Dwie inwestycje. Tramwaje, nowe pasy z nową nawierzchnią, lepsze funkcjonowanie skrzyżowań, czyli przebudowa ulicy 12 Lutego od skrzyżowania z Grota-Roweckiego do skrzyżowania z Nowowiejską oraz obu tych skrzyżowań...
A między tym wszystkim nadzieje mieszkańców, że w końcu Elbląg się ruszył do przodu choć odrobinę. Czy aby na pewno?
Ludzie pracujący na budowie zapewne wiedzą o tej inwestycji więcej niż mieszkaniec, który w tym „nie siedzi”. Wielkim szokiem jest, kiedy wchodzi się do baru przy budowie i słyszy się, jak ta inwestycja w chwili obecnej wygląda. Otóż tramwaj nie „poleci” nową, planowaną trasą. Nie ma funduszy na to, by wykonać plan, który był trzy lata temu solidnie reklamowany w internecie. Na miejscu budowy znajdywane są szczątki, monety. Czy jeśli zainteresują się tym archeolodzy, oznacza to, że budowa się opóźni i będziemy czekać na drogę jeszcze dłużej?
Plan jest stary, jeszcze z czasów Pana Prezydenta Słoniny. Jednak coś mówi mi, że ktoś porwał się z motyką na księżyc.
Jako mieszkanka miasta jestem bardzo zniesmaczona. Tramwaje, autobusy zastępcze często nie stosują się do rozkładów. Jeśli chcemy z jednego końca miasta dotrzeć na drugi – pół drogi musimy być zdani na własne nogi.
Mieszkańcom życzę cierpliwości, a przede wszystkim dobrej myśli.
Ludzie pracujący na budowie zapewne wiedzą o tej inwestycji więcej niż mieszkaniec, który w tym „nie siedzi”. Wielkim szokiem jest, kiedy wchodzi się do baru przy budowie i słyszy się, jak ta inwestycja w chwili obecnej wygląda. Otóż tramwaj nie „poleci” nową, planowaną trasą. Nie ma funduszy na to, by wykonać plan, który był trzy lata temu solidnie reklamowany w internecie. Na miejscu budowy znajdywane są szczątki, monety. Czy jeśli zainteresują się tym archeolodzy, oznacza to, że budowa się opóźni i będziemy czekać na drogę jeszcze dłużej?
Plan jest stary, jeszcze z czasów Pana Prezydenta Słoniny. Jednak coś mówi mi, że ktoś porwał się z motyką na księżyc.
Jako mieszkanka miasta jestem bardzo zniesmaczona. Tramwaje, autobusy zastępcze często nie stosują się do rozkładów. Jeśli chcemy z jednego końca miasta dotrzeć na drugi – pół drogi musimy być zdani na własne nogi.
Mieszkańcom życzę cierpliwości, a przede wszystkim dobrej myśli.