Zespół Feel, istniejący na polskiej scenie pop-rockowej od dwóch lat cieszy się coraz większą popularnością, o czym mieliśmy okazję przekonać się na koncercie. Zobacz fotoreportaż .
Ich koncerty jednak są niesamowitym nośnikiem emocji i energii, dzięki czemu znane utwory nabierają nowego znaczenia. Co prawda poziom techniczny zespołu dalece odbiega od perfekcji, ale o gustach się nie dyskutuje.
Zanim na scenie pojawił się gość wieczoru, wśród publiki było słychać wręcz przeraźliwy pisk najmłodszych fanów. Emocje wybuchły jeszcze bardziej wraz z nutami pierwszego utworu. Większość piosenek została odśpiewana razem z Piotrem Kupichą, liderem zespołu, który często przerywał swoje „popisy", aby zachęcić zgromadzonych do zabawy.
Wyżej wspomniany poziom techniczny, a raczej jego brak najbardziej przejawiał się u wokalisty, kiedy to ostatnie słowa wersów w większości utworów były śpiewane w znacznej odległości od mikrofonu, co jak każdy może się domyśleć, powodowało zanik dźwięku. Może Pan Piotr nie założył odsłuchu?
Oczywiście nie zabrakło utworu, którym „skradli” serca wielu nastolatek - „Jak anioła głos", a także innych, równie ważnych dla desperacko zakochanych w wokaliście dziewczynek. Piotr, śpiewając piosenki, wykazywał się wielką
ekspresją. Okrzyki sympatii nie wzbudziły w nim zawstydzenia, a
wręcz przeciwnie.