Dla jednych jazz po prostu fajny jest, dla innych wymienianie tego gatunku muzyki jako ulubionego jest sposobem na sprawianie wrażenia, że jest się typem „wrażliwego inteligenta z miasta”. Tak czy siak zainteresowanych nie brakuje. W Elblągu od czterech lat fani i sympatycy w lipcowe wieczory zajmowali miejsca w Galerii EL, by posłuchać Jazzbląga. W tym roku zajdzie zmiana - póki co, nie wiadomo czy dobra - bo festiwal odbędzie się... we wrześniu. Powód? Pieniądze na kulturę nie chcą popłynąć jak muzyka.
Jak skroić festiwal na wysokim poziomie przy niewielkich środkach finansowych? Odpowiedzi na to pytanie z roku na rok coraz rozpaczliwiej szukają organizatorzy Jazzbląga - festiwalu jazzowego, który miał być wizytówką miasta. Wiadomo, Galeria EL sama nie udźwignie takiego ciężaru wydatków, potrzebuje pomocy. A z tą krucho. Nie jest tajemnicą, że przedsięwzięcia kulturalne nie cieszą się takim zainteresowaniem sponsorów, jak na przykład sportowe. Trzeba więc szukać alternatywnych rozwiązań, jeśli jednak kultura ma cieszyć odbiorców i to nie tylko kultura fizyczna.
Już ubiegłoroczna edycja festiwalu Jazzbląg wisiała na włosku. Ostatecznie miasto podało pomocną dłoń i budżet, choć skromniejszy niż w roku 2014 r. (70 tys. zł), pozwolił na organizację "święta jazzu przez duże "Dże" - jak zapewniał dyrektor artystyczny festiwalu Jerzy Małek.
W tym roku znowu akcja poszukiwania pieniędzy na Jazzbląg przypominała drogę przez mękę. Galeria El, która organizuje festiwal, złożyła wniosek do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o dofinansowanie festiwalu. Chodziło tu o kwotę 218 tys. zł, z czego 133 tysiące miałyby pochodzić ze środków ministerialnych.
- Dostaliśmy odpowiedź odmowną, ale złożyliśmy odwołanie od tej decyzji – informowała w marcu Beata Branicka z Galerii El.
Okazało się, że odwołanie nic nie dało i z pieniędzy nici. Galeria EL zwróciła się więc do prezydenta Elbląga z prośbą o dofinansowanie muzycznego przedsięwzięcia. Na decyzję - jak liczy dyrektor Jarosław Denisiuk - czekała blisko dwa miesiące.
- W piątek (3 czerwca) zapadła decyzja o tym, że prezydent przyzna 15 tys. zł na Jazzbląg [można domniemywać, że na zwrot kosztów podróży dla artystów wystarczy - red.] - mówi dyrektor Galerii EL. - Cały budżet festiwalu zamknie się więc w ok. 100 tys. zł - planuje - ale nadal poszukujemy środków. Niestety, jest za mało czasu, by zorganizować Jazzbląg w terminie lipcowym - stwierdza dyrektor Jarosław Denisiuk - dlatego proponujemy połowę września. Program jest już dopięty, zostanie ewentualnie wzbogacony o pozycje wystawiennicze np. dzięki współpracy z Muzeum Jazzu zorganizujemy wystawę fotografii.
Po poprzedniej edycji Jazzbląga jego dyrektor artystyczny Jerzy Małek, niezrażony problemami finansowymi, zapewniał, że festiwal będzie kontynuowany.
- Czy będzie 5. edycja? Oczywiście! Jazzbląg musi istnieć i się rozrastać. Jestem szalony, a tylko szaleńcom się udaje - mówił. We wrześniu okaże się, jakie szaleństwo zgotował tym, którzy chcą jazzu w Elblągu.
Już ubiegłoroczna edycja festiwalu Jazzbląg wisiała na włosku. Ostatecznie miasto podało pomocną dłoń i budżet, choć skromniejszy niż w roku 2014 r. (70 tys. zł), pozwolił na organizację "święta jazzu przez duże "Dże" - jak zapewniał dyrektor artystyczny festiwalu Jerzy Małek.
W tym roku znowu akcja poszukiwania pieniędzy na Jazzbląg przypominała drogę przez mękę. Galeria El, która organizuje festiwal, złożyła wniosek do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o dofinansowanie festiwalu. Chodziło tu o kwotę 218 tys. zł, z czego 133 tysiące miałyby pochodzić ze środków ministerialnych.
- Dostaliśmy odpowiedź odmowną, ale złożyliśmy odwołanie od tej decyzji – informowała w marcu Beata Branicka z Galerii El.
Okazało się, że odwołanie nic nie dało i z pieniędzy nici. Galeria EL zwróciła się więc do prezydenta Elbląga z prośbą o dofinansowanie muzycznego przedsięwzięcia. Na decyzję - jak liczy dyrektor Jarosław Denisiuk - czekała blisko dwa miesiące.
- W piątek (3 czerwca) zapadła decyzja o tym, że prezydent przyzna 15 tys. zł na Jazzbląg [można domniemywać, że na zwrot kosztów podróży dla artystów wystarczy - red.] - mówi dyrektor Galerii EL. - Cały budżet festiwalu zamknie się więc w ok. 100 tys. zł - planuje - ale nadal poszukujemy środków. Niestety, jest za mało czasu, by zorganizować Jazzbląg w terminie lipcowym - stwierdza dyrektor Jarosław Denisiuk - dlatego proponujemy połowę września. Program jest już dopięty, zostanie ewentualnie wzbogacony o pozycje wystawiennicze np. dzięki współpracy z Muzeum Jazzu zorganizujemy wystawę fotografii.
Po poprzedniej edycji Jazzbląga jego dyrektor artystyczny Jerzy Małek, niezrażony problemami finansowymi, zapewniał, że festiwal będzie kontynuowany.
- Czy będzie 5. edycja? Oczywiście! Jazzbląg musi istnieć i się rozrastać. Jestem szalony, a tylko szaleńcom się udaje - mówił. We wrześniu okaże się, jakie szaleństwo zgotował tym, którzy chcą jazzu w Elblągu.