Społem”. - Od trzech lat w elbląskich szkołach nie prowadzi się nauki w tym zawodzie, a ja w tej chwili zatrudniłbym pięciu fachowców piekarzy. Nie takich, którzy wędrują od piekarni do piekarni i są zwalniani za alkoholizm, ale ludzi z powołaniem do tego trudnego, choćby ze względu na pracę w nocy, zawodu. Próbowałem skłonić do nauki bezrobotnych. Przez miesiąc płaciliśmy takim ludziom tylko za to, że byli pomocą przy krojeniu czy pakowaniu wypieków do koszy i przyglądali się temu, co my robimy. Kiedy po miesiącu zapytałem, czy chcą się zatrudnić na stałe i nauczyć się zawodu, odchodzili. Piekarz to ginący w Polsce zawód, a jest to bardzo niebezpieczne. Sądzę, że już wkrótce nie będzie miał kto produkować prawdziwego, polskiego chleba. Pozostaną nam buły, takie jakie sprzedaje się w USA, Skandynawii, Niemczech, robione bez starych receptur na zakwasach. Nie do nas, piekarzy, należą decyzje dotyczące podtrzymania w Polsce piekarniczych dobrych tradycji, za które cenią nas w Europie. Sygnalizuję narastający problem z nadzieją, że coś w tej sprawie się zmieni - podkreśla Nawrocki.
M