O. Mateusz Stachowski odbiera gratulacje prezes Fundacji Elbląg.
Za najlepszy Elbląski Rękopis Roku 2009 kapituła uznała zbiór wierszy zatytułowanych „Bezsenność” autorstwa o. Mateusza Stachowskiego. – Dwukrotnie wysyłałem prace na ten konkurs i moje wiersze zostały wyróżnione, dlatego tegoroczna wygrana jest dla mnie zaskakująca, a zarazem przyjemna. Miło wiedzieć, że komuś moje wiersze się spodobały – mówi nagrodzony.
Finał VIII edycji Konkursu Literackiego organizowanego przez Fundację Elbląg odbył się we wtorek (15 czerwca) w Galerii EL. – Celem konkursu jest promocja i wspieranie twórczości literackiej elbląskich autorów, wpieranie potencjału twórców młodych, debiutujących – mówi Mirosława Marjańska, prezes Fundacji Elbląg.
Konkurs organizowany jest w dwóch kategoriach: Elbląski Rękopis Roku, gdzie można zgłaszać prace dotychczas nigdzie niepublikowane, oraz Elbląska Książka Roku, która ukazała się w roku minionym.
– Poezja o. Stachowskiego jest dojrzała, ciekawa i niebanalna. W jego twórczości nie ma nic z dewocji. Porusza problematykę życia. Oczywiście przyjmuje stanowisko, że Bóg rządzi światem, a jednocześnie zaznacza, ze człowiek także ma prawo angażować się w życie. Ponadto mamy do czynienia z autoironią – uzasadniał werdykt Ryszard Tomczyk, przewodniczący kapituły konkursowej.
Ponadto za zbiór tekstów wyróżniono Annę Piór.
W kategorii Elbląska Książka Roku 2009 nie wyłoniono zwycięzcy. – Zgłoszono tylko dwie książki – „W małym porcie” Pawła Lewandowskiego oraz „Legendy i opowieści Elbląga i okolic”. Ta druga pozycja nie kwalifikowała się ze względu na to, że nie jest to utwór literacki sensu stricte. Utwór literacki to dzieło napisane przez określonego autora, biorącego pełną odpowiedzialność za pewien tok wypowiedzi poprzez strukturę narracyjną, a książka ta to zbiór legend i opowieści z naszego regionu. Natomiast „W małym porcie” autor nie podniósł walorów życia środowiska prowincjonalnego, brak tu także przywiązania do konkretu. Poza tym wydawnictwo, w którym opublikowano tę książkę, nie pomogło, ponieważ publikacja zawiera liczne błędy gramatyczne, ortograficzne, interpunkcyjne, co także przyczyniło się do dyskwalifikacji – wyjaśniał decyzję Ryszard Tomczyk.
Nagrodą za Najlepszy Rękopis Roku jest wydanie książkowe sfinansowane przez Fundację Elbląg.
Książka " W małym porcie" jest godna uwagi. Czytałam ją i odniosłam inne wrażenie, aniżeli
prześwietna Kapituła. Nie roi się tam od szkolnych błęów ortograficznych etc. Mamy do czynienia
z Autorem uczulonym na slowo pisane. Wydaje się, że z recenzji wychodzi aż nazbyt czytelna
zwykła zawiść. A dlatego że o walorach książki decyduje nie zawartośc merytoryczna, a formalna. Cokolwiek powiedzieć o p. dr Tomczyku, to lepiej spuścić zasłonę nad jego "wkladem" w rozwój środowiska
literackiego w Elblągu. Szkoda mi tylko Autora że się Go tak publicznie poniewiera.
Co to wlaściwie znaczy, że w książce "W małym porcie” autor "nie podniósł walorów życia środowiska prowincjonalnego"? A po co miałby "podnosić walory", czasy socrealizmy dawno temu się skończyły.
Bardzo się cieszę, że tym razem Pan Lewandowski nie wygrał konkursu. Każda z jego książek powstała w godzinach pracy. Pan Prezes zamiast zajmować się bankiem oddawał się rozkoszom duszy a tym czasem inni w tym i pierwszy musieli za niego wykonywać pracę mimo, że swojej mieli aż nad to. Co do błędów w książce to nadmienię, że Pan Prezes niby mgr a skrót od tysiąca pisze jako tyś. i nie ma zmiłuj on wie lepiej.
W tytule że nie było dobrej ksiązki jest przekłamanie. Nie znam Autora, ale niby mgr a dobrze
pisze. "W małym porcie " spełnia nawet wybredne gusta. A wyraz t y s jak pisze wczesniej
internauta bez kropki używa się w zdaniu "Tyś jest mądry" natomiast gdy robimy skrót wyrazu, a w tym
przypadku tysiąc przepolawiamy to piszemy kropkę. Autorowi życzę nowych powieści, niech pisze
gdzie chce, nawet w pociagu, aby były dobre.
Książką roku powinny być "Legendy Elbląga i okolic"!!! Pięknie opracowana i wydana książka, zawierająca przepiękne ilustracje - elbląskiego rysownika, konserwatora zabytków i muzealnika - p. Domino etc. , . "Legendy. .. " to książka, której nie powstydziłoby się żadne uznane na rynku wydawnictwo. Ale książka ta nie mogła wygrać, gdyż szef kapituły p. Ryszard T. ma wręcz atawistyczną niechęć (a może nienawiść?) do jednego z autorów występujących w tej książce, tylko za to, że inkrymninowany przez niego odważył się być dyrektorem i aktorem w jednej osobie! Nie mógł też wygrać p. Lewandowski, gdyż nie jest on literatem "po nowej linii i po nowej bazie", czyli tej naszej - elbląskiej, zdominowanej przez wspomniana już osobę. Gdyby pojawił się jakiś gniot lub literacka paplanka jakiegoś domorosłego nieudacznika ze stolicy lub z sąsiedniego Gdańska - wygrałaby w cuglach! Taki to jest ten nasz Elbląg - mały, zaściankowy i siermiężny. Szkoda, że decyzje w tak ważnych sprawach zapadają praktycznie jednoosobowo - z inspiracji i. .. .. Wiadomo o kim rzecz.