UWAGA!

----

Im więcej wiemy, tym mniej wiemy?

 Elbląg, Im więcej wiemy, tym mniej wiemy?
fot. nadesłana

W piątek (28 września) przedpołudniowa sesja w trakcie Elbląskiego Forum Kulturoznawczego skoncentrowana będzie wokół tematu „Za dużo rzeczy”. Sesję poprowadzi dr hab. Marek Krajewski - socjolog z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Wcześniej rozmawiamy z nim o kolekcjonowaniu rzeczy, konsumpcyjnym podejściu do życia i paradoksie wynikającym z nadmiaru wiedzy.

Czy dla socjologa gromadzenie, kolekcjonowanie przedmiotów, to zjawisko interesujące z badawczego punktu widzenia?
       – Jak najbardziej, bo poprzez te działania wyraża się stosunek jednostek wobec rzeczywistości, aktywności te mogą być więc potraktowane jako wskaźnik tego, co niewidoczne: postaw, systemów wartości, światopoglądu. Dodatkowo każde z tych działań ma swoje konsekwencje systemowe, wpływa na to, jak funkcjonuje gospodarka, prowokuje powstawanie nowych form wymiany, jest odpowiedzialne za powstawanie nieobecnych dotąd form wiedzy i uspołecznienia. Należy pewnie pamiętać też o tym, że same przedmioty jako społeczne wytwory są materializacjami wiedzy, norm obyczajowych i moralnych, naszych potrzeb i fantazji, a więc analizowanie tego, jak krążą, jak są przez jednostki traktowane przynosi wiele cennych informacji na temat życia społecznego.
      
      
Granica między kiczem, a dobrym smakiem w kolekcjonowaniu przedmiotów jest bardzo cienka, gdzie ona przebiega?
       – Dla niektórych, wyrafinowanych konsumentów, zamiłowanie do kiczu jest wyrazem dobrego smaku, a dla innych konsumentów, tych najbardziej progresywnie nastawionych, dobry smak, a więc trzymanie się kanonów, jest kiczowate. Generalnie jednak należy pamiętać, że opozycja o którą Pani pyta została stworzona nie po to, aby odróżniać od siebie przedmioty, ale różne kategorie jednostek, by sprawować władzę i zaznaczać nierówności społeczne, dlatego też granica ta przebiega zawsze tam, gdzie ustawią ją ci, którzy aktualnie dominują.
      
       – Kolekcjonowanie przedmiotów to jedno, ale drugim zagadnieniem, o którym chciałabym porozmawiać jest konsumpcja jako dominujący dziś w kulturze model życia. Model ten wśród myślicieli zajmujących się zjawiskiem konsumpcjonizmu – socjologów, filozofów, politologów, czy psychologów ma tylu przeciwników, co zwolenników. Wśród których Pan się znajduje?
       – Chyba po żadnej z tych stron, bo rzetelna analiza roli konsumpcji to ta, która uwzględnia negatywne i pozytywne strony tego, że proces ten stał się osią, wokół której zorganizowane jest życie społeczne. Warto też pewnie zauważyć, że konsumpcja jest tak silnie spleciona z życiem społecznym, że trudno ją krytykować jako taką, byłoby to równie dziwaczne, jak krytykowanie produkcji czy edukacji – powinniśmy więc traktować ją w bardziej wyważony sposób, jak każde inne zjawisko społeczne.
      
       – Gromadzenie (kupowanie) zbyt dużej ilości rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebujemy jest formą kompensowania sobie braków w innej dziedzinie życia?

       – Nie wiem, być może bywa jakąś formą kompensacji niedostatków, ale takie psychologizowanie naszych relacji z rzeczami nie pozwala dostrzec, iż przyczyny taki zachowań mają charakter systemowy, są rezultatem reguł rządzących życiem społecznym, a nie jednostkowych problemów. Mam też wątpliwości, co do określenia „nadmierne”, nie wiem bowiem, kto powinien określać, posiadanie ilu rzeczy jest wystarczające, a od ilu przedmiotów można mówić o nadmiarze. Zgodzimy się pewnie wszyscy z tym, że przedmiotów jest dziś dużo, dużo więcej, niż kiedykolwiek wcześniej, ale czy jest ich za dużo? Z pewnością negatywnie odpowiedzieliby na to pytanie wykluczeni i bezdomni, nie zadajemy też tego pytania, gdy obdarowujemy innych prezentami, by wyrazić swoje wobec nich uczucia, przeczącej odpowiedzi udzieliliby też pewnie fani wyprzedaży, rekreacyjnych i grupowych zakupów, kolekcjonerzy i muzealnicy, archeolodzy i miłośnicy militariów. Nadmiar jest więc zawsze bardzo kontekstualny.
      
       – Coraz więcej jest jednak osób, które pozbywają się przedmiotów – mówi się o nich „zminimalizowani”. Czy mniej przedmiotów oznacza więcej swobody dla myśli?

       – Mam wrażenie, że to jednak niszowe zjawisko i co więcej, zazwyczaj nie oznacza ono rezygnacji z konsumpcyjnego trybu życia, ale zamianę posiadania na dostęp do rzeczy i przedmiotów, a zagraconych mieszkań przez wypchany kartami kredytowymi portfel. Myślę, że obie skrajności: zarówno chorobliwe gromadzenie przedmiotów, jak i ideologiczne pozbywanie się ich tak samo krępują naszą zdolność do samodecydowania, swobodę myślenia i działania. Sugerowałbym więc raczej urefleksyjnienie naszych relacji z przedmiotami, niż popadanie w tego rodzaju skrajne rozwiązania.
      
       – Czy, nawiązując do panelu, który zakończy Elbląskie Forum Kulturoznawcze, uważa Pan, że wszystkiego jest za dużo, tylko sensu za mało?

       – Jeżeli uznamy, że sens to efekt poznawczej kontroli nad światem, aby ją sprawować konieczne jest ustalenie istotnych zależności pomiędzy różnymi zjawiskami, to rzeczywiście rosnąca złożoność życia społecznego może tego rodzaju kontrolę utrudniać. Mamy dziś też do czynienia z klasycznym paradoksem przyrostu wiedzy – im więcej wiemy jako zbiorowość, tym mniej wiemy jako jednostki, bo wiedza, którą dysponujemy jako ludzkość jest tak złożona i rozległa, że jej tworzenie i przyswajanie wymaga wysokiego stopnia specjalizacji, a te nie pozwalają na rozumienie całości, ale tylko pewnego wąskiego fragmentu rzeczywistości. W efekcie większość z nas dysponuje bardzo głęboką, ale wąską wiedzą, która przydatna jest w rozwiązywaniu problemów technicznych, ale nie daje odpowiedzi na pytania o sens. W rezultacie wiemy, jak zbudować superszybki samolot, ale z trudem przychodzi nam znalezienie odpowiedzi na pytanie po co go powinniśmy konstruować.
      
       – Dziękuję serdecznie za rozmowę.

      
       ***
       Marek Krajewski – socjolog, profesor na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Autor licznych artykułów dotyczących kultury popularnej, wizualności, materialności i sztuki oraz książek: „Kultury kultury popularnej” (wyd. I Poznań 2003, wyd. II 2005), „Popamiętane” (Gdańsk 2006), „Za fotografię! W stronę radykalnego programu socjologii wizualnej” (Warszawa 2010, wspólnie z Rafałem Drozdowskim). Redaktor i współredaktor naukowy książek: „W stronę socjologii przedmiotów” (Poznań 2005), „Prywatnie o publicznym. Publicznie o prywatnym” (Poznań 2007), oraz „Handmade. Praca rąk w postindustrialnej rzeczywistości” (Warszawa 2010). Pomysłodawca i koordynator projektu Niewidzialne miasto (www.niewidzialnemiasto.pl)
      
       Serdecznie zapraszamy do udziału w Elbląskim Forum Kulturoznawczym. Pełny program Forum dostępny na stronie internetowej Biblioteki. Wstęp wolny.
      
      
Aleksandra Buła, Biblioteka Elbląska im. Cypriana Norwida

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama