Choć do rekordowego 1997 roku jeszcze dużo brakuje, w 2012 r. w elbląskim porcie przeładowano 168,5 tysiąca ton towarów – o 60 procent więcej niż rok wcześniej. Uprawnienia do kontroli fitosanitarnej i weterynaryjnej mogą już w tym roku podwoić możliwości przeładunkowe portu.
Dotąd port był deficytowy. W 2012 r. osiągnął zysk w wysokości ok. 168 tysięcy zł.
– Złożyły się na to wartość przeładunków i współpraca z kontrahentami w obrocie towarowym i w obrocie pasażerskim – mówi Arkadiusz Zgliński, dyrektor portu w Elblągu. Wartość przeładunków w roku 2012 wyniosła 168,5 tysiąca ton i jest to 60-procentowy wzrost przeładunków w stosunku do roku 2011, kiedy przeładowano 113,5 tys. ton towarów. W roku 2010, kiedy to działalność portu została reaktywowana, bo weszło w życie polsko-rosyjskie porozumienie o swobodnej żegludze po Zalewie Wiślanym, przeładowano w Elblągu 64,5 tys. ton. Mamy więc dość widoczny progres.
W rekordowym dla elbląskiego portu roku 1997 przeładowano w nim 640 tys. ton towarów, przede wszystkim węgla z Rosji. Potem zaczęły się kłopoty największego przewoźnika – firmy Halex, a w 2006 r. Rosja wstrzymała żeglugę po Zalewie między polskimi i rosyjskimi portami. Teraz żegluga odżywa. Jej główny kierunek to porty obwodu kaliningradzkiego: Bałtijsk, Swietłyj i Kaliningrad. Eksportujemy do obwodu głównie materiały budowlane: cegły, płyty gipsowe, cement, gips, kleje, farby, płytki ceramiczne, a importujemy przede wszystkim węgiel.
– Mamy nadzieję, że do tego najwyższego poziomu przeładunków wkrótce wrócimy i o to się staramy – deklaruje Arkadiusz Zgliński. – Ale potrzebne są decyzje na szczeblu rządowym. Chcemy zwiększyć w elbląskim porcie zakres kontroli, stworzyć możliwość kontroli weterynaryjnych i fitosanitarnych. Od tego zależy poszerzenie asortymentu przeładowywanych i transportowanych towarów, chodzi nam głównie o pasze i zboża. Na podstawie deklaracji partnerów rosyjskich i polskich, jeżeli chodzi o pasze, przewidujemy wzrost przeładunków o 100 do 150 tys. ton. I to tylko w zakresie jednego towaru – śruty sojowej. Co do kontroli fitosanitarnych, stworzy to możliwość transportu biomasy. Energa Kogeneracja zbudowała w elbląskiej elektrociepłowni blok energetyczny pod kątem spalania biomasy. Szacowana wartość zapotrzebowania na biomasę to około 130 tys. ton rocznie. To wszystko sprawia, że w tym roku przewidujemy przeładunki na poziomie 350-400 tys. ton – pod warunkiem, że kontrole fitosanitarne i weterynaryjne zostaną w naszym porcie uruchomione. Uzyskaliśmy już deklaracje od właściwych ministerstw, że te kontrole staną się możliwe pod koniec pierwszego kwartału 2013 r.
Elbląski port to także przewozy pasażerskie i to niemałe. W ubiegłym roku ruch turystyczny to 33,5 tys. osób.
W ubiegłym roku Zarząd Portu w Elblągu przeprowadził konkurs, który wyłonił nowego operatora na terminalu składowo-przeładunkowym przy ul. Radomskiej. – To spółka zarejestrowana w Elblągu, czyli do naszego miasta odprowadza podatki – dodaje dyrektor Zgliński. – Operator zatrudnia do 15 elblążan i planuje dodatkowe zatrudnienie wraz ze wzrostem przeładunków.
– Złożyły się na to wartość przeładunków i współpraca z kontrahentami w obrocie towarowym i w obrocie pasażerskim – mówi Arkadiusz Zgliński, dyrektor portu w Elblągu. Wartość przeładunków w roku 2012 wyniosła 168,5 tysiąca ton i jest to 60-procentowy wzrost przeładunków w stosunku do roku 2011, kiedy przeładowano 113,5 tys. ton towarów. W roku 2010, kiedy to działalność portu została reaktywowana, bo weszło w życie polsko-rosyjskie porozumienie o swobodnej żegludze po Zalewie Wiślanym, przeładowano w Elblągu 64,5 tys. ton. Mamy więc dość widoczny progres.
W rekordowym dla elbląskiego portu roku 1997 przeładowano w nim 640 tys. ton towarów, przede wszystkim węgla z Rosji. Potem zaczęły się kłopoty największego przewoźnika – firmy Halex, a w 2006 r. Rosja wstrzymała żeglugę po Zalewie między polskimi i rosyjskimi portami. Teraz żegluga odżywa. Jej główny kierunek to porty obwodu kaliningradzkiego: Bałtijsk, Swietłyj i Kaliningrad. Eksportujemy do obwodu głównie materiały budowlane: cegły, płyty gipsowe, cement, gips, kleje, farby, płytki ceramiczne, a importujemy przede wszystkim węgiel.
– Mamy nadzieję, że do tego najwyższego poziomu przeładunków wkrótce wrócimy i o to się staramy – deklaruje Arkadiusz Zgliński. – Ale potrzebne są decyzje na szczeblu rządowym. Chcemy zwiększyć w elbląskim porcie zakres kontroli, stworzyć możliwość kontroli weterynaryjnych i fitosanitarnych. Od tego zależy poszerzenie asortymentu przeładowywanych i transportowanych towarów, chodzi nam głównie o pasze i zboża. Na podstawie deklaracji partnerów rosyjskich i polskich, jeżeli chodzi o pasze, przewidujemy wzrost przeładunków o 100 do 150 tys. ton. I to tylko w zakresie jednego towaru – śruty sojowej. Co do kontroli fitosanitarnych, stworzy to możliwość transportu biomasy. Energa Kogeneracja zbudowała w elbląskiej elektrociepłowni blok energetyczny pod kątem spalania biomasy. Szacowana wartość zapotrzebowania na biomasę to około 130 tys. ton rocznie. To wszystko sprawia, że w tym roku przewidujemy przeładunki na poziomie 350-400 tys. ton – pod warunkiem, że kontrole fitosanitarne i weterynaryjne zostaną w naszym porcie uruchomione. Uzyskaliśmy już deklaracje od właściwych ministerstw, że te kontrole staną się możliwe pod koniec pierwszego kwartału 2013 r.
Elbląski port to także przewozy pasażerskie i to niemałe. W ubiegłym roku ruch turystyczny to 33,5 tys. osób.
W ubiegłym roku Zarząd Portu w Elblągu przeprowadził konkurs, który wyłonił nowego operatora na terminalu składowo-przeładunkowym przy ul. Radomskiej. – To spółka zarejestrowana w Elblągu, czyli do naszego miasta odprowadza podatki – dodaje dyrektor Zgliński. – Operator zatrudnia do 15 elblążan i planuje dodatkowe zatrudnienie wraz ze wzrostem przeładunków.
Piotr Derluliewicz