UWAGA!

Równość to nie jest fanaberia a konieczność

 Elbląg, Barbara Nowacka w Bibliotece Elbląskiej
Barbara Nowacka w Bibliotece Elbląskiej (fot. Anna Dembińska)

- Osiągnęliśmy bardzo wiele, ale w czasach, w których widzimy, jak procesy demokratyczne przeżywają regres, wiemy, że nic nie zostało dane na zawsze. Wydaje się, że to, o co walczyły sufrażystki wydaje się nie odebrania, a jednak. Nasze prawa mogą być nam w każdej chwili odebrane. Z byle powodu i pod byle pretekstem – mówiła Barbara Nowacka, polityczka i działaczka feministyczna. Przyjechała do Elbląga, aby wziąć udział w konferencji z okazji 100-lecia praw kobiet. Zobacz więcej zdjęć. 

Wiele już zrobiono, ale pracy wciąż jest mnóstwo
       - Z jednej strony mamy wielki postęp. Sto lat temu kobiety nie mogły ani brać udziału w wyborach, ani nie miały zbyt wielu praw dotyczących podejmowania decyzji o sobie, o swoim majątku i ciele. Niewiele wcześniej otworzyła się przed nimi możliwość kształcenia się. Dzisiaj, w szczególności to najmłodsze pokolenie, kiedy słyszy dyskryminacyjne, obraźliwe uwagi albo to, że się do czegoś nie nadają, pyta: "Dlaczego? Jak to?". One już nie czuje tej stygmatyzacji, które pokolenie moje, mojej matki, babci, prababci miało – mówiła Barbara Nowacka w Bibliotece Elbląskiej. - Trzeba jednak sobie zadać pytanie: czy to jest najlepiej wykorzystane sto lat? Czy nie można było zrobić więcej? Czy nie zabrakło siły, determinacji, odwagi, również i sojuszników, żeby sprawę praw kobiet popchnąć do przodu? Cóż z tego, że mamy prawo wyborcze, czynne i bierne, jeśli nie zawsze chcemy z niego skorzystać? Cóż z tego, że możemy startować do różnych ciał, kiedy część kobiet decyduje się nie startować? Cóż z tego, że możemy wspaniale się kształcić, skoro praca, którą zyskujemy jest pracą niżej płatną? Bardzo wiele kobiet na podobnych stanowiskach, na których pracują mężczyźni, zarabia mniej, pomimo lepszego wykształcenia i wyższych kompetencji. Wydaje się, że świat stoi przed nami otworem, ale co z tego, skoro wiele kobiet nie czuje się bezpieczna nawet we własnych domu. A państwo i jego instytucje bardzo często zawodzą, jeśli chodzi o obronę kobiet przed przemocą domową i tę ogólną – mówiła Nowacka.
       Jak dodała kobiety nauczyły się również pewnej rzeczy, która uwidoczniła się w ciągu ostatnich lat:
       - Solidarności ze sobą, wspólnoty, poczucia, że aby osiągnąć więcej, musimy ze sobą współpracować – mówiła. - Myślę, że to również zrozumieli mężczyźni - jesteśmy różni, z wielu powodów, co nie oznacza, że nie powinniśmy być równi wobec prawa i że na tej różnorodności nie można zyskiwać.
       Polityczka dodała również, że siłą współczesnych kobiet, zaangażowanych w ruchy kobiece i feministyczne, jest ich ciężka, codzienna praca.
       - To one przekonują, zarówno inne kobiety, jak i mężczyzn, że równość się opłaca i jest konieczna, że jest podstawą dobrobytu społecznego – mówiła Barbara Nowacka. - Nie byłoby Czarnych Protestów w październiku 2016 r. gdyby nie to, że przez lata różne kobiety o różnych tematach dotyczących praw kobiet mówiły i działały na ich rzecz. Nie byłoby odwagi i determinacji. O tym się nie mówi, ale nie byłoby silnej Solidarności w latach 80. gdyby nie kobiety. Gdyby nie te niewidoczne, zapomniane przez historię bohaterki.
      
       Marzę o państwie obywatelskim
       Do dyskusji zaproszono również Monikę Trzcińską, która w 2014 r. wygrała wybory samorządowe i została burmistrzem Braniewa.
       - Marzę o takim mieście i państwie, które będą przede wszystkim obywatelskie. Gdzie to będzie normalne, że mamy identyczne prawa i możliwości, a to, czym się zajmujemy będzie oceniane w taki sam sposób. Gdzie zaczniemy mówić o tym, że my, jako obywatele, powinniśmy wspólnie walczyć o nasze prawa. Wreszcie marzy mi się takie państwo, w którym nasza świadomość wyborcza będzie na tyle wysoka, że frekwencja osiągnie 90 procent – mówiła Monika Trzcińska. - Chciałabym, żebyśmy decydowali w referendach o tym, co się dzieje i potrafili na tyle się zjednoczyć, abyśmy umieli pokazać, co chcemy osiągnąć i uzyskać.

  Elbląg, Od lewej: Juliusz Marek, Barbara Nowacka, Bogumiła Salmonowicz, Monika Trzcińska
Od lewej: Juliusz Marek, Barbara Nowacka, Bogumiła Salmonowicz, Monika Trzcińska (fot. Anna Dembińska)


       Abyśmy umieli się pięknie różnić
       W panelu dyskusyjnym udział wzięła również Bogumiła Salmonowicz, psychoterapeutka i wykładowczyni Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Elblągu.
       - W mojej pracy ciągle spotykam ludzi, którzy żyją tak, jakby nie mieli świadomości posiadania praw – mówiła. - Różnimy się, to jest oczywiste, i udawanie, że pod każdym względem jesteśmy równi jest bez sensu. Pod względem praw – tak, wszyscy mamy takie same, co zapewnia nam Konwencja Praw Człowieka. Osobiście zależy mi na tym, żeby z ludźmi, z którymi się spotykam rozmawiać o tym, jak pięknie możemy się różnić.
       Bogumiła Salmonowicz przytoczyła również myśl Aleksandra Kamińskiego, który był nie tylko pisarzem, ale i pedagogiem.
       - On właśnie w swoich rozprawach i pracach pedagogicznych napisał, żebyśmy kształtowali u siebie, u swoich dzieci oraz uczniów dzielność. To pewna wewnętrzna odwaga do tego, aby realizować to, co jest ważne dla nas, ale i dla innych, pomimo przeszkód - tłumaczyła. 
      
       Konferencję z okazji 100- lecia praw kobiet zorganizował Uniwersytet Trzeciego Wieku i Osób Niepełnosprawnych, a także Kongres Kobiet. W trakcie wystąpił kabaret "Ale babki" oraz aktorzy Teatru Sewruka. Dyskusję poprowadził Juliusz Marek, właściciel Truso TV. 
      

mw

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama