W piątek 27 lutego o godz. 19 centrum kultury Światowid zaprasza - w ramach „Tygodnia z Rzeczpospolitą” - na spotkanie poświęconemu sztukom plastycznym. Gościem będzie Karolina Lewandowska z Galerii Zachęta, kurator ekspozycji „Dokumentalistki. Polskie fotografki XX wieku”, która pokaże slajdy i opowie o wystawie.
„Dokumentalistki” to około 400 zdjęć 50 polskich fotografek. Najstarsze zdjęcia powstały w latach 70. XIX wieku, najnowsze - w 2007 roku. Zakres tematyczny wystawy jest bardzo obszerny. Prezentowane na wystawie wątki to m.in. reportaż o charakterze społecznym, fotografia etnograficzna i podróżnicza, fotografia amatorska, fotografia propagandowa, fotografia wojenna.
- W jednym z wywiadów Karolina Lewandowska powiedziała, iż w pewnym momencie zdała sobie sprawę, że w skrótowych opisach polskiej fotografii kobiety prawie w ogóle nie występują, a znajomość ich prac jest nikła. Przed wojną pomimo obiegowej opinii, że fotografia to świetnie zajęcie zarobkowe, kobiety przestały się nią zajmować zawodowo w chwili, gdy pojawiła się rodzina. Jeżeli już istniała jakakolwiek możliwość samorealizacji, to najczęściej przy boku męża, polegająca głównie na wspólnym prowadzeniu atelier. A i tak zdarzało się, że negatywy żony były wyrzucane i uznawane za kompletnie bezwartościowe… Przeglądając prasę, czasopisma fotograficzne z lat 60, 70, czy 80, obecność kobiet jest znacząca, ale mimo to nazwiska te nie funkcjonują w historii sztuki. Rola kobiet została mocno zmarginalizowana, przez co usunięto w cień wiele artystek - pisze Katarzyna Urbańska („Sztuka.pl” Nr.5, 2008, s. 123).
27 lutego 2009, godz. 19. Wstęp wolny.
- W jednym z wywiadów Karolina Lewandowska powiedziała, iż w pewnym momencie zdała sobie sprawę, że w skrótowych opisach polskiej fotografii kobiety prawie w ogóle nie występują, a znajomość ich prac jest nikła. Przed wojną pomimo obiegowej opinii, że fotografia to świetnie zajęcie zarobkowe, kobiety przestały się nią zajmować zawodowo w chwili, gdy pojawiła się rodzina. Jeżeli już istniała jakakolwiek możliwość samorealizacji, to najczęściej przy boku męża, polegająca głównie na wspólnym prowadzeniu atelier. A i tak zdarzało się, że negatywy żony były wyrzucane i uznawane za kompletnie bezwartościowe… Przeglądając prasę, czasopisma fotograficzne z lat 60, 70, czy 80, obecność kobiet jest znacząca, ale mimo to nazwiska te nie funkcjonują w historii sztuki. Rola kobiet została mocno zmarginalizowana, przez co usunięto w cień wiele artystek - pisze Katarzyna Urbańska („Sztuka.pl” Nr.5, 2008, s. 123).
27 lutego 2009, godz. 19. Wstęp wolny.
oprac. PD