Trzecia edycja Maratonu Artystycznego trwała 26 godzin. Brało w niej udział blisko 130 osób. Iloczyn tych cyfr i tak nie dorównuje sumie zrealizowanych pomysłów. Wszyscy tworzyli: malowali, szkicowali, rzeźbili, pisali, tańczyli, śpiewali, projektowali oryginalne stroje, wystawiali spektakle... Nikt nie spał. W wirze tego wszystkiego powstawały dzieła małe i duże. Na pracach prezentowanych w CSE Światowid widać pozytywne emocje, radość, fascynację, pasję. Czasem tylko pojawia się zmęczenie. Starannie ukryte. I też pozytywne. Zobacz zdjęcia.
- Nie spodziewałam się tak wysokiego poziomu prac – mówi Aleksandra Matulewicz, artystka i pomysłodawczyni maratonu, która pierwszą edycję zorganizowała jeszcze jako pracownica Światowida, a teraz współorganizuje go wspólnie z Liceum Plastycznym w Gronowie Górnym, w którym uczy. - Nie sądziłam, że uda się zgromadzić tyle utalentowanej młodzieży. Na początku była obawa, czy taka impreza się przyjmie, czy znajdą się na to pieniądze, czy będą chętni i czy formuła nie będzie odstraszała – wspomina.
A jednak udało się. Maraton Artystyczny odbywa się już od trzech lat. Z roku na rok rozrasta się, przybiera nowe formy i daje coraz ciekawsze owoce. Dzieła, które powstały podczas 26-godzinnej pracy twórczej można oglądać w CSE Światowid przez dwa tygodnie. W Galerii Nobilis prezentowane są prace wykonane podczas maratonu: obrazy, rysunki, rzeźby, a na pierwszym i drugim piętrze centrum - zdjęcia dokumentujące ich powstawanie.
Autorami fotografii są zarówno uczestnicy maratonu, jak i „dobre duchy”. Takim mianem Magdalena Czarnocka z CSE Światowid określiła m.in. Dariusza Bociana i Gabriela Bagińskiego, bez których – nie tylko jej zdaniem – maraton nie byłby tak fascynującym wydarzeniem.
Podczas wernisażu Dariusz Bocian wyróżnił zdjęcia jednej z uczestniczek akcji, Inez. W uznaniu za jej fotograficzny talent postanowił podarować dziewczynie album poświęcony tej sztuce. Ten miły gest zaskoczył wszystkich.
To świadczy też o tym, że Maraton Artystyczny skupia szczególnych ludzi, o wyjątkowym postrzeganiu świata, sztuki i radości. To właśnie takie osoby kreują niepowtarzalny klimat, który pozawala tworzyć mimo naturalnego zmęczenia. O utrzymanie aktywności uczestników na odpowiednim poziomie dbały kolejne „duszki”: Helena Wojciechowska i Edyta Machul. Pobudzały. Dodawały energii. Odświeżały umysły. Wymyślały zabawne akcje, które pomagały odpocząć od pracy przy sztaludze. Tak powstały działania „Tu się nie śpi, tu się tworzy” i „W suchym i chłodnym miejscu 1 % masła”. Efekt był widoczny.
Okazuje się, że prawdziwe dzieła nie powstają jedynie w skupieniu i ciszy, w osamotnionej pracowni. Twórczości sprzyja harmider i bałagan, zwany często artystycznym nieładem.
Zapał młodych ludzi, ich talent, obecność „dobrych duchów” i sprzyjająca działaniom wszelakim atmosfera sprawiły, że możemy teraz oglądać wiele ciekawych prac. Zapraszam na wystawę.
A jednak udało się. Maraton Artystyczny odbywa się już od trzech lat. Z roku na rok rozrasta się, przybiera nowe formy i daje coraz ciekawsze owoce. Dzieła, które powstały podczas 26-godzinnej pracy twórczej można oglądać w CSE Światowid przez dwa tygodnie. W Galerii Nobilis prezentowane są prace wykonane podczas maratonu: obrazy, rysunki, rzeźby, a na pierwszym i drugim piętrze centrum - zdjęcia dokumentujące ich powstawanie.
Autorami fotografii są zarówno uczestnicy maratonu, jak i „dobre duchy”. Takim mianem Magdalena Czarnocka z CSE Światowid określiła m.in. Dariusza Bociana i Gabriela Bagińskiego, bez których – nie tylko jej zdaniem – maraton nie byłby tak fascynującym wydarzeniem.
Podczas wernisażu Dariusz Bocian wyróżnił zdjęcia jednej z uczestniczek akcji, Inez. W uznaniu za jej fotograficzny talent postanowił podarować dziewczynie album poświęcony tej sztuce. Ten miły gest zaskoczył wszystkich.
To świadczy też o tym, że Maraton Artystyczny skupia szczególnych ludzi, o wyjątkowym postrzeganiu świata, sztuki i radości. To właśnie takie osoby kreują niepowtarzalny klimat, który pozawala tworzyć mimo naturalnego zmęczenia. O utrzymanie aktywności uczestników na odpowiednim poziomie dbały kolejne „duszki”: Helena Wojciechowska i Edyta Machul. Pobudzały. Dodawały energii. Odświeżały umysły. Wymyślały zabawne akcje, które pomagały odpocząć od pracy przy sztaludze. Tak powstały działania „Tu się nie śpi, tu się tworzy” i „W suchym i chłodnym miejscu 1 % masła”. Efekt był widoczny.
Okazuje się, że prawdziwe dzieła nie powstają jedynie w skupieniu i ciszy, w osamotnionej pracowni. Twórczości sprzyja harmider i bałagan, zwany często artystycznym nieładem.
Zapał młodych ludzi, ich talent, obecność „dobrych duchów” i sprzyjająca działaniom wszelakim atmosfera sprawiły, że możemy teraz oglądać wiele ciekawych prac. Zapraszam na wystawę.
OK