UWAGA!

Architekt z malarskim talentem. Prace Alfreda Arndta w elbląskim muzeum

 Elbląg, Architekt z malarskim talentem. Prace Alfreda Arndta w elbląskim muzeum
Fot. Anna Dembińska

Pod znakiem akwareli i rysunków upłynął wczorajszy (15 lipca) wernisaż w elbląskim muzeum. Już można oglądać tam wystawę związanego z Elblągiem Alfreda Arndta. Zobacz zdjęcia.

Wystawę zorganizowało wspólnymi siłami Muzeum Archeologiczno-Historyczne w Elblągu i Kulturzentrum Ostpreußen w Ellingen.

- Jesteśmy bardzo wdzięczni panu Wolfgangowi Freybergowi za udostępnienie wystawy ze zbiorów Kulturzentrum – mówił dyrektor elbląskiego muzeum, Lech Trawicki. - Mają państwo możliwość bezpośredniego kontaktu z pracami wykonanymi 100 lat temu w okolicach Elbląga – podkreślił.

Ekspozycję zaprezentował dyrektor Kulturzentrum Ostpreußen w Ellingen, Wolfgang Freyberg. Podkreślił, że zorganizowanie wystawy prac Alfreda Arndta w Elblągu planowano już wcześniej, przeszkodziła w tym jednak pandemia.

- Alfred Arndt pochodził z biednej rodziny z Elbląga, jednakże dzięki swojemu talentowi został później technikiem budowlanym, jak również malarzem. Zdobył sławę m. in. przez to, że jego droga życiowa doprowadziła go do bardzo znanego kierunku sztuki, Bauhausu, co również uwidacznia się w jego sztuce malarskiej – mówił. Przypomniał, że projektanci mebli czy przedmiotów codziennego użytku do dziś czerpią wiele z tego kierunku.

Jak podkreślał Wolfgang Freyberg, prace Arndta zostały wystawione w Elblągu dzięki zaangażowaniu jego rodziny, która odziedziczyła jego dzieła.

- To wspaniale, że wystawa dzieł mojego taty odbywa się w jego mieście rodzinnym – napisał w liście skierowanym do elbląskiego muzeum i uczestników wystawy syn Alfreda Arndta.

- Prezentowane na wystawie prace Arndta, głównie rysunki, akwarele i pastele, są artystyczną dokumentacją podróży, które odbywał w latach trzydziestych XX w. do Prus Wschodnich, uwieczniając m. in. widoki Zalewu Wiślanego i położonych nad nim miasteczek i wsi, a także pejzaże Mierzei Kurońskiej z piaszczystymi plażami, ruchomymi wydmami i tradycyjnymi łodziami rybackimi oraz mazurskie krajobrazy. Na wystawie zaprezentowanych zostanie także kilka szkicowników Arndta z wcześniejszych lat, zawierających m. in. wykonane tuszem ujęcia różnych elbląskich zakątków – tak o wystawie prac Alfreda Arndta pisze dr Joanna Szkolnicka z Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu.

Alfred Arndt urodził się w 1898 r. w Elblągu. W 1921 r. osiadł w Weimarze, gdzie pobierał nauki w uczelni artystycznej Bauhaus pod kierunkiem takich twórców jak Paul Klee czy Wassily Kandinsky. Zasłynął jako architekt, ale pozostawił po sobie także liczne dzieła malarskie. Zmarł w 1976.

Program Bauhausu – jak podaje Encyklopedia PWN - „zakładał dążenie do stworzenia nowoczesnej architektury, łączącej pod swoim prymatem wszystkie dziedziny sztuki i rzemiosła artystycznego na wzór średniowiecznych strzech budowlanych. Podstawowym celem było wypracowanie prostych, rzeczowych i funkcjonalnych form architektonicznych, opartych na znajomości współczesnych materiałów budowlanych i rozwiązań konstrukcyjnych, gwarantujących estetyczną i techniczną jedność dzieła. W myśl tego założenia program nauki w Bauhausie obejmował oprócz dyscyplin ściśle technicznych także wszechstronne wykształcenie plastyczne (zagadnienia formy i koloru, zasady kompozycji, kształtowanie przestrzeni) i praktyczne”.

Prace Alfreda Arndta pozostaną w elbląskim muzeum do 30 września.

TB

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Urokliwe akwarele. Smutno tylko, że piękno miejsc znika. Postwojenny, polski Elbląg ma niewiele wspólnego z Elbingiem. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    4
    2
    APrussiangirkl(2021-07-16)
  • bardzo takie wręcz słabe to, taki pruski prymitywizm humanistyczny się odczuwa patrząc na te dzieła bez iskry
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    7
    opinia(2021-07-16)
  • Architect powinien przeplatac zdolnosci konstruktora I malarza artystycznego. Garbusiarz cyklista
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    0
    Zbyszek1(2021-07-17)
  • Przedwojenny Elbląg wcale nie był taki piękny, jak się powszechnie sądzi. Od lat w komentarzach pojawiają się opinie, że w czasach przynależności do państwa pruskiego, a potem niemieckiego miasto było oazą piękna i dobrobytu. Niestety, szczególnie po 1918 roku kryzys doprowadził do poważnych zaniedbań. Starówka popadała w ruinę, brak było środków na remonty, przykładowo dzisiejsza ulica Robotnicza od skrzyżowania z Pionierską w kierunku Zawady była typową wiejską drogą z tandetnymi domkami. Wiele ulic, w tym też Pionierska czy obecna Piłsudskiego posiadaly nawierzchnię z piasku lub żwiru, a po opadach deszczu zamienialy się w bajora. Kryzys spowodował wysoki wzrost bezrobocia co ujemnie odbiło się na poziomie materialnym mieszkańców. Ówczesne problemy miasta i jego mieszkańców wcale nie były mniejsze od obecnych jak się dzisiaj sądzi. Zresztą trzeba pamiętać, że z chwilą przejęcia miasta przez Prusy we wrześniu 1772 roku w ramach traktatu rozbiorowego Polski rząd pruski od początku prowadził politykę degradacji miasta. Połączenie tego procesu z germanizacją mieszkańców przyniosło Pusom pożądany przez nich skutek. Tak naprawdę Elbląg zaczął wychodzić z kryzysu na poczatku lat 50 - tych XIX wieku. Najlepszy okres w życiu miasta to czas między 1850 rokiem, a 1914,przy czym już od lat 1900 - 1914 wyraźnie pogorszenia ulegała sytuacja miasta.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    0
    Kolpanorek.(2021-07-17)
  • Bardzo przyjemne malarstwo. Kobiety w ogromnej przewadze ogladających nad garstką meżczyzn. Sadząc po wieku nikogo z uczniów Liceum Plastycznego. Tak, jak na koncertach jazzowych brak uczniów szkoły muzycznej Ponadto uwaga do fotografów, że nie każdy lubi być obfotografowywany przy takich kulturalnych okazjach, bo po prostu nie, lub nie zawsze osoba towarzysząca jest właściwa.
Reklama