UWAGA!

Nie tylko o teatrze

Ukazał się najnowszy zeszyt kwartalnika elbląskiego "Tygiel", wydawanego przez Stowarzyszenie Elbląski Klub Autorów SEKA.

Zapoznając się z zawartością pierwszego w tym roku zeszytu odnosi się wrażenie, że kolegium redakcyjne bardo dużo miejsca poświęciło sprawom elbląskiego teatru, który targany trudnościami, usiłuje walczyć o przetrwanie, jak również zabiega o przychylność widza. Elbląskim teatrem od lat interesuje się Ryszard Tomczyk, znawca jego problematyki. On też zamieścił kilka recenzji najnowszych realizacji scenicznych naszego teatru ("Tanga" Sławomira Mrożka w reżyserii Waldemara Wolańskiego oraz sztuki Francisa Vebera "Kolacja dla Głupca" w reżyserii Ewy Marcinkówny).
     Jacek Gruca, pierwszy dyrektor elbląskiej sceny pokusił się o nadesłanie wspomnień. Przy okazji odkrył kilka istotnych dla naszego miasta faktów związanych z realizacją głośnej wówczas sztuki Emila Zegadłowicza "Łyżki i księżyc", która w polskich teatrach była wystawiona tylko raz w 1928 r. Drugi raz wystawiono ją właśnie na deskach Teatru Dramatycznego w Elblągu:
     "Tekst scenariusza został dostarczony do miejscowego wydziału kultury i cenzury. Nikt oczywiście z nim się nie zapoznał. Przybyła na próbę generalną cenzorka z Gdańska nie miała zastrzeżeń i spektakl 'puściła', tzn. zezwoliła na jego publiczną prezentację. Premiera odbyła się 28 maja 1978 r. (...) Panie Janikowska i Bednarczuk żądały zdjęcia przez cenzurę tego spektaklu. Miał ich zdaniem antysocjalistyczną wymowę. Przybyły szef gdańskiej cenzury nie potwierdził ich obaw i spektaklu nie zdjął twierdząc, że nic antysocjalistycznego w nim nie widzi. (...) Wówczas pani Janikowska zadzwoniła do kierownika wydziału Kultury KC z żądaniem jak wyżej i skargą na cenzora" – opisuje perypetie teatru z okresu PRL-u.
     W ostatnim numerze "Tygla" zamieszczono też bardzo interesujący, aczkolwiek bardzo krytyczny materiał wspomnieniowy Antoniego Baniukiewicza, który kilka lat temu w czasach, kiedy dyrektorem Teatru Dramatycznego był Dariusz Barton, pełnił funkcję kierownika literackiego. Baniukiewicz poddaje w swoim tekście ostrej krytyce ten okres elbląskiego teatru oraz ówczesnego dyrektora placówki:
     „Miałem przyjemność - w miarę upływu czasu coraz bardziej wątpliwą - współpracy z nim niemal od chwili, gdy w wyniku specjalnie 'ustawionego' konkursu, w którym wziął udział tylko on jeden, został dyrektorem elbląskiego teatru. Od razu też wiedziałem, tak zresztą jak i wszyscy w tym teatrze, że jest to dyletant wstawiony lewa ręką przez awuesowskiego wojewodę Marię Piór jako zapchajdziura w kryzysowej dla tej placówki sytuacji. Zamiast rozejrzeć się za kimś poważnym, za prawdziwym fachowcem, prościej było oddelegować do teatru kogoś miernego, ale swojego. By na jakiś czas problem był z głowy".
     Oprócz wątku teatralnego sporo miejsca zajmuje w tym numerze "Tygla" także plastyka. Jarosław Denisiuk omówił najnowszą wystawę elbląską gdańskiego artysty plastyka Kiejstuta Bereźnickiego, którego prace niedawno gościły w murach Galerii EL. Z kolei Zbigniew T. Szmurło zrecenzował jubileuszową wystawę (odbyła się jesienią ubiegłego roku także w Galerii EL) Haliny Różewicz -Książkiewicz, artystki od wielu dziesięcioleci związanej z naszym miastem oraz rysunków Henryka Cześnika (były wystawiane w Galerii Sztuki Współczesnej "Pro Arte-Pax"). Oprócz tego czytelnik znajdzie jego materiał dotyczący festiwalu rzeźby w śniegu, od trzech lat realizowanego przez elbląskiego rzeźbiarza Romana Fusa.
     Elbląski dziennikarz i autor sztuk teatralnych Lech Brywczyński zamieścił w "Tyglu" kolejną próbę swojej twórczości. Tym razem jest to dramat w jednym akcie pt. „Wyrocznia".
     Tuż przed wejściem Polski do Unii Europejskiej w "Tyglu" zostały zamieszczone autorskie przemyślenia dotyczące przyszłej Konstytucji UE. Być może będzie to początek elbląskiej dyskusji na ten temat?
     "Jest jeszcze czas na dopracowanie zasadniczych europejskich uregulowań, ten proces wcale nie musi skończyć się w czerwcu br. za irlandzkiej kadencji. Pojawiające się propozycje, iż niektóre unijne normy mogą zacząć obowiązywać dopiero od roku 2014 lub nawet 2020 tylko potwierdzają usiłowania europejskiej socjaldemokracji przeforsowania swoich socjalistycznych idei; dla tej formacji ważne jest aby one już teraz zostały zapisane. A dla przyszłości Europy ważniejsze są idee uniwersalne, nie tylko te wywodzące się z niektórych utopii dziewiętnastego wieku" - napisał Jan Miłoszewski.
MUR

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Nie jest ważne kto mianował Bartona ale to kim był dla teatru,a był niestety najwiekszą pomyłką obsadową w historii TD i dobrze że odszedł.Teraz najwazniejsze jest wsparcie obecnego dyrektora, który przywraca range instytucji jako miejsca kultury.
  • Baniukiewicz był kierownikiem, ale artystycznym (nie literackim)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    zorientowany(2004-05-02)
  • Pan Baniukiewicz zapomniał chyba jaka opinia panowała w teatrze na temat jego skromnej osoby i w jakiej atmosferze teatr opuscił. Nie jemu wypowiadać się na temat pracy dyrektora teatru - sam nie potrafił realizować swoich obowiązków.
  • List Baniukiewicza obrażający już we wstępie Elblążan , zajmujący się plotkarstwem, taplaniem w błocie oraz fakt zamieszczenia go przez redakcję skwituję znaną fraszką Jana Sztaudyngera oddającom poziom kultury obu stron "Któż równa Do gówna"
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Uruk -hai(2004-05-03)
  • Recenzje sztuk teatralnych w wykonaniu Tygla to Bełkot intelektualny z niezłą znajomością słownika wyrazów obcych (jeden facet zna całą książkę telefoniczną na pamięć- mogą zrobić konkurs kto zna więcej)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Uruk-hai(2004-05-03)
  • Mam pytanie. Czy Pan Ryszard Tomczyk to ten bokser co w 1971r. został mistrzem europy w wadze piórkowej?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Uruk-hai(2004-05-03)
  • Moim zdaniem Barton był świetnym pomysłem na tę instytucję!!! Pierwszy elblążanin w historii teatru i pierwszy menadzer a nie artysta to dobrze rokowało. może faktycznie nie do końca znał się na zwyczajach i przesądach teatralnych, ale radził sobie znakomicie. Znowu elblążanie zaczęli chodzić do teatru, nie tylko ci, którzy dostali zaproszenie na premierę. Baniukiewicz to zupełnie odrębna historia jak i jego układ z Tomczykiem. Baniukiewicz był kiedyś wybitnym reżyserem i dyrektorem, ale u nas się wogóle nie odnalazł. Zatrzymał się na poziomie lat 70-tych w swoim myśleniu o teatrze. Zaproponował na karnawał "Pamiętnik z powstania warszawskiego" a wszyscy drzwiami i oknami na tę traumę walili, aby obejrzeć ha ha ha... Jedyne co mu wyszło to kolejna żona, którą ze soba z Elbląga wywiózł - i on śmie pisać o moralności - hipokryta jak i sam Tomczyk - zakłamany i faktycznie bełkotliwy intelektualnie.
  • mam problem,tygiel nie chce się palić w kominku,co robić ?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    tomczykoogar(2004-05-04)
  • Pan Tomczyk pierwszy intelektualista Elbląga , jak zwykle obrzuca błotem wszystkich w około , jakby nie funkcjonował i nie piastował w okresie PRL-u różnych funkcji w elblaskiej kulturze i nie zmieniał poglądów w zależności od sytuacji, trochę samokrytycyzmu
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Tomasz(2004-05-04)
  • Sam pomysł "TYGLA" jest OK. Ale czym prędzejj trzeba Wypluć z "TYGLA" Tomczyka - słownictwo czołowego intelektualisty ( w jego mniemaniu ) Elbląga .
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Uruk=hai(2004-05-04)
  • Barton wiele zrobił dla teatru. Zatrudniał ludzi znających się na marketingu. Ludzie chętniej chodzili do teatru. Teraz jest wieleeeeeeeeeeeeeeeeeeeee wolnych miejsc.
  • Barton,jak każdy inny Dyrektor,miał plusy i minusy.Podobnie obecny p.Dyrektor.Żal tylko tych,co lepszych aktorów.Sokołowskiego już nie ma,a jak wtajemniczeni twierdzą niektóre teatry w kraju interesują się Ostaszkiewiczem.Jeżeli i tego aktora miało by nie być,to...kogo oglądać?
Reklama