Tak przynajmniej mógł zaśpiewać na finał Żołnierz z baśni "Czarodziejskie krzesiwo", który zdobył - wbrew zakazom - rękę księżniczki. Może również cieszyć się Cezary Żołyński, który w elbląskim Teatrze im. Aleksandra Sewruka wyreżyserował adaptację baśni Hansa Christina Andersen. Z tekstu na jedną stronę przygotował materiał na 1,5-godzinny spektakl, który przypadł do gustu najmłodszej publiczności. Zobacz fotoreportaż.
Kluczowe dla baśni Andersena są trzy postaci: biedny, jak mysz kościelna Żołnierz powracający z wojny (w tej roli Piotr Szejn), Wiedźma (nieduża rola, ale znakomita Lesława Ostaszkiewicza) oraz - i tu bohater zbiorowy - Trzy Magiczne Psy (Piotr Boratyński, Mikołaj Ostrowski, Alan Bochnak), które po potarciu krzesiwa spełniają życzenia głównego bohatera.
Reżyser i autor elbląskiej adaptacji, Cezary Żołyński, uzupełnił ten zestaw o barwne postaci drugoplanowe. Jest więc król safanduła (w tej roli Artur Hauke) wraz z małżonką (Teresa Suchodolska) i córką (Aleksandra Wojtysiak), narzekający na wszystko marszałek dworu (Krzysztof Bartoszewicz), karczmarz a'la cwaniak warszawski (Marcin Tomasik) oraz miejscowe plotkary, które, choć głuche i ślepe, są oczywiście wszechwiedzące (Marta Masłowska i Beata Przewłocka). I trzeba przyznać to najmocniejsze punkty tego spektaklu. Świetnym uzupełnieniem są bajecznie kolorowe kostiumy oraz dekoracja autorstwa Izy Toroniewicz.
Tekst nieco nudnawy, no, ale baśń w oryginale jest krótka, a na scenę potrzeba więcej materiału więc coś należało dopisać (np. rozprawiającego o niczym, ale zajmującego czas Pana Moona - w tej roli Jacek Gudejko). Nadrabiają aktorzy, którzy w wykreowanie swoich postaci włożyli talent, pomysłowość i poczucie humoru. Całości dopełnia bardzo dobra muzyka skomponowana przez Krzysztofa Jaszczaka.
Najważniejsze, by najmłodszy widz był oczarowany, a to się udało.
"Czarodziejskie krzesiwo": 16, 17, 18 maja godz. 9 i 11.30, 19 maja godz. 10
Reżyser i autor elbląskiej adaptacji, Cezary Żołyński, uzupełnił ten zestaw o barwne postaci drugoplanowe. Jest więc król safanduła (w tej roli Artur Hauke) wraz z małżonką (Teresa Suchodolska) i córką (Aleksandra Wojtysiak), narzekający na wszystko marszałek dworu (Krzysztof Bartoszewicz), karczmarz a'la cwaniak warszawski (Marcin Tomasik) oraz miejscowe plotkary, które, choć głuche i ślepe, są oczywiście wszechwiedzące (Marta Masłowska i Beata Przewłocka). I trzeba przyznać to najmocniejsze punkty tego spektaklu. Świetnym uzupełnieniem są bajecznie kolorowe kostiumy oraz dekoracja autorstwa Izy Toroniewicz.
Tekst nieco nudnawy, no, ale baśń w oryginale jest krótka, a na scenę potrzeba więcej materiału więc coś należało dopisać (np. rozprawiającego o niczym, ale zajmującego czas Pana Moona - w tej roli Jacek Gudejko). Nadrabiają aktorzy, którzy w wykreowanie swoich postaci włożyli talent, pomysłowość i poczucie humoru. Całości dopełnia bardzo dobra muzyka skomponowana przez Krzysztofa Jaszczaka.
Najważniejsze, by najmłodszy widz był oczarowany, a to się udało.
"Czarodziejskie krzesiwo": 16, 17, 18 maja godz. 9 i 11.30, 19 maja godz. 10
A