UWAGA!

Teraz ja - Elbląski Rock...

 Elbląg, Elbląski Rock...

Interesująca relacja z koncertu zespołu Acid Drinkers, rozgorączkowane twarze słuchaczy, przywiodły odległe wspomnienia z lat 60- tych. Niedawno, bo 14 kwietnia 2009 r., zmarł w Elblągu człowiek, który był, jak oceniam, prekursorem polskiego big beatu. Nie wiem, czy uczczono jego pamięć, bo w tym czasie nie było mnie w Elblągu. Mam tu na myśli Stanisława Cejrowskiego, ojca Wojciecha Cejrowskiego – znanego podróżnika.

Stanisław Cejrowski uwielbiał jazz i w Elblągu stworzył słynny Klub Jazzowy El-Club, przy Galerii EL. Choć jazzowi został do końca wierny, to w odpowiednim momencie, bo przed 1965 r., dostrzegł nowy nurt w muzyce – big-beat – rock’n’roll. Gdy stanął na czele Biura Koncertowego w Warszawie, natychmiast wziął pod opiekuńcze skrzydła Akwarele Czesława Niemena, No To Co, Blackout z Mirą Kubasińską i innych.
       W Elblągu zaś stworzył swoisty poligon doświadczalny dla zespołów brytyjskich. To tutaj rozpoczynał swoje koncerty zespół The Atoms, który przyjechał wymalowanym Fordem Transitem, w kolorach i designie nam jeszcze nie znanych. Występowali we wszystkich elbląskich szkołach średnich przez miesiąc – to był czad! Na koniec koncert w hali przy ul. Fabrycznej, która była salą widowiskową.
       Następnie przyjechał zespół The London Beats, który po nagraniach z Mirą Kubasińską zmienił nazwę na The Oryginal London Beats i wydał w Polsce płyty. Potem gościli bardzo znani Billy Cramer & Dacotas, chyba The Who i inni. Ponadto w Elblągu obywały się swoiste derby nowych, jeszcze mało znanych zespołów: Niebieskie Gitary i Czerwone Gitary... wygrały ostatecznie te drugie, które lansował potem Cejrowski. Dzięki niemu zawsze coś się działo w Elblągu, brakowało tylko „kasy” na bilety...
       Był też w Elblągu lokal – „tancbuda”, nazywał się „Kosmos”, w głębi obecnej Alei Kaliningradzkiej. Na scenie uwijali się elbląscy big-beatowcy – Zdzisław N., „Garbusek” i inni, podłączeni do radioodbiorników „Alga” służących jako wzmacniacze, a szatniarz sprzedawał ciepłą „Czystą Zwykłą” w „ćwiartkach”, z małym otworem... Euforia była podobna do tej, którą pokazuje zdjęcie z koncertu Acid Drinkers.
       Może internauci dołączą własne wspomnienia z tych lat.
       Wspominając te czasy, myślę, że warto przywołać tu osobę Stanisława Cejrowskiego i sprawdzić, czy jako zasłużony dla Elbląga został odpowiednio doceniony. Powstawać będzie wiele nowych ulic, może jedną z nich nazwać Jego imieniem?
      
      
Elbingerer
Liczba publikacji: 146
W tym miesiącu: 0
Ocena Głosów Komentarzy
4.0 5 15

A moim zdaniem...

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Dobry pomysł. Nie miałem pojęcia że takie rzeczy działy się w Egu
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Arkadiusz Jachimowicz(2010-12-15)
  • The Who w Elblagu?????
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    killjoy(2010-12-15)
  • No autor, ale poleciałeś, The Who w Elblągu. Dotychczas funkcjonowała legenda o koncercie Animals.
  • Co do THE WHO to nie mam pewności, ale jest to możliwe. Oj działo się. .. Wydaje mi się że występował u nas zespół ARTWOODS, którego członkiem był JON LORD. A JON LORD to oczywiście późniejsze DEEP PURPLE. Był to rok 1966.Chociaż nie pamiętam dokładnie.
  • Billy J. Kramer & the Dakotas, jeśli już. ..
  • Artwoods to był w tamtych czasach, ale w Gdyni.
  • Dlatego napisałem że wydaje mi się. .. Nie pamiętam zbyt dobrze tamtych czasów. Co do ARTWOODS to pisałem na podstawie podań i legend. W każdym razie p. CEJROWSKI robił kawał dobrej roboty. ..
  • pewnie, że tak i trzeba drążyć tą tematykę, razem być może, pozbieramy fakty z przed lat.
  • The Atoms przyjechali do Elbląga na zaproszenie El Klubu Jazzu Tradycyjnego w 1965 roku w lutym, bodajże. Wszystkie koncerty odbyły się w hali Zamechu, jedynie pierwszy inauguracyjny odbył się w Tczewie. U nas nie było jeszcze dopięte do końca miejsce występu. Poza tym grali w Sopocie w Hotelu Grand i we Wrocławiu w Hali Ludowej. Do Wrocławia polecieli LOT-em i na lotnisku było powitanie na miarę Beatlesów. Krzyki, piski, tłumy fanów. Był jeden koncert w Gdyni w Domu Rzemiosła, przed którym Milicja wyłapała wszystkich z długimi włosami i. .. .. ostrzygła; DDD. Koncertów w szkole było 1 w Garach, po rozbiciu vana na serpentynach w kierunku Malborka. Trzeba było zebrać kasę na klepanie Bedforda w zakładzie na rogu Rycerskiej i 1000-lecia u mistrza klepiblachy p. Trzonka. Potem zbliżały się wybory do sejmu i po żywiołowych reakcjach molomanów po koncertach, KG MO wywaliła kapelę z PRL-u, żeby wyborcy się ogarnęli i nie kontynuowali.
  • Przed Atomsami, grali w E-gu London City Stompers, zespół Jazzu tradycyjnego i skończyło się to miernym zainteresowaniem tutejszych melomanów. Kapela The London Beat, była zespołem z tej samej agencji koncertowej i nie przyjechała na zaproszenie elbląskie. Została zaproszona przez jakąś Woj. Agencję Imprez Artystycznych i zagrała kilka koncertów, najbliżej nas w Toruniu na TorTorze. Jednakowoż tak LCStomp. jak ii Atomsi, to były pierwsze w historii Krajów Demokracji Ludowej zespoły zza żelaznej kurtyny i na dodatek sprowadzone przez taki tam El Klub z jakiegoś Elbląga. U nas graliśmy oryginalny Beat z UK w czasach gdy Beatlesi marzyli o koncertach w Moskwie. Atomsi po powrocie na wyspy osiągnęli tam swoje 5 minut. Melody Maker wypalił ich foto na okładce !!
  • Artwoods, tylko w Elblągu wystąpili, jak zresztą i The Dakotas z Billy J. Kramerem. Nie była to elbląska inicjatywa. Zewnętrzni organizatorzy mieli przetartą ścieżkę i wiedzieli, żę w Elblągu publika wali drzwiami i oknami, węc z automatu byliśmy w grafiku. The Animals mogli być w Elblągu, lecz było za mało czasu aby skutecznie zorganizować widownię. Zespół kosztował 60.000,- ( tyle co samochód Warszawa) i ceny biletów do hali zamechu byłyby w cenie 20,- i więcej. To na owe czasy było drogo, ale nie aż tak. Trzeba by było w Gdańsku zrobić marketing, ale w latach 60-tych nie było komórek. Rollin Stones kosztowali 120.000,- i to już była chyba Wołga + talon, ale jakby najpierw zagrali Animals, to i Stonesów rozpędem by się wbiło. Była szansa. Na osłodę organizowaliśmy później ćwierćfinał Festiwalu Muzyki Nastolatków. Trwało 3 dni, wygrała Halina Frąckowiak. Jak by kto znał.
  • Dzięki za przypomnienie, to był Artwoods, a nie The Who. Atmości z tego co pamietam poza " Garami", wystepowali w TM. " Ruler", dzięki za sporą porcje informacji. Bilet na " Kramera", kosztował 50 zł. .. Tą Agencją kierował w Warszawie właśnie Cejrowski i stamtąd patrzył na Elbląg życzliwym okiem.
Reklama