Przez 26 godzin malowali, rysowali, rzeźbili, fotografowali, tworzyli witraże, batiki. Odbywały się warsztaty bębniarskie, chodzenia na szczudłach, o północy jam session, o świcie berek na Pl. Kazimierza Jagiellończyka, a później warsztaty wokalne, czyli od ziewania do śpiewania. Dziś (1 maja) w Światowidzie zakończył się maraton artystyczny. Zobacz fotoreportaż.
Tegoroczny maraton rozpoczął się 30 kwietnia o godz. 16. Przy sztalugach, stołach z gliną, pulpitach z kolorowymi szkiełkami do tworzenia witraży, przy instrumentach, z aparatami w dłoni i na sali teatralnej stanęło ok. 130 osób głównie z Elbląga, ale byli też śmiałkowie żądni artystycznych wrażeń z Braniewa, Gdańska czy Torunia.
- Przez 26 godzin powstawały prace malarskie, rysunki, rzeźby z gliny, batiki, witraże, prace wykonane metodą fusingu - wyjaśnia Edyta Jasiukiewicz, rzecznik prasowy CSE Światowid. - Był także szeroko pojęty teatr, stawialiśmy na improwizację, szczególnie nocą. Wówczas odbywały się warsztaty bębniarskie, chodzenia na szczudłach, a o północy jam session. Był także space art, czyli malowanie kul na kształt planet - kontynuuje.
26-godzinna praca twórcza jest męcząca. Uczestnicy odczuwali senność i zmęczenie. Trzeba więc ich było trochę rozruszać.
- O godz. 5 rano była zabawa w berka, o godz. 7 na terenie Światowida odbyła się gra terenowa, a o godz. 8 - warsztaty wokalne, czyli od ziewania do śpiewania - wyjaśnia Edyta Jasiukiewicz. - Godzina 10 to zajęcia z salsy solo, a w południe aerodance.
Anna Karatkiewicz, nauczycielka w Gimnazjum nr 9 oraz w bursie szkolnej nr 4 przyznała, że kryzys przeżywała między godziną 3 a 5 rano.
- Wtedy było ciężko - przyznaje z uśmiechem. - Wzięłam udział w maratonie już po raz czwarty. Do pracy twórczej zachęciłam uczniów, a ci - gimnazjaliści - mają niespożytą energię. Chyba zmęczenia nie odczuwają (śmiech).
Pani Ania przyznaje, że chętnie uczestniczy w maratonach w Światowidzie, bo na co dzień nie ma czasu na taką pracę: - Łączę tu przyjemne z pożytecznym - dodaje. Przez noc stworzyła osiem aniołów z gliny, czy jak określa "cudaków".
W czasie maratonu powstał też horror (literacki, na szczęście) pod instygującym tytułem "Skażona dusza pięknej Lucindy". Każdy odcinek ma innego autora. W świat fantazji dali się wciągnąć: Zuzanna Gajewska, Edyta Jasiukiewicz, Jarosław Grabarczyk, Piotr Cieślak, Ada Jakubowska i Martyna Drozdowicz, Krzysztof Nowak, Agnieszka Lachowicz, Magda Chojnacka, Patryk Gonera. Efekt ich wielogodzinnej pracy można przeczytać na stronie internetowej Światowida.
W tegorocznym maratonie udział wzięli także ci, którzy chętnie łapią aparat w dłoń, czyli uczestnicy Elbląskich Spacerów Fotograficznych. Natomiast zajęcia z udziałem światła na zdjęciach prowadził Dariusz Bocian.
Prace, które powstawały od 30 kwietnia do 1 maja trafią na wystawę. Każdy będzie mógł zapoznać się ze sztuką, której nawet noc nie jest straszna. Wernisaż wystawy odbędzie się 15 maja.