Prawie 30 właścicieli lokali, mieszkańców i użytkowników Starego Miasta podpisało sie pod listem do Prezydenta Elbląga w sprawie zablokowania głównej ulicy Starego Miasta - Stary Rynek. Oto jego treść:
11 kwietnia 2007 r. postawiono inwestorów, mieszkańców i użytkowników Starego Miasta przed faktem dokonanym: zablokowano główną ulicę Starego Miasta w Elblągu - Stary Rynek. Jako blokada posłużyły wątpliwej urody potężne, plastykowe kwietniki. Abstrahujemy od urody tego nieudanego detalu, dla nas najważniejszy jest sam fakt całkowitego zamknięcia najważniejszej staromiejskiej ulicy bez jakichkolwiek konsultacji z nami, którzy na co dzień budujemy Stare Miasto i pracujemy nad jego rozwojem.
W związku z powyższym informujemy, co następuje:
2 marca 2006 r. miało miejsce spotkanie przedstawicieli mieszkańców i użytkowników Starego Miasta w Elblągu z przedstawicielami Urzędu Miejskiego w sprawie organizacji ruchu na Starym Rynku. Przedstawiciele starówki reprezentowali różne kwartały zabudowy, przylegające do Starego Rynku. Każdy z takich fragmentów zabudowy ma nieco inną specyfikę problemów komunikacyjnych z takiej lokalizacji wynikających. Na nasze zaproszenie na to spotkanie przybyli: architekt miejski Barbara Czajkowska, naczelnik Wydziału Inwestycji Teresa Malentowicz, pracownicy Zarządu Dróg: Ryszard Onopiak i Marek Pawlikowski. Obecni byli także: Mirosław Jonakowski, konserwator zabytków oraz Jacek Bocheński, były pełnomocnik ds. odbudowy Starego Miasta w Elblągu.
Już wtedy zbulwersowani byliśmy nagłymi, znaczącymi ograniczeniami ruchu na Starym Rynku, podjętymi bez żadnych konsultacji z nami, osobami najbardziej zainteresowanymi.
Dyskusja była gorąca, inwestorzy przytaczali absurdy spowodowane tak znacznym ograniczeniem ruchu, min.: brak możliwości dojazdu karetek pogotowia do chorych w całych dużych kwartałach zabudowy oraz taksówek i firm kurierskich do kamienic; brak możliwości dojazdu pojazdów technicznych w celu dowozu np. towarów dla lokali usługowych czy mebli do lokali mieszkalnych; wysokie mandaty, które klienci płacą za podjechanie do lokalu usługowego w celu odbioru towaru czy usługi.
Ze strony Urzędu Miejskiego sprawy tak znacznego ograniczenia ruchu bronili właściwie głównie pracownicy Zarządu Dróg, ich argumenty nie przekonały jednak inwestorów.
Dyskusja zakończona została propozycją inwestorów: „To my sami powiemy, kiedy zamknąć ruch na Starym Rynku”.
W międzyczasie zaś możliwe są przecież różne inne rozwiązania narastającego problemu, np. całkowite zamknięcie ruchu na Starym Rynku w weekendy czy też inne ograniczenia czasowe. To oczywiście wymaga pewnego wysiłku organizacyjnego ze strony służb miejskich. Pomocny byłby także stały monitoring całego Starego Miasta.
Rozmowy, mimo znacznej różnicy zdań, przebiegały w dobrej atmosferze. Ze spotkania tego oprócz listy obecności (którą w załączeniu przedstawiamy) nie powstała notatka, gdyż spotkanie miało nietypową formę, a urzędnicy zapewniali, iż wszystkie uwagi, które skrupulatnie zresztą zapisywano, zostaną przekazane Panu Prezydentowi i przynajmniej część postulatów powinna zostać spełniona.
Po kilku tygodniach oczekiwań dowiedzieliśmy się, że właściwie udało się załatwić bardzo niewiele, ale chociaż taksówki wróciły na Stary Rynek.
Może ze swoimi oczekiwaniami źle wstrzeliliśmy się w czas, gdyż nadchodziły wybory samorządowe i Urząd Miejski ważniejsze sprawy miał wtedy na głowie. Ale Stare Miasto istnieje niezależnie od mijających kadencji. Z osób biorących udział w tamtym spotkaniu wszyscy dziś nadal pracują. A obecną decyzję podjęto, jakby tematem zajmowały się zupełnie nowe osoby, nie znające tej trudnej i nietypowej problematyki.
Do sprawy ograniczeń ruchu zamierzaliśmy właśnie wiosną tego roku powrócić ponownie, tymczasem ta blokada całkowicie nas zaskoczyła.
Stare Miasto to ciągle jedna wielka budowa, gdzie do chwili obecnej wybudowano dopiero 200 kamienic, drugie tyle czeka na swoją odbudowę. To proces długotrwały, potrwa zapewne jeszcze ze 20 lat. Tymczasem już teraz realizuje się tu infrastrukturę drogową zgodną z docelowymi założeniami. Są na to środki finansowe i wola realizacji przez władze samorządowe. Inwestorzy i mieszkańcy są z tego faktu zadowoleni, gdyż poprawiła się jakość poruszania po starówce, a bardziej uporządkowany teren przyciąga nowych inwestorów. Ale docelowej organizacji ruchu na tych docelowych jezdniach jednak stosować tu jeszcze nie można!
Całkowite zablokowanie ruchu kołowego na Starym Rynku w tej chwili i niemożność dojazdu przez właścicieli i przede wszystkim klientów do lokali użytkowych przy tej głównej ulicy już powoduje zagrożenie dla Starego Miasta w postaci licznego odpływu usług.
Przez ostatnie kilka lat (od 2003 r.) ilość usług przy Starym Rynku zmniejszyła się dramatycznie o ok. 15, przy ponad 40. obecnie przy tej ulicy działających. Co najmniej kilku następnych użytkowników lokali chce się po 11 kwietnia 2007 r. jeszcze w najbliższym czasie wycofać z działalności przy Starym Rynku. Tak złej sytuacji w tym zakresie nie notowano tu od początku odbudowy Starego Miasta!
Nie ma takiego drugiego miejsca w Elblągu, o takiej skali, takim prestiżu, ale także o takim znaczeniu gospodarczym, wznoszonym przede wszystkim wysiłkiem i finansami prywatnych inwestorów. Dlatego przy najważniejszych decyzjach dotyczących nas bezpośrednio - a do takich niewątpliwie należą te związane ze staromiejską komunikacją - wymagamy konsultacji tych decyzji z nami.
Już wcześniej mieliśmy przykład dyktatu konserwatorskiego w dziedzinie komunikacji i wszyscy dobrze wiemy, czym się to skończyło. Poprzednia Pani konserwator nagle odeszła ze stanowiska, a my zostaliśmy z nie do końca udanymi rozwiązaniami komunikacyjnymi, a już szczególnie w zakresie miejsc parkingowych i postojowych. Dla przykładu wspomnijmy, że Pani konserwator lekką ręką skreśliła na etapie koncepcji komunikacyjnej dla Starego Miasta ponad połowę z możliwych tu do lokalizacji około 1500 (!) miejsc parkingowych i postojowych. Sam Pan Prezydent, walcząc wcześniej przez kilka lat o rozsądne rozwiązania dla Starego Rynku, powiedział kiedyś, że Pani konserwator odejdzie, a my zostaniemy z wysokimi krawężnikami na Starym Rynku. I tak się właśnie stało.
Konsekwencje tych wcześniejszych decyzji odczuwamy już dzisiaj, brakuje miejsc postojowych, parkingowych i garażowych, na rozwiązanie czekają też następne komunikacyjne problemy, a tu jeszcze te dziwaczne blokady na Rynku! Z naszych informacji wynika także, że nie mają one akceptacji ani konserwatora zabytków, ani projektanta ulicy.
Wiemy, że kompromisy nie są sprawą łatwą, że nasze żądania i oczekiwania mogą być rozbieżne z pomysłami władz samorządowych. Ale na tym polega właśnie sztuka kompromisu, żeby wypracować rozwiązania do przyjęcia dla obu stron.
Przyjęte dla Starego Rynku ostateczne rozwiązanie projektowe też było wynikiem ogromnego kompromisu i dzisiaj żadnej ze stron nie zadowalają (może poza byłą Panią konserwator). Szerokie chodniki przy wąskiej jezdni z pewnością prowokują jeżdżących do parkowania na nich. Jeśli nie mają odpowiedniej podbudowy i grozi to łamaniem płyt kamiennych - prosimy o tym wyraźnie powiedzieć, przeprowadzić akcję informacyjną, wprowadzić odpowiednie znaki drogowe, wreszcie karać za to mandatami. Ale nie od razu blokować najważniejszą dziś dla rozwoju Starego Miasta ulicę!
Nie wyrażamy zgody na zaskakiwanie nas decyzjami, które mogą mieć dla nas i naszych staromiejskich sąsiadów znaczenie strategiczne, doprowadzające do zamknięcia firm lub ich przenosin poza teren Starego Miasta. Ten teren jeszcze długo będzie potrzebował każdego, kto chce tu angażować swoje siły i środki finansowe, oczywiście zgodnie z przyjętymi założeniami. Decyzje takie jak ta z 11 kwietnia 2007 r. o blokadzie Rynku na pewno w temu nie służą.
Na wniosek dużej części inwestorów i mieszkańców Starego Miasta kopię tego pisma przekazujemy do „portE-lu”, Elbląskiej Gazety Internetowej, jako przyczynek do ciekawej i obszernej dyskusji na temat zastosowanej blokady Rynku, która miała miejsce na internetowym forum tej gazety kilka dni temu.
I na koniec - bronimy także istniejącej staromiejskiej architektury, którą sami przecież wielkim wysiłkiem wznosimy, której wyznacza się tu najwyższe standardy i dla której inwazja tych brzydkich, zielonych elementów w sposób, według nas, niepokojący stanowi przeciwwagę. Ze smutkiem myślimy o tym, że ze środków finansowych na nie wydanych można by pewnie założyć monitoring dla całego Starego Miasta, co już by choć w części rozwiązało problem.
Zapraszamy Pana Prezydenta do rozmowy o rozwiązaniach komunikacyjnych dla Starego Miasta najlepszych, prosimy o wyznaczenie możliwego terminu spotkania.
W związku z powyższym informujemy, co następuje:
2 marca 2006 r. miało miejsce spotkanie przedstawicieli mieszkańców i użytkowników Starego Miasta w Elblągu z przedstawicielami Urzędu Miejskiego w sprawie organizacji ruchu na Starym Rynku. Przedstawiciele starówki reprezentowali różne kwartały zabudowy, przylegające do Starego Rynku. Każdy z takich fragmentów zabudowy ma nieco inną specyfikę problemów komunikacyjnych z takiej lokalizacji wynikających. Na nasze zaproszenie na to spotkanie przybyli: architekt miejski Barbara Czajkowska, naczelnik Wydziału Inwestycji Teresa Malentowicz, pracownicy Zarządu Dróg: Ryszard Onopiak i Marek Pawlikowski. Obecni byli także: Mirosław Jonakowski, konserwator zabytków oraz Jacek Bocheński, były pełnomocnik ds. odbudowy Starego Miasta w Elblągu.
Już wtedy zbulwersowani byliśmy nagłymi, znaczącymi ograniczeniami ruchu na Starym Rynku, podjętymi bez żadnych konsultacji z nami, osobami najbardziej zainteresowanymi.
Dyskusja była gorąca, inwestorzy przytaczali absurdy spowodowane tak znacznym ograniczeniem ruchu, min.: brak możliwości dojazdu karetek pogotowia do chorych w całych dużych kwartałach zabudowy oraz taksówek i firm kurierskich do kamienic; brak możliwości dojazdu pojazdów technicznych w celu dowozu np. towarów dla lokali usługowych czy mebli do lokali mieszkalnych; wysokie mandaty, które klienci płacą za podjechanie do lokalu usługowego w celu odbioru towaru czy usługi.
Ze strony Urzędu Miejskiego sprawy tak znacznego ograniczenia ruchu bronili właściwie głównie pracownicy Zarządu Dróg, ich argumenty nie przekonały jednak inwestorów.
Dyskusja zakończona została propozycją inwestorów: „To my sami powiemy, kiedy zamknąć ruch na Starym Rynku”.
W międzyczasie zaś możliwe są przecież różne inne rozwiązania narastającego problemu, np. całkowite zamknięcie ruchu na Starym Rynku w weekendy czy też inne ograniczenia czasowe. To oczywiście wymaga pewnego wysiłku organizacyjnego ze strony służb miejskich. Pomocny byłby także stały monitoring całego Starego Miasta.
Rozmowy, mimo znacznej różnicy zdań, przebiegały w dobrej atmosferze. Ze spotkania tego oprócz listy obecności (którą w załączeniu przedstawiamy) nie powstała notatka, gdyż spotkanie miało nietypową formę, a urzędnicy zapewniali, iż wszystkie uwagi, które skrupulatnie zresztą zapisywano, zostaną przekazane Panu Prezydentowi i przynajmniej część postulatów powinna zostać spełniona.
Po kilku tygodniach oczekiwań dowiedzieliśmy się, że właściwie udało się załatwić bardzo niewiele, ale chociaż taksówki wróciły na Stary Rynek.
Może ze swoimi oczekiwaniami źle wstrzeliliśmy się w czas, gdyż nadchodziły wybory samorządowe i Urząd Miejski ważniejsze sprawy miał wtedy na głowie. Ale Stare Miasto istnieje niezależnie od mijających kadencji. Z osób biorących udział w tamtym spotkaniu wszyscy dziś nadal pracują. A obecną decyzję podjęto, jakby tematem zajmowały się zupełnie nowe osoby, nie znające tej trudnej i nietypowej problematyki.
Do sprawy ograniczeń ruchu zamierzaliśmy właśnie wiosną tego roku powrócić ponownie, tymczasem ta blokada całkowicie nas zaskoczyła.
Stare Miasto to ciągle jedna wielka budowa, gdzie do chwili obecnej wybudowano dopiero 200 kamienic, drugie tyle czeka na swoją odbudowę. To proces długotrwały, potrwa zapewne jeszcze ze 20 lat. Tymczasem już teraz realizuje się tu infrastrukturę drogową zgodną z docelowymi założeniami. Są na to środki finansowe i wola realizacji przez władze samorządowe. Inwestorzy i mieszkańcy są z tego faktu zadowoleni, gdyż poprawiła się jakość poruszania po starówce, a bardziej uporządkowany teren przyciąga nowych inwestorów. Ale docelowej organizacji ruchu na tych docelowych jezdniach jednak stosować tu jeszcze nie można!
Całkowite zablokowanie ruchu kołowego na Starym Rynku w tej chwili i niemożność dojazdu przez właścicieli i przede wszystkim klientów do lokali użytkowych przy tej głównej ulicy już powoduje zagrożenie dla Starego Miasta w postaci licznego odpływu usług.
Przez ostatnie kilka lat (od 2003 r.) ilość usług przy Starym Rynku zmniejszyła się dramatycznie o ok. 15, przy ponad 40. obecnie przy tej ulicy działających. Co najmniej kilku następnych użytkowników lokali chce się po 11 kwietnia 2007 r. jeszcze w najbliższym czasie wycofać z działalności przy Starym Rynku. Tak złej sytuacji w tym zakresie nie notowano tu od początku odbudowy Starego Miasta!
Nie ma takiego drugiego miejsca w Elblągu, o takiej skali, takim prestiżu, ale także o takim znaczeniu gospodarczym, wznoszonym przede wszystkim wysiłkiem i finansami prywatnych inwestorów. Dlatego przy najważniejszych decyzjach dotyczących nas bezpośrednio - a do takich niewątpliwie należą te związane ze staromiejską komunikacją - wymagamy konsultacji tych decyzji z nami.
Już wcześniej mieliśmy przykład dyktatu konserwatorskiego w dziedzinie komunikacji i wszyscy dobrze wiemy, czym się to skończyło. Poprzednia Pani konserwator nagle odeszła ze stanowiska, a my zostaliśmy z nie do końca udanymi rozwiązaniami komunikacyjnymi, a już szczególnie w zakresie miejsc parkingowych i postojowych. Dla przykładu wspomnijmy, że Pani konserwator lekką ręką skreśliła na etapie koncepcji komunikacyjnej dla Starego Miasta ponad połowę z możliwych tu do lokalizacji około 1500 (!) miejsc parkingowych i postojowych. Sam Pan Prezydent, walcząc wcześniej przez kilka lat o rozsądne rozwiązania dla Starego Rynku, powiedział kiedyś, że Pani konserwator odejdzie, a my zostaniemy z wysokimi krawężnikami na Starym Rynku. I tak się właśnie stało.
Konsekwencje tych wcześniejszych decyzji odczuwamy już dzisiaj, brakuje miejsc postojowych, parkingowych i garażowych, na rozwiązanie czekają też następne komunikacyjne problemy, a tu jeszcze te dziwaczne blokady na Rynku! Z naszych informacji wynika także, że nie mają one akceptacji ani konserwatora zabytków, ani projektanta ulicy.
Wiemy, że kompromisy nie są sprawą łatwą, że nasze żądania i oczekiwania mogą być rozbieżne z pomysłami władz samorządowych. Ale na tym polega właśnie sztuka kompromisu, żeby wypracować rozwiązania do przyjęcia dla obu stron.
Przyjęte dla Starego Rynku ostateczne rozwiązanie projektowe też było wynikiem ogromnego kompromisu i dzisiaj żadnej ze stron nie zadowalają (może poza byłą Panią konserwator). Szerokie chodniki przy wąskiej jezdni z pewnością prowokują jeżdżących do parkowania na nich. Jeśli nie mają odpowiedniej podbudowy i grozi to łamaniem płyt kamiennych - prosimy o tym wyraźnie powiedzieć, przeprowadzić akcję informacyjną, wprowadzić odpowiednie znaki drogowe, wreszcie karać za to mandatami. Ale nie od razu blokować najważniejszą dziś dla rozwoju Starego Miasta ulicę!
Nie wyrażamy zgody na zaskakiwanie nas decyzjami, które mogą mieć dla nas i naszych staromiejskich sąsiadów znaczenie strategiczne, doprowadzające do zamknięcia firm lub ich przenosin poza teren Starego Miasta. Ten teren jeszcze długo będzie potrzebował każdego, kto chce tu angażować swoje siły i środki finansowe, oczywiście zgodnie z przyjętymi założeniami. Decyzje takie jak ta z 11 kwietnia 2007 r. o blokadzie Rynku na pewno w temu nie służą.
Na wniosek dużej części inwestorów i mieszkańców Starego Miasta kopię tego pisma przekazujemy do „portE-lu”, Elbląskiej Gazety Internetowej, jako przyczynek do ciekawej i obszernej dyskusji na temat zastosowanej blokady Rynku, która miała miejsce na internetowym forum tej gazety kilka dni temu.
I na koniec - bronimy także istniejącej staromiejskiej architektury, którą sami przecież wielkim wysiłkiem wznosimy, której wyznacza się tu najwyższe standardy i dla której inwazja tych brzydkich, zielonych elementów w sposób, według nas, niepokojący stanowi przeciwwagę. Ze smutkiem myślimy o tym, że ze środków finansowych na nie wydanych można by pewnie założyć monitoring dla całego Starego Miasta, co już by choć w części rozwiązało problem.
Zapraszamy Pana Prezydenta do rozmowy o rozwiązaniach komunikacyjnych dla Starego Miasta najlepszych, prosimy o wyznaczenie możliwego terminu spotkania.
Inwestorzy Starego Miasta w Elblągu