UWAGA!

Jak zdjęcie z Elbląga trafiło na Manhattan

 Elbląg, Dominik Żyłowski pracuje na co dzień w Bibliotece Elbląskiej
Dominik Żyłowski pracuje na co dzień w Bibliotece Elbląskiej (Fot. Anna Dembińska)

- Kiedy to było? Nie wiem, nawet nie jestem w stanie odpowiedzieć – mówi Dominik Żyłowski, zapytany o początki swojego zainteresowania fotografią. Jedno ze zdjęć elblążanina zostało właśnie wytypowane do nowojorskiej wystawy #ICPConcerned: Global Images for Global Crisis Międzynarodowego Centrum Fotografii.

- Do Międzynarodowego Centrum Fotografii zostało zgłoszonych 33 tys. zdjęć z ponad 50 krajów. Jak robi się fotografię, która ląduje na wystawie na Manhattanie?

- Przede wszystkim nie myśli się o tym, ile zdjęć z ilu krajów wysłano, to nie w ten sposób działa. Tym bardziej, że to nie jest żaden konkurs, a raczej akcja wymyślona w odpowiedzi na to, co dzieje się na świecie i w mediach społecznościowych. Ludzie zaczęli publikować mnóstwo różnych obrazów z tego, jak przeżywają pandemię, dokumentowali to, co im najbliższe w tych sytuacjach, zarówno amatorzy, jak i profesjonalni fotografowie wrzucali to do sieci. International Center of Photography zaproponowało, by hashtagować swoje zdjęcia znakiem #ICPConerned, by powstało pewne archiwum, zapis tego czasu pandemii, później to się rozszerzyło o ruch Black Lives Matter i niepokoje w Stanach Zjednoczonych. Zdjęcia, które ja robiłem, powstawały w marcu i kwietniu, w czasie tego największego zamknięcia. Gdy otrzymałem informację, że moja fotografia zostanie włączona do wystawy jako jedna z tysiąca, oczywiście bardzo się ucieszyłem. Została przecież uznana za zdjęcie na tyle sugestywne, że ktoś za oceanem uznał, że warto m. in. przy jego użyciu zilustrować całą sytuację, którą przeżywamy na świecie.

 

- Powiedzmy więc kilka słów o samym zdjęciu.

- Ta fotografia to portret mojej 11-letniej córki Zosi, ubranej w maseczkę, a nie bez znaczenia jest też szczególne tło fotografii. Maseczki to taki uniwersalny symbol tej pandemii, w ich szycie w pewnym momencie zaangażowała się też moja żona, kiedy pojawiały o apele o tego rodzaju pomoc. Maseczka ze zdjęcia jest z bardzo wzorzystego materiału, który skojarzył mi się bardzo wiosennie. Jest w tym pewien surrealizm, bo tę wiosnę przeżywaliśmy przecież w domu i w zamknięciu... Z tym koresponduje kwieciste tło i ubiór córki, ale samo zdjęcie jest czarno-białe, bo wielość wzorów na tych wszystkich elementach sprawiła, że kolor uznałem w tym przypadku za niepotrzebny. Na zdjęciu widać w gruncie rzeczy tylko oczy, a reszta to swego rodzaju mozaika motywów roślinnych, wzorów, kwiatów...

  Elbląg, Jak zdjęcie z Elbląga trafiło na Manhattan
Fot. Dominik Żyłowski

 

- Ta seria „pademicznych” fotografii była jakimś sposobem na odreagowanie sytuacji? 

- Trochę tak. Był moment, kiedy wszyscy byliśmy mniej lub bardziej zamknięci, może nie dosłownie, ale nasza aktywność była bardzo ograniczona, np. dzieci nie chodziły do szkoły mimo trwającego roku szkolnego. Myślę, że każdy, kto fotografuje, stawiał sobie zadanie albo po prostu zastanawiał się, jak to pokazać. Dla przykładu, ludzie na świecie masowo fotografowali puste ulice miast, ale ile można? Poza tym w Elblągu czy podczas pandemii, czy poza nią, takie pustki na ulicach nie są niczym niezwykłym (śmieje się). Tak naprawdę najprostsze pomysły są najlepsze, przecież bliższa ciału koszula, najlepiej fotografować to, co mamy wokół siebie. Zrobiłem choćby wiele zdjęć żonie, próbującej poradzić sobie z szyciem tych maseczek, albo znudzonym dzieciom, które siedzą przy komputerze na tzw. lekcjach online, w które mniej lub bardziej się angażowały. Przy okazji było też miejsce na trochę zabawy i żartu z całej tej sytuacji. To całe hasło „zachowaj dystans”, które się przewijało w tych dniach, można przecież potraktować szerzej: nie tylko zachować odległość, ale zachować dystans właśnie do tego wszystkiego, co się dzieje.

 

Co, poza tymi ostatnimi, „koronawirusowymi” tematami, stanowi Twoją inspirację dla robienia zdjęć?

- Jest bardzo różnie. Lubię fotografować w taki sposób, żeby sobie ustalić jakieś zadanie, jakiś cel, nie robić zdjęć przypadkowo. Czasem mam ochotę na robienie zdjęć „streetowych”, codziennych, czasem idę w innym kierunku. Dla przykładu, obecnie jesteśmy z Elbląskim Towarzystwem Kulturalnym w trakcie przygotowywania wystawy „Las” w Bażantarni, która była planowana na rozpoczęcie tegorocznego Letniego Salonu Muzycznego, co z wiadomych przyczyn się nie udało. To jest wystawa złożona ze zdjęć, w których dla odmiany prawie nie ma ludzi, jest to raczej fotografia pejzażowa. Ona niekoniecznie będzie pokazywać las jako taki, bo nie ma sensu pokazywać zwykłych zdjęć lasu w lesie, ale przedstawi ten temat w kilku odsłonach. Będzie trochę zdjęć krajobrazowych, nieco impresji na temat lasu, a także zdjęcia ukazujące las jako przestrzeń działania człowieka. Myślę, że ta wystawa ukaże las jako obiekt ciekawy do fotografowania pod kątem gry świateł, ruchu i możliwości kompozycyjnych. Serdecznie zapraszam wszystkich do muszli koncertowej w Bażantarni 29 sierpnia, między 15 a 18. Tego typu wystawy chyba chyba jeszcze w Bażantarni nie było.

 

Zdjęcia Dominika Żyłowskiego można również obejrzeć na jego profilu instagramowym.

rozmawiał Tomasz Bil

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
Reklama