Na ulicach naszego miasta można spotkać coraz więcej „brzuchatek” - pań w ciąży z większymi i mniejszymi brzuchami. Jak reagują mieszkańcy Elbląga na prośby ciężarnych o drobną pomoc? Czy ciężarna w Elblągu ma lepiej niż w Warszawie czy Gdańsku, a może wręcz odwrotnie, jest jej trudniej?
Chociaż jest dopiero w szóstym miesiącu, twierdzi, że już nie może doczekać się porodu i wolałaby, żeby ciąża trwała krócej, bo 9 miesięcy to dla niej zdecydowanie za długo. Uważa, że nazywanie ciąży stanem „błogosławionym” jest trochę na wyrost i takie zdanie ma między innymi ze względu na sposób, w jaki jest traktowana przez mieszkańców Elbląga.
- Nie wiem, jak jest w innych miastach, ale tu wciąż spotykam się z jakimiś nieprzyjemnościami. Nie wiem, czy ja mam takiego pecha, czy tu się nie lubi kobiet w ciąży. Ale ostatnio pani w jednej firmie na mnie nakrzyczała, kiedy prosiłam o szybsze, ze względu na poród, załatwienie ważnej dla mnie sprawy. Mówiła, że co ja sobie wyobrażam, ona też była w ciąży i nikt jej nie pomógł! Na poczcie nie chcieli mnie wpuścić w kolejkę, chociaż prawie mdlałam, bo było tak duszno, ciężko, a w autobusach ludzie rzadko ustępują miejsca - skarży się Monika, która w Elblągu mieszka dopiero od dwóch lat, ale już jest źle nastawiona do ludzi w tym mieście. Może naprawdę ma pecha i dlatego trafia na takich nieuprzejmych elblążan?
Oby tak było, ale jednak warto przyjrzeć się swojemu zachowaniu. Czy wszyscy z ręką na sercu możemy powiedzieć, że zawsze przepuszczamy ciężarne w kolejce i nie mamy pretensji, gdy taka kobieta prosi o szybsze załatwienie sprawy ze względu na ciążę? Można powiedzieć, że sama chciała mieć dziecko, więc niech teraz się męczy. Jednak z drugiej strony, ciąża to przecież stan wyjątkowy, a matka, która nosi w sobie małego, delikatnego i kruchego człowieka, musi być traktowana inaczej, z większą troską i szacunkiem. Powinno tak być nie tylko ze względu na nią, ale właśnie na dziecko, które musi mieć dobre warunki do rośnięcia, a by tak było, jego mama nie może być zmęczona, zestresowana czy smutna.
Ola wspomina swoją ciążę przyjemniej niż moja poprzednia rozmówczyni. Twierdzi, że chociaż spotykała się z nieprzyjaznymi komentarzami, to często zdarzało się, że ludzie sami ustępowali jej miejsca czy pomagali nieść zakupy.
- Było parę nieprzyjemnych sytuacji, kiedy o coś prosiłam. Czy o pierwszeństwo w kolejce do lekarza, czy o pomoc przy wejściu z bagażem do pociągu na naszym dworcu. Jednak zdarzało się też bardzo dużo miłych gestów. To jakiś młody chłopak sam z siebie przepuścił w kolejce, to starszy pan pytał, czy nie pomóc w niesieniu zakupów. Trudno powiedzieć, z czym spotykałam się częściej - brakiem uprzejmości, czy wręcz odwrotnie. Ale generalnie nie mogę narzekać na elblążan! Jednak pewna niemiła sytuacja pozostała mi w pamięci. Czekałam w kolejce do ginekologa, nie było już miejsc siedzących. Kilka kobiet w ciąży stało, a na jednym z krzeseł siedział sobie spokojnie mąż jednej z pacjentek i ani myślał ustąpić miejsca jednej z nas. A ja byłam wtedy pod koniec ciąży i naprawdę stanie przez godzinę to była ciężka sprawa. Do dziś żałuję, że nie powiedziałam mu paru słów, ale jakoś było mi wtedy głupio. Niepotrzebnie!
W ciąży, z wielkim brzuchem naprawdę bywa nielekko. Trudno jest już na samym początku, gdy dokuczają mdłości, senność, zmęczenie i ogólnie gorsze samopoczucie - każda mama o tym wie. Ale nie można przecież oczekiwać, że ludzie sami domyślą się, iż „ta pani jest w ciąży”, gdy nie ma jeszcze widocznego brzucha, czasami trzeba wyartykułować swoje potrzeby. Ciężarne często boją się prosić o pomoc, a niektóre z nich mają mimo to pretensje, gdy tej pomocy nie otrzymają. Nie każdy zauważy problem ciężarnej, nie wszyscy od razu zwrócą uwagę na brzuch i niekoniecznie ludzie są „świętymi duchami”, żeby wiedzieć, czego kobieta w ciąży potrzebuje. Oczywiście, nie znaczy to, że sami, będąc bez takiego „bagażu”, możemy bez skrępowania stawać w kolejce dla uprzywilejowanych i pozostawiać auto na miejscach przeznaczonych dla rodziców z dziećmi, co w Elblągu jest, niestety, regułą.
Elbląg, spokojna i dosyć powolna mieścina, nie zawsze jest miejscem, gdzie mieszkają sami uprzejmi i tolerancyjni ludzie. Chociaż, jak widać, nie jest tak bardzo źle, to jednak warto popracować nad naszą uprzejmością i życzliwością, szczególnie dla tych, którym, z różnych względów, jest ciężko. Czy to będzie kobieta w ciąży lub z malutkim dzieckiem na rękach, czy osoba starsza albo niepełnosprawna, warto ofiarowywać im wsparcie i przyjaźnie podawać pomocną dłoń. Pomijając inne kwestie, nie wiadomo przecież, kiedy sami takiej pomocy będziemy potrzebować, a wtedy, być może, ktoś nam się odwdzięczy?
- Nie wiem, jak jest w innych miastach, ale tu wciąż spotykam się z jakimiś nieprzyjemnościami. Nie wiem, czy ja mam takiego pecha, czy tu się nie lubi kobiet w ciąży. Ale ostatnio pani w jednej firmie na mnie nakrzyczała, kiedy prosiłam o szybsze, ze względu na poród, załatwienie ważnej dla mnie sprawy. Mówiła, że co ja sobie wyobrażam, ona też była w ciąży i nikt jej nie pomógł! Na poczcie nie chcieli mnie wpuścić w kolejkę, chociaż prawie mdlałam, bo było tak duszno, ciężko, a w autobusach ludzie rzadko ustępują miejsca - skarży się Monika, która w Elblągu mieszka dopiero od dwóch lat, ale już jest źle nastawiona do ludzi w tym mieście. Może naprawdę ma pecha i dlatego trafia na takich nieuprzejmych elblążan?
Oby tak było, ale jednak warto przyjrzeć się swojemu zachowaniu. Czy wszyscy z ręką na sercu możemy powiedzieć, że zawsze przepuszczamy ciężarne w kolejce i nie mamy pretensji, gdy taka kobieta prosi o szybsze załatwienie sprawy ze względu na ciążę? Można powiedzieć, że sama chciała mieć dziecko, więc niech teraz się męczy. Jednak z drugiej strony, ciąża to przecież stan wyjątkowy, a matka, która nosi w sobie małego, delikatnego i kruchego człowieka, musi być traktowana inaczej, z większą troską i szacunkiem. Powinno tak być nie tylko ze względu na nią, ale właśnie na dziecko, które musi mieć dobre warunki do rośnięcia, a by tak było, jego mama nie może być zmęczona, zestresowana czy smutna.
Ola wspomina swoją ciążę przyjemniej niż moja poprzednia rozmówczyni. Twierdzi, że chociaż spotykała się z nieprzyjaznymi komentarzami, to często zdarzało się, że ludzie sami ustępowali jej miejsca czy pomagali nieść zakupy.
- Było parę nieprzyjemnych sytuacji, kiedy o coś prosiłam. Czy o pierwszeństwo w kolejce do lekarza, czy o pomoc przy wejściu z bagażem do pociągu na naszym dworcu. Jednak zdarzało się też bardzo dużo miłych gestów. To jakiś młody chłopak sam z siebie przepuścił w kolejce, to starszy pan pytał, czy nie pomóc w niesieniu zakupów. Trudno powiedzieć, z czym spotykałam się częściej - brakiem uprzejmości, czy wręcz odwrotnie. Ale generalnie nie mogę narzekać na elblążan! Jednak pewna niemiła sytuacja pozostała mi w pamięci. Czekałam w kolejce do ginekologa, nie było już miejsc siedzących. Kilka kobiet w ciąży stało, a na jednym z krzeseł siedział sobie spokojnie mąż jednej z pacjentek i ani myślał ustąpić miejsca jednej z nas. A ja byłam wtedy pod koniec ciąży i naprawdę stanie przez godzinę to była ciężka sprawa. Do dziś żałuję, że nie powiedziałam mu paru słów, ale jakoś było mi wtedy głupio. Niepotrzebnie!
W ciąży, z wielkim brzuchem naprawdę bywa nielekko. Trudno jest już na samym początku, gdy dokuczają mdłości, senność, zmęczenie i ogólnie gorsze samopoczucie - każda mama o tym wie. Ale nie można przecież oczekiwać, że ludzie sami domyślą się, iż „ta pani jest w ciąży”, gdy nie ma jeszcze widocznego brzucha, czasami trzeba wyartykułować swoje potrzeby. Ciężarne często boją się prosić o pomoc, a niektóre z nich mają mimo to pretensje, gdy tej pomocy nie otrzymają. Nie każdy zauważy problem ciężarnej, nie wszyscy od razu zwrócą uwagę na brzuch i niekoniecznie ludzie są „świętymi duchami”, żeby wiedzieć, czego kobieta w ciąży potrzebuje. Oczywiście, nie znaczy to, że sami, będąc bez takiego „bagażu”, możemy bez skrępowania stawać w kolejce dla uprzywilejowanych i pozostawiać auto na miejscach przeznaczonych dla rodziców z dziećmi, co w Elblągu jest, niestety, regułą.
Elbląg, spokojna i dosyć powolna mieścina, nie zawsze jest miejscem, gdzie mieszkają sami uprzejmi i tolerancyjni ludzie. Chociaż, jak widać, nie jest tak bardzo źle, to jednak warto popracować nad naszą uprzejmością i życzliwością, szczególnie dla tych, którym, z różnych względów, jest ciężko. Czy to będzie kobieta w ciąży lub z malutkim dzieckiem na rękach, czy osoba starsza albo niepełnosprawna, warto ofiarowywać im wsparcie i przyjaźnie podawać pomocną dłoń. Pomijając inne kwestie, nie wiadomo przecież, kiedy sami takiej pomocy będziemy potrzebować, a wtedy, być może, ktoś nam się odwdzięczy?