Zapowiada się rybny boom w rzekach i akwenach wodnych w okolicy Elbląga. Zadbał oto Okręgowy Polski Związek Wędkarski w Elblągu, przeznaczając w tym roku na zarybienia 235 tys. zł. O szczegółach informuje Marek Kalisz, dyrektor Okręgu PZW w Elblągu, w rozmowie z Andrzejem Minkiewiczem.
Andrzej Minkiewicz: Na jakie ryby mogą liczyć wędkarze w regionie?
Marek Kalisz: Od lat przyjęliśmy zasadę, że w naszych wodach, a zarządzamy akwenami o łącznej powierzchni 3600 ha, będziemy promowali ryby najchętniej poławiane przez wędkarzy. To przede wszystkim ryby drapieżne - szczupak, sandacz, a także ryby neofilne - boleń, jaźń, kleń, no i wreszcie węgorz, którego populacja w naszych wodach ginie. To efekt 15 lat poniechania zarybiania wód Zalewu Wiślanego, a także brak naturalnego dopływu tej cenionej ryby z Morza Sargasowego przez Cieśniny Duńskie w nasze rejony. Pozostaje nam tylko sztuczne zarybianie tym gatunkiem.
Z jakiego źródła pozyskiwany jest narybek węgorza?
Od trzech lat kupujemy larwy węgorza monte przenoszone zatokowym prądem Golfstrom w rejon wybrzeży Wielkiej Brytanii. W tym roku właśnie tam zakupiliśmy 31 kg tego narybku za 15,5 tys. euro. A więc 1 kg narybku węgorza kosztuje 3 tys. złotych. Został on wpuszczony do zbiornika Pierzchalskiego, jeziora Drużno, rzek Szkarpowa i Wisła Królewiecka, a także jezior Balewskiego i Plińskiego. W tych dwóch ostatnich jeziorach narybek będzie dorastał i rybę będą łowili wędkarze. Natomiast z pozostałych akwenów węgorz trafi do Zalewu Wiślanego i z połowów będą zadowoleni rybacy.
Kto wspiera wasze akcje zarybiania finansowo, bo sam okręg chyba nie jest w stanie pokryć wszystkich kosztów takich operacji?
To prawda, bo oprócz środków przeznaczonych na zakup narybku, pokrywamy koszty transportu, w tym lotniczego, i pracy ludzi. Od trzech lat otrzymujemy dotacje z Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska z Olsztyna i Gdańska, a także od Prezydenta Elbląga. Władze naszego miasta dofinansowują zarybianie rzeki Elbląg i obwodu rybackiego rzeki Kumieli. Na rzece Elbląg widoczne są efekty zarybiania szczególne sandaczem, szczupakiem i w mniejszej ilości linem. Ilość osób wędkujących nad rzeką na Bulwarze Zygmunta Augusta potwierdza opinię, że jest to jedno z najlepszych łowisk wędkarskich w Polsce północnej. Dodam, że pierwszej połowie roku na zarybianie wydaliśmy 156 tys. złotych, a na przełomie września i października do wód wpuścimy narybek wartości ok. 100 tys. złotych. Chcemy te trendy utrzymać w kolejnych latach, a to oznacza, że ryb w naszych wodach nie zabraknie.
Marek Kalisz: Od lat przyjęliśmy zasadę, że w naszych wodach, a zarządzamy akwenami o łącznej powierzchni 3600 ha, będziemy promowali ryby najchętniej poławiane przez wędkarzy. To przede wszystkim ryby drapieżne - szczupak, sandacz, a także ryby neofilne - boleń, jaźń, kleń, no i wreszcie węgorz, którego populacja w naszych wodach ginie. To efekt 15 lat poniechania zarybiania wód Zalewu Wiślanego, a także brak naturalnego dopływu tej cenionej ryby z Morza Sargasowego przez Cieśniny Duńskie w nasze rejony. Pozostaje nam tylko sztuczne zarybianie tym gatunkiem.
Z jakiego źródła pozyskiwany jest narybek węgorza?
Od trzech lat kupujemy larwy węgorza monte przenoszone zatokowym prądem Golfstrom w rejon wybrzeży Wielkiej Brytanii. W tym roku właśnie tam zakupiliśmy 31 kg tego narybku za 15,5 tys. euro. A więc 1 kg narybku węgorza kosztuje 3 tys. złotych. Został on wpuszczony do zbiornika Pierzchalskiego, jeziora Drużno, rzek Szkarpowa i Wisła Królewiecka, a także jezior Balewskiego i Plińskiego. W tych dwóch ostatnich jeziorach narybek będzie dorastał i rybę będą łowili wędkarze. Natomiast z pozostałych akwenów węgorz trafi do Zalewu Wiślanego i z połowów będą zadowoleni rybacy.
Kto wspiera wasze akcje zarybiania finansowo, bo sam okręg chyba nie jest w stanie pokryć wszystkich kosztów takich operacji?
To prawda, bo oprócz środków przeznaczonych na zakup narybku, pokrywamy koszty transportu, w tym lotniczego, i pracy ludzi. Od trzech lat otrzymujemy dotacje z Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska z Olsztyna i Gdańska, a także od Prezydenta Elbląga. Władze naszego miasta dofinansowują zarybianie rzeki Elbląg i obwodu rybackiego rzeki Kumieli. Na rzece Elbląg widoczne są efekty zarybiania szczególne sandaczem, szczupakiem i w mniejszej ilości linem. Ilość osób wędkujących nad rzeką na Bulwarze Zygmunta Augusta potwierdza opinię, że jest to jedno z najlepszych łowisk wędkarskich w Polsce północnej. Dodam, że pierwszej połowie roku na zarybianie wydaliśmy 156 tys. złotych, a na przełomie września i października do wód wpuścimy narybek wartości ok. 100 tys. złotych. Chcemy te trendy utrzymać w kolejnych latach, a to oznacza, że ryb w naszych wodach nie zabraknie.
Andrzej Minkiewicz - Telewizja Elbląska